Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2020, 21:30   #259
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Vadim był zadowolony z faktu, że udało mu się przekonać rudego do zamontowania turbo w swoim wozie. Zawsze marzył o czymś takim, a do tej pory to najwyżej w grach sobie je sprawiał. Był to pierwszy etap przemiany "Bestii" w "Monstrum". Kolejnym etapem będzie zamontowanie na przodzie bojowego zderzaka z tytanowymi ostrzami. W kolejce czekały opancerzone nadwozie, działko .50 na dachu, oraz wyrzutnia granatów przy bagażniku. No i komin wyrzucający kolorowe obłoki plazmy, głośniki z których poleci rosyjski black metal, oraz mini-destylator. Pomarzyć zawsze można.
Sid nie okazał się zbyt rozmowny. W zadumy wyrwał go Irlandczyk, który leniwie zakomunikował, że robota będzie do odbioru jutro. Zapaliła się z tyłu lampka ostrzegawcza. Przypuszczał, że van Uber dorzuci standardowo coś przy okazji. Musiał przypuszczać, że doktor wie więcej o nich, niż oni sami. Czyli neseser, akcja z borgami, strzelaniny, ucieczki, czy nawet pewnie ich kefirowy problem. Odpalił smarfona. Jego usta wykrzywił grymas wyjątkowej niechęci, jak u bobasa któremu podano właśnie brukselkę pod nos. Wystukał coś w telefonie.

Cytat:
Hej Wong. Potrzebuję umówić się z siecią zaopatrzeniowo-dostawczą. Mamy kilka ton dobrej jakości kefiru. Potrzebujemy się go pozbyć jak najszybciej. Narzuć sobie marżę z góry.
Sid nie był dziś zbyt rozmowny. Żyła zaczął się zastanawiac co trapi jego przyjaciela, bo ostatnio od pamiętnej ucieczki zachowywał się jakby doznał jakiejś traumy. PTSD ich bodyguarda było teraz ostatnią rzeczą, jaką potrzebowali. Oby więc przy okazji kolejnej pechowej konfrontacji celował w głowy oprychów, a nie własną.

- Sid? Chcesz fajki? Mam zapasową paczkę. Może... Może pojedziemy potem razem na dziwki?. Wiesz, tylko ty, ja, piękne kobiety. No i Wieprz. Jemu też się należy w końcu. Ogarniemy mu jakąś puchatą sunię... Sid?

Solos bez słowa wyszedł z warsztatu, a Vadim westchnął cicho i pokiwał głową.

- Trzeba ogarnąć choć taksówkę... - rzucił ponuro do siebie.

Wrócili na czas. Vadim zdążył odgrzać sobie kuraka w mikrofali, co niestety mocno zniekształciło przyjemną konsystencję, więc o walorach smakowych nie było zbytnio mowy. Nie narzekał, a nawet był wdzięczny Abrahamowi, że nie zapomnieli o nim. W końcu pojawili się latynos i czarny, na szczęście bez obstawy. Doktor od razu zabrał się do naprawy Artiego. Eduardo zapragnął zrobić fotki działku. Niestety, dla przezornego fiksera nie wchodziło to w gre. Wyjaśnił nawet dlaczego, a w zasadzie to wtórował Abrahamowi, który wyrwał się do odpowiedzi pierwszy.

- Przykro mi, zgadzam się z kolegą. W tym przypadku nie bardzo mogę pozwolić na zdjęcia. Wiesz, to nie jest towar na aukcję internetową. To nawet nie jest nietrafiony prezent. To pierdolony łup wojenny zwinięty sprzed nosa opancerzonym borgom. Jeśli tobie i mi życie miłe, lepiej nie utrwalać tego gówna na niczym, co by mógł ktoś zobaczyć. No chyba, że lubisz gdy aerodyna spada ci na głowę w środku nocy, ale o tym pewnie już słyszałeś. Kimkolwiek byli poprzedni właściciele tej Arasaki Rage, na pewno są wystarczająco pojebani by to zrobić. Pozwolę jednak Wam zabrać działko ze sobą, o ile wywiążecie się z wczorajszej słownie zawiązanej umowy
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline