Telefon Jacka wskazywał całe zero kresek, potwierdzając jego złe przeczucia. W równym stopniu możnaby w tej chwili obwiniać zagluszacz, jak i uszkodzenie nadajnika który znajdował się gdzieś w opanowanym przez hordy zombie mieście, ale jedno nie ulegało już wątpliwości. Za całym tym chaosem stała Umbrella.
Podążali dalej Ema St., po to tylko by nagle się zatrzymać tuż po skrzyżowaniu z Park St. Napotkali kolejna barykadę, totalnie nieprzejezdną. Drogi były teraz dwie. Przez wąską, jednokierunkową ulice obok przetwórni śmieci, ale za to w stronę komisariatu lub zupełnie odwrotny kierunek, kuszący pustą drogą i brakiem truposzy...
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE" |