Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2020, 23:59   #96
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Granat poleciał łukiem, uderzył o parapet, zatańczył chwilę kręcąc się wokół własnej osi i wpadł do środka. Granat wybuchł. Czy odniósł skutek nie było widać. Tommy mógł zaczekać, a wtedy na pewno się otrząsnął, lub zaryzykować.
Ale kim by był dla siebie jakby czekał? Dopał ściany i otworzył ją. Nie zdążył jednak wejść do tyłu.Franko przepchnął się pierwszy. Wkurzyło to torche Tommiego, ale włoch miał dwa atuty, był odpowrniejszy i udowodnił, że potrafi przeżyć, to co przebija się przez jego skórę.
W środku Franko nie zauważył nic poza dwoma trupami ubranymi w drogie niegdyś garnitury, obok leżały pistolety. Obaj byli tak poszatkowane, że nie było mowy by przeżyli. Nigdzie nie było widać żadnego z bandytów. Musieli się wycofać.

Reszta miała chwilę spokoju, SWAT na razie czekał. Nawet jeśli nie byli to czyści gliniarze, to najwyraźniej nie zamierzali się niepotrzebnie narażać.

Pantera dopadł drzwi przez które uciekała zastrzelona niedawno kobieta. Tam też nikogo nie było.
Z głębi domu dobiegł ich odgłos eksplozji. Najwyraźniej napastnicy coś wysadzali. Sejf? Ostrożnie sprawdzając pomieszczenia ruszyli w głąb domu. Pantera i Franko na szpicy. Za nimi Tommy i Duncan. Wszędzie walały się ciała ochroniarzy i najprawdopodobniej służby. Bo przy nich nie widać było broni.

Zdołali dotrzeć do schodów, gdy z boku dostrzegli czterech bandytów. Jeden pilnował drzwi, ale na widok nadchodzących nie zaczął strzelać. Najwyraźniej przez komunikator dał znać reszcie. Bo pozostała trójka odwróciła się w kierunku herosów.
- Nasza robota skończona, powiedział jeden z nich. Jebany Giovanni zamknął się z przydupasami w schronie. Nie wtrącajcie się, to już skończone. Nie chcemy was poturbować, ale zrobimy to jeśli będziemy musieli.


Duncan ledwo co wcelował w okno

Wy jesteście w korytarzu, po prawej macie schody na piętro. Przed wami pomieszczenie jakieś 7x7 m. Całości wnętrza nie widzicie, ale to co widać wskazuje, że to gabinet.
“Strażnik”: jest schowany częściowo za futryną dwuskrzydłowych drzwi.
Jesteście jakieś 5-6 m od drzwi. Metr w tył macie inne drzwi, gdzie możecie się schować, albo pozostają schody po prawej.
Pozostałych 3 jest w pomieszczeniu, jakieś metr czy 2 za strażnikiem.
Nie celują w Was, ale widać, że to zawodowcy, więc by ich zaskoczyć musielibyście coś niezłego wymyślić. Wygląda na to, że znają Wujaszka, Kida i Panterę, Duncan jest świeży, ale też wystąpił w programie Rickiego, więc mogą wiedzieć, że śpiewem miesza w głowach.




Mama nie miała problemów ze znalezieniem świeżo zaparkowanych samochodów. Wszystkie inne przykrywała kołderka ze śniegu. Dwa samochody osobowe, z czego jeden po przejściach, plus motor.


Boogeyman Nagle cofnął się znikając za kominem. Ale nie na tyle szybko by Sierżant nie zdołał strzelić. Co najmniej jeden pocisk trafił Boogeymana w ramię. Sierżant ostrożnie obszedł róg. Na śniegu nie było widać śladu krwi. Ślady prowadziły do krawędzi dachu. Sierżant usłyszał głuche uderzenie, doskoczył do krawędzi i wyjrzał celując z peema.


Mama chowała notes, gdy nagle z sąsiedniej uliczki usłyszała odgłos uderzenia. Chwilę później wybiegł z niego zamaskowany typ. Napakowany i wysoki. Nie tak jak Wujaszek, ale prawie. Biegł w poprzek ulicy.
Czy to instynkt nabyty latami czy fart, nieważne. mama dostrzegła ruch na krawędzi dachu. Jakiś facet celował z pistoletu maszynowego w uciekiniera. Patrząc na jego ruchy, miała pewność, że nie chybi.
 
Mike jest offline