Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-06-2020, 17:47   #41
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Malvolia lawirowała między porzuconymi autami, powoli tracąc cierpliwość. Kilkakrotnie otarli się o nieumarłych, kilkakrotnie też widzieli ludzi walczących z nimi prosto na ulicy. Rozgrywające się wokół sceny przypominały koszmar na jawie. To co widzieli na stacji benzynowej pod miastem było niczym w porównaniu do tego co działo się tutaj, a czym bliżej centrum tym zdawało się być gorzej.

Zgodnie z życzeniem Valerie, Malvolia skręciła w Euston St. i o dziwo, było tu względnie pusto i spokojnie. Nawet przyspieszyła do pięćdziesiątki. Gdzieś w tle, z lewej strony usłyszeli jakiś wybuch, co w sytuacji w mieście nie było niczym przesadnie zaskakującym, ale już konsekwencje tegoż okazały się nad wyraz dołujące. Niczym piorun zwiastujący grzmot, chwilę po wybuchu, wszystkie światła wokół nich zgasły. Miasto płonęło, więc na brak oświetlenia nie mogli narzekać, ale brak prądu w takim mieście niósł ze sobą wiele konsekwencji. Jechali jednak dalej, kilka przecznic dalej mijając po lewej stronie ZOO. Skręcili w Ema St. i chwilę później w Bond St., po to tylko żeby nagle się zatrzymać. Przed nimi znajdował się największy korek czy karambol, zwał jak zwał, jaki w życiu widzieli. Auta stały w ścisku, niektóre nadal odpalone, niektóre pogrążone w ciemności, a niektóre płonące. Wszystkie wraki łączyło jedno, były puste. Chodniki również zostały zabarykadowane, ale dało się po nich jeszcze przejść, jednak krążyło tam kilku zgniłków. Valerie nie była w stanie dojrzeć numerów na budynkach z powodu otaczającej ich ciemności, ale wiedziała że adres Laury prowadzi gdzieś tutaj. Maksymalnie kilkaset metrów od niej mogła być ona, jej miłość. Pytanie tylko czy jeszcze żywa?


Stali tak chwilę patrząc na koszmar ruchu drogowego, który w tym przypadku pochłonął pewnie o wiele więcej żyć niż normalne wypadki komunikacyjne. W oddali, powyżej ulicy znajdował się pomost, po którym właśnie przejeżdżał leniwie wagonik kolejki miejskiej, jedyna oświetlona sztucznym światłem rzecz w zasięgu wzroku. Cały ten obrazek w innej sytuacji byłby abstrakcyjny, ale dla trójki osób w policyjnym wozie, wydawał się już raczej normalnością. Nową normalnością, w której utknęli. Docierało do nich powoli w co się wpakowali i jak bardzo mają przesrane.

Radio w aucie zabrzęczało i rozległ się głos - Stackhouse? Biuro szeryfa? - zapytał.

- Zgadza się - odparł Jack, przytrzymując klawisz na mikrofonie.

- Marvin Branagh. Sonia to Twoja siostra? - zapytał prosto z mostu, na chwilę wytracając zastępcę szeryfa z równowagi.

- Tak, dlaczego pytasz?

- Jest tutaj, na posterunku. Mądra dziewczyna, wiedziała gdzie iść. Jesteśmy bezpieczni, pospieszcie się, organizujemy drogę ewakuacji.
 
__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"

Ostatnio edytowane przez Corpse : 02-06-2020 o 17:56.
Corpse jest offline  
Stary 02-06-2020, 18:45   #42
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
Obrazy zmieniały się w jej oczach, jak film kręcony metodą poklatkową. Nie płynne jak zwykle ale przeskakujące, z trudem przyswajane przez mózg przerażonej dziewczyny. Groza wyzierała z wąskich zaułków, najpierw nieśmiało stawiała małe kroczki na chodnikach, potem poczynała sobie coraz śmielej. Wychodziła pomalutku jak zawstydzone dziecko, dość szybko jednak nabierała pewności. W końcu z wielką butą spacerowała pasem drogowym, a w końcu ogłosiła się władczynią okolicy, tańcząc pokraczny danse macabre. Bohaterowie tańca dzielili się na ścigających i zjadanych, tworząc idealnie zharmonizowane duety, a czasem większe grupy artystów ucztujące wespół na jeszcze ciepłych zwłokach współaktorów. Ktoś o wyrobionym guście doceniłby ten artyzm, widząc w nim alegorię dzisiejszego świata, gdzie słabi padali ofiarą bogatszych.
Może Malvolia miała rację? Może najlepszy z krajów, w którym każdy człowiek się liczy, w którym mądra demokracja decyduje o kierunkach zmian, w którym rozsądne prawa strzegą maluczkich i cichutko pilnują tych większych, może to wszystko to tylko gra pozorów. Może pod materią cywilizowanego mocarstwa wszystko jest przegniłe i śmierdzi odrażającymi miazmatami gangreny trawiącej kraj? Może odszczepieńcy, jak pieprzony Kaczyński, znany jako Unabomber, to po prostu wtajemniczeni piewcy walczący z brudem systemu?

Łzy spływały z jej jasnych oczu. Obrazy zbyt straszne by je tłumaczyć na zrozumiałe dla mózgu sygnały, w atawistyczny sposób szarpały jej duszę. Schroń się, zniknij, a jak nie to walcz pazurami i zębami, walcz bo liczy się tylko przetrwanie.

Kim jednak bylibyśmy tak myśląc? Czy Europejka urodzona w miejscu, gdzie brutalna mafia wsadza paluchy do każdej dziedziny życia może być wyrocznią w sprawach dotyczących Stanów? Co ona tam wie, co ona sobie do cholery myśli. Ameryka ma swoje problemy, ma jak widać nawet potworne potknięcia. Nic jednak nie złamie ducha ludzi tu mieszkających. Tu każdy ma wartość, każdy może być ważnym, każdy może zmieniać świat. Amerykański sen ma może mniej kolorów niż kiedyś, ale biel, czerwień i granat Old Glory nadal znaczą bardzo dużo. Dla wielu, a na pewno dla niej. Dlatego właśnie tacy Kaczyńscy tego świata zawsze w końcu przegrają i zawsze dobrzy ludzie doprowadzą do ich upadku. Tak jak pieprzony Unabomber skazany na 4 dożywocia, dzięki pracy policji, służb i zwykłych ludzi brzydzących się złem.

Kim więc byłaby ona sama, gdyby stado ścierwojadów decydowało o jej działaniach? Gdyby pieprzone gnijące mięso odbierało jej wolną wolę i kazało z podkulonym ogonem porzucić swe zamierzenia. Kim byłaby Valerie Richards, odrzucająca szansę na ocalenie Laury, kim?

Kimś żywym. Wyjście w ciemność rozświetloną teraz tylko płonącymi wrakami aut to akt samozagłady. Sama zginie tam na pewno.

