Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2020, 17:02   #241
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Nie zważając na nic Amos wywinął mieczem kreśląc w powietrzu świetlisty ślad, odskoczył przed atakiem przeciwnika i uderzył mocno, brudnie od dołu celując w krocze, lub pachwinę. Siła ciosu potrafiła rozpłatać bawoła na pół, jakie więc szanse miał bugbear? Amos się nie zastanawiał. Spiął mięśnie prowadząc ostrze w kierunku przeciwnika.

Reckless attack, Stone endurance jak w poprzedniej rundzie.

 
psionik jest offline  
Stary 06-06-2020, 19:05   #242
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Obrazy przemykały w umyśle czarodzieja niczym mozaika w kalejdoskopie. Równie szybko, i z pozoru chaotycznie, ale wszystko, najmniejsze nawet zdarzenie i zmienna miało znaczenie i zostało dokładnie zbadane.

Willie widział wielkiego goblinoida. Jego masywną sylwetkę, ogromne muskuły, włochaty korpus i paskudnie wyszczerzoną mordę. Widział morderczą broń kreślącą w powietrzu niewidzialne dla oka łuki. Z pozoru, który dostrzegało wielu, walka była chaosem zdarzeń. Wściekła rąbanina, wrzaski i sapnięcia, odgłosy kroków i brzęk stali. Czarodziej dostrzegał jednak o wiele więcej zmiennych. Dobra i zła praca nóg, odpowiednie ustawienie ciał, ciosy pod takim a takim kątem, wagę broni tnącej powietrze z określonym świstem.

"Strzał z kuszy. Trafienie w bark. Silne, ale rozwścieczy go. Jego broń uderzy w Amosa i być może, strzaska czaszkę. Nie. Strzał z kuszy. Trafienie w korpus. Stwór zwija się, i uderza od dołu. Reakcja odruchowa po trafieniu w brzuch. Jego bron zmiażdży kolana Draugdina. Nie. Strzał z kuszy. Trafienie w nogę. Lewą. Stwór przechyla się i nabiera impetu do zadania ciosu z lewej strony. Trafi i zmiażdży Amosowi żebra. Nie..."
Willie zmrużył na moment oczy