Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2020, 17:12   #13
Cooper
 
Cooper's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputację
OST
Cooper jako ostatni wyłonił się z baru. Błyskawicznie sięgnął do spodni po swój kieszonkowy nóż który nie raz ratował go z trudnej sytuacji. Wszystko to co znajdowało się przed nim, wyglądało jeszcze gorzej niż ulica przed barem. Dlaczego gorzej? Trupy które tam leżały, tutaj urządzały wspólne spacerowanie. James skrzywił się na twarzy, na cały ten widok ale zaraz rozszerzył szeroko źrenice jak Muchacha stojąca obok.
- Kurwa. - rzucił pod nosem na widok kilku truposzy którzy tą podróż postarają się sprawić trudniejszą niż było to zakładane.

Yazmin wytrąciła go z zamyślenia. Dotarło chyba do niego z czym tak na prawdę mają do czynienia. Dotarło do niego że będzie prawdopodobnie musiał wbić jakiemuś skurwielowi nóż w głowę. Rzucał raczej nim nie będzie. Jeszcze zranił by kogoś ze swoich. Na komendę pani kapitan Firestarter stanął obok niej, zostawiając młodą i Kevina w tyłach. Nie wiedział jeszcze co konkretnie ma zdziałać tym nożem ale czekał na jakieś olśnienie. Nie spodziewał się momentu w którym ciemnowłosa faktycznie odda strzał do umarłego który może jednak był tak na prawdę żywy? Ciężko stwierdzić. Prawnie ( a Cooper był z zawodu prawnikiem ) Muchacha właśnie złamała ustęp o nieuzasadnionym użyciu broni i pewnie tak samo ten o zabiciu człowieka. Sytuacja jednak tego wymagała i James w głębi duszy wiedział że ktoś musiał to zrobić. Z opowieści Kevina wychodziło na to że chorzy wcale nie patyczkują się ze swoimi ofiarami.
Padło parę strzałów z broni Yazmin. James starał się tylko dojrzeć czy któryś z tych skurwieli padł na glebę. Wszyscy do których wycelowała mieli przynajmniej jeden dodatkowy otwór. Cooper wzruszył brwiami spoglądając na kobietę. Można podejrzewać jakieś zajęcie związane z bronią, na przykład zabójstwa na zlecenie. Bez zlecenia pewnie też.
Ściskał kurczowo nóż aż czuł swoją spoconą dłoń. W pewnym momencie Leah ruszyła biegiem w kierunku schodów, przedzierając się między James'em a Yazmin. James instynktownie sklął pod nosem i ruszył za nią. Widział pełzającego umarłego który już wychodził im na spotkanie.
Dobiegł do dziewczyny, złapał ją wolną ręką silno za ramię, obrócił w swoją stronę i palnął podniesionym głosem:

- Pojebało Cię? Chcesz sprawdzić jak silno gryzą? - Zaraz machnął ręką w kierunku Kevina i Yazmin, gdzie obecnie się znajdują. Tak na wszelki wypadek gdyby w tym zamieszaniu ktoś nie zauważył. Obrócił się następnie w kierunku pełzającego stwora. Czekał na posiłki w postaci Ciemnowłosej i Kevina jednocześnie zdając sobie sprawę że może te walkę stoczyć w pojedynkę. Rozejrzał się dookoła za jakimś użytecznym przedmiotem, gdyby niefortunnie znalazł się na ziemi.
- Jeśli będzie blisko, musisz odwrócić jego uwagę. - rzucił James do dziewczyny.
 

Ostatnio edytowane przez Cooper : 03-06-2020 o 18:28.
Cooper jest offline