- To szaleństwo, by dobrowolnie wchodzić w paszczę tego szaleństwa. Jednak kilkadziesiąt metrów stąd mieszka utalentowana, mądra osoba, która jak nikt inny na świecie zasługuje na życie i na moją troskę. Nie mam prawa was o to prosić, ale jeśli pójdziemy tam razem, czujnie i szybko, możemy ocalić ludzkie istnienie. Sama nie dam rady, nie jestem tak silna jak wy. Czy mimo wszystko pomożecie mi pójść tam i ocalić kogoś ważnego dla mnie? Potem ja zrobię co się da, by pomóc wam, a w końcu szczęśliwie dotrzeć do posterunku policji
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 02-06-2020 o 18:48.
killinger jest offline  
Stary 02-06-2020, 19:28   #43
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
-Sonia… - Jack momentalnie pobladł.
-Zaraz będę. – powiedział zduszonym głosem wyłączając radio. Zacisnął wściekle pięści.
-Cholera pierdolić to jebane miasto, tą pieprzoną Umbrelle i tak najchętniej by nas wszystkich wyrżnęli jak zawszone psy! – warczał przez zaciśnięte zęby.
Spojrzał na Valari płonącym z gniewu wzrokiem.
-Słuchaj mam tylko kilka kul. Na posterunku jest więcej broni. Dozbroję się Tobie też coś znajdę i Ci pomogę. I nie wiem może w międzyczasie skontaktować się z twoją przyjaciółką. Ustal gdzie jest. – czy żyje. Dodał w myślach.
Przeniósł wzrok na Malvoli.
-Myślisz że dasz radę wyjechać? Jak nie znajdę dla nas inny wóz. Może objazd wygląda lepiej. Jak nie to trzeba będzie po prostu biec.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 02-06-2020 o 19:52.
Rot jest offline  
Stary 02-06-2020, 20:16   #44
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
- Chyba... chyba ma pan rację szeryfie. Mnóstwo broni, całe stosy spluw pomogą nam na pewno. Ogołocimy cały posterunek i rozwalimy wszystko co się rusza. To dobry plan szeryfie, wchodzę w to.

Poczuła, że zamiast samobójczej misji, ma szansę współpracując ze Stackhousem osiągnąć coś naprawdę sensownego. Wiedziała, że ma tylko dwa wyjścia. Zanurzyć się w rozpaczy, lub rozpalić w sobie szaleństwo. Rozpacz gówno daje, lepiej kipiąc adrenaliną rozwalić wszystkie przeszkody, waląc do wszystkiego jak popadnie gradem ołowiu.

-Jedźmy już w takim razie, to chyba najlepsza opcja dla nas dwojga. A co pani sądzi o tym Malvolio?
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline  
Stary 02-06-2020, 22:11   #45
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Obecna sytuacja nie wyglądała dla Malvolii zbyt ciekawie. Droga była zakorkowana, a widoczność w zasadzie znikoma. No i wszędzie szlajały się agresywne zarażone zwłoki. Ale to wszystko nie było aż tak tragiczne, bo przecież zawsze mogliby zawrócić... Tyle, że ich współpasażerka chciała koniecznie wyjść na zewnątrz. Przynajmniej początkowo. Sama Adesso, jako magister inżynier, świetnie umiała kalkulować. Wybrała rachunek na ten moment bardziej obiecujący.

To pozornie brzmi rozsądnie — stwierdziła z rezerwą — Ale przejażdżka po tym mieście to nie poranny spacerek po kawkę do Starbucksa. Nadłożyliśmy drogi, zmarnowaliśmy dużo czasu. Zatem skoro już tu jesteśmy, to lepiej załatwić sprawę od ręki. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Nie wiadomo czy w ogóle wrócilibyśmy z posterunku. O ile damy radę tam dotrzeć... Trzeba więc reagować responsywnie, a problemy rozwiązywać na bieżąco.

Po tych słowach wprost z eleganckiej torebki wydobyła zadbanego Browninga HP, momentalnie odbezpieczając go z niezwykłą wprawą.

Jeśli naprawdę kogoś szukasz, to nie ma na co czekać — zwróciła się bezpośrednio do Valerie — Mamy 3 pistolety i dwie latarki — to powiedziawszy ujęła w dłoń wolną latarkę leżącą w otwartym schowku policyjnego samochodu — Damy radę. I tak nie musimy walić do wszystkiego co się rusza. Zauważyłam, że te popaprańce reagują na hałas i tylko bezpośrednie światło. Jakby poruszać się cicho i nie świecić na nich to dałoby radę ich wykiwać. Szczególnie, że ich funkcje motoryczne są upośledzone...

Czarnowłosa potrzebowała tego. Potrzebowała działać, pokonać strach. Ruszyć się. Przejść z roli obserwatora do człowieka czynu. Skok zuchwałości i adrenaliny kojąco odpędzał jej strach i wątpliwości. Może i decyzja była głupia, ale nie bardziej niż ta o przyjechaniu tu i momentalnym zawróceniu z powrotem. Nie zamierzała marnować czasu. Miała misję do wypełnienia. Ktoś na nią liczył...
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 03-06-2020, 20:11   #46
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Malvolia pociągnęła za klamkę drzwi i zaczęła je otwierać, zdeterminowana by działać, zdeterminowana by wykonać swoją misję, kiedy nastąpił drugi tego dnia wybuch, tym razem jednak przed nimi, a nie za.

Kamienica z numerem 44, w której mieszkała Laura eksplodowała z ogłuszającym hukiem i przypominającej fajerwerki kaskadzie cegieł, szkła, płomieni i odłamków metalu. Gruz posypał się nie tylko na porzucone samochody, ale też w stronę trójki uwięzionej w aucie szeryfa. Malvolia zatrzasnęła drzwi i wycofała z piskiem opon unikając fruwających wokół kuli ognia i kamieni. Valerie siedziala z tyłu zupełnie oniemiała, patrząc na to co się dzieje jak w zwolnionym tempie. Nie było szans żeby ktokolwiek w środku przeżył ten wybuch. Z drugiej strony zaczęło do niej docierać jak absurdalny był pomysł że Laura w ogóle tam mogła być. Owszem, sporo ludzi pewnie barykadowało się w domach próbując uniknąć nieumarłych, ale każdy trzeźwo myślący człowiek wiedział że to krótkoterminowe rozwiązanie, a Laura do tych trzeźwomyślących z pewnością należała.

Wszystkie elementy zdarzeń z ostatniej godziny zaczęły wskakiwać w głowie Val na swoje miejsce. Szok spowodowany wypadkiem ustępował miejsca zimnej kalkulacji. Jej zmęczony mózg budził się do życia pod wpływem drugiej już dzisiaj eksplozji. Nagle do głowy wpadł jej pomysł o którym pomyślałaby wcześniej gdyby nie zamroczenie wywołane wstrząsem doznanym w wypadku. Wychyliła się do przodu, złapała radio policyjne, tak jak wcześniej Jack, przystawiła do ust i wcisnęła przycisk.

- Laura. Laura Kinney, jest tam, z wami? - zapytała zduszonym głosem. To było logiczne. Powinna tam być, jeśli siostra Stackhouse'a była na posterunku, to Laura też by tam poszła. To najbardziej sensowne rozwiązanie. I jedyny promyk logicznej nadziei.

W aucie mknącym w ciemnościach miasta nastała dojmująca cisza, przerywana tylko wystrzałami na ulicach i kolejnym wybuchem, gdzieś z lewej strony. Malvolia kątem oka widziała spadający śmigłowiec który uderzył w jakiś pomost, zmieniając się na chwilę w kulę ognia.

Radio w końcu zatrzeszczało, ale umilkło. Val czula jak serce wali jej w piersi jak szalone. Ona musiała tam być, musiała...

- Tak - odparł znajomy głos policjanta - mam ją na liście, jest na posterunku. Kim pani jest? - zapytał zdziwiony. Jack odwrócił się, wyciągnął mikrofon z dłoni Val i przyłożył do ust.

- Tu Stackhouse, są ze mną dwie kobiety, cywile. - wyjaśnił.
 
__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"

Ostatnio edytowane przez Corpse : 03-06-2020 o 23:15.
Corpse jest offline  
Stary 03-06-2020, 20:52   #47
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
Apokalipsa wydawała się nieskończenie groźną, mroczną i ostateczną. Nieskończoność rozciągnęła się jeszcze trochę w chwili wybuchu. Coś wyssało z niej na chwilę życie, ale wróciło ono do niej wraz z brzęczącym głosem z policyjnego radia. Śmierć widocznie nasyciła się już dostatecznie, pożerając ustami zarażonych kilogramy czerwonego, drgającego mięsa. Nasyciła się tak bardzo, że wypuściła ze swych kościstych szponów Laurę.
Na wielkiej stercie nawozu zakwitła stokrotka.

