O, bogowie! westchnęła Imbriel. Banda głupców!
- Profesjonaliści- gdyby możliwe było połączenie prychnięcia z pogardą Imbriel prawie się to udało.- Zawodowcy jak z koziej dupy trąba!
Rozejrzała się po swoich towarzyszach.
- Przestańcie się drzeć na siebie nawzajem i zwracać uwagę tylko na swoje wybujałe ego.- Uśmiechnęła się i podeszła do elfa kołysząc biodrami. Puknęła go w pierś ostrym wymalowanym paznokciem.- Ty, panie, licz pieniądze. A my zajmijmy się swoją robotą.- Odwróciła się do towarzystwa i zadziornie uniosła lekko podbródek. Ostry makijaż rzucał się w oczy i silnie kontrastował z jasną cerą twarzy.
- Kiedy skończycie już te popisy zwróćcie uwagę na trzy dobre myśli, które padły w rozmowie. Jeden- trzeba się rozdzielić. Dwa- trzy dni to za mało. Trzy- każdy martwi się sam o swoją głowę.- Drapieżny uśmieszek nie schodził jej z pomalowanych ust.- Dla nas ważna jest każda informacja. Jak chcecie iść zbierać informacje skoro nie wiecie nic o miasteczku i zamku?- Mlasnęła językiem i zwróciła się z powrotem do elfa.- Jakie rasy zamieszkują miasteczko i ziemie Hurbona? Jak Hurbon traktuje swoich lenników? Jak daleko jest do tej dziury i jakiego chcesz dowodu na śmierć synów Hurbona?
Głośniej dodała:
- Jeśli ktoś nie umie jeździć konno lub nie potrafi ukraść sobie wozu, to nie widzę możliwości manewru- złośliwy grymas wykwitł jej na ustach i powoli odwróciła się plecami do elfa.
Zmrużyła delikatnie pomalowane barwnikiem powieki i spojrzała na każdego z towarzyszy z osobna.
- Jeśli ktoś ma wyrzuty sumienia lub błędnie pojął obowiązki naszego fachu...- ciemne oczy zatrzymały się na Xani, a czerwone jak piekło iskierki fiknęły koziołka na dnie źrenic.
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |