Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2020, 10:21   #245
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka się skończyła przy niewielkich, na szczęście, stratach własnych. Co prawda Draugdin mógłby mieć na ten temat inne zdanie, ale jego obrażenia nie były na tyle poważne, by nie można było postawić go na nogi i przywrócić do pełni zdrowia.
Więc można było ruszać dalej. Niestety z pustymi rękami, bowiem rzeczy, jakie można by zabrać utrupionym przeciwnikom nie były warte tego, by się po nie schylać.
Podobnie wyglądał sprawa ze zbrojownią. Bran specjalistą od oręża nie był, ale nawet on wiedział, że znajdująca się tutaj broń nadawała się tylko i wyłącznie do oddania na złom.

- Smoki zdaje się nie przepadały za innymi rasami - powiedział, przyglądając się porośniętym grzybami płaskorzeźbom. - Ale wygląda na to, wyznawcy i miłośnicy smoków od dawna nie gościli w tych okolicach.

Wyznawców Tiamat (czy może Ashardalona) nie było, ale podziemne ogrody nie były niezamieszkałe. Niestety, bowiem coś, co wylazło zza kępy grzybów nie wyglądało na ogrodnika.
Stwór za to wyglądał na takiego, co z przyjemnością weźmie kogoś w ramiona i przytuli z całej siły. A potem da siarczystego buziaka.
Jeśli chodziło o obściskiwanie się, to Bran preferował nadobne dziewoje, więc ledwo uprzedził pozostałych o obecności stwora natychmiast cofnął się, by znaleźć się za plecami innych. A potem wysłał w stronę potwora trzy płonące promienie.
 
Kerm jest offline