Zaczęła wystukiwać na uchwycie kija jakiś szybki rytm. Oczy zapłonęły jej wewnętrznym ogniem, a nie tym odbitym od płonących wraków.

- Bóg czuwa nad głupcami. Pewnie to nie był mądry pomysł, by wciągać was w zmianę trasy, skoro ostatecznie i tak cel moich poszukiwań znajduje się na komisariacie. Moja Laura jest bezpieczna, mamy chyba szczęście szeryfie. Może będzie tam też pani córeczka Malvolio?

Gruz nie latał już wokół auta, cudem żaden z kamieni nie trafił w policyjny wóz. Pył ciągle unosił się wokół, wdzierając się przez niedomknięte drzwi do wnętrza.
Ruszyli w milczeniu. Stackhouse wyglądał na skupionego, kierująca brunetka z wprawą prowadziła radiowóz, a Valerie zastygła z lekkim uśmiechem błąkającym się na ustach.
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 03-06-2020 o 21:11.
killinger jest offline  
Stary 03-06-2020, 23:17   #48
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Jack milczał. Był zły… Na całą sytuację w jakiej się znajdował. Chciał pomóc, ale nie za wszelką cenę. Zadziwił się gdy Valeri chwyciła radio i zaczęła wypytywać o Laurę. Myślał, że użyje komórki, albo co. No ale mogła jej przecież nie mieć albo nie działała. Nawet w sumie nie sprawdził, czy jego działa. W sumie nie zdziwił by się jakby Umbrella jakoś zagłuszał sygnał. Chyba podpał w paranoje. Ale… w sumie postanowił sprawdzić, czy sam ma zasięg. To mogło być ważne.
 
Rot jest offline  
Stary 04-06-2020, 00:11   #49
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Telefon Jacka wskazywał całe zero kresek, potwierdzając jego złe przeczucia. W równym stopniu możnaby w tej chwili obwiniać zagluszacz, jak i uszkodzenie nadajnika który znajdował się gdzieś w opanowanym przez hordy zombie mieście, ale jedno nie ulegało już wątpliwości. Za całym tym chaosem stała Umbrella.

Podążali dalej Ema St., po to tylko by nagle się zatrzymać tuż po skrzyżowaniu z Park St. Napotkali kolejna barykadę, totalnie nieprzejezdną. Drogi były teraz dwie. Przez wąską, jednokierunkową ulice obok przetwórni śmieci, ale za to w stronę komisariatu lub zupełnie odwrotny kierunek, kuszący pustą drogą i brakiem truposzy...
 
__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"
Corpse jest offline  
Stary 04-06-2020, 01:11   #50
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Po potężnej eksplozji Malvolia momentalnie zabezpieczyła i schowała pistolet. Świadoma, że ona i jej współpasażerowie nie mają tu już czego szukać szybko zawróciła samochód. Na komunikat z radia zareagowała dość ekstatycznie.

Merveilleusement! — niemal zapiała — Może rzeczywiście tam są! No i nie musimy się też pchać w paszcze truposzy. Sprawa z Twoją Laurą wyjaśniona. Mam tylko nadzieję, że droga z tego miejsca do posterunku będzie przejezdna. Jeśli nie, to musielibyśmy się wrócić na obwodnicę, a to kawałek drogi...

Gdy Jack sprawdzał swój telefon Nicoletta także zerknęła, czy ma jakiś zasięg. Zaś kiedy tylko dojechała do barykady zaklęła siarczyście.

Fanculo!

Potem rozejrzała się po towarzyszach, z trudem ukrywając, że po części winiła ich za obecną sytuację.

I co teraz? Mamy dwie drogi. Jedna z nich potencjalnie niebezpieczna, ale najkrótsza. Druga dłuższa, naokoło, ale pozornie wolna od zagrożeń. Cholera wie co czeka nas po obraniu którejkolwiek.

 
Alex Tyler jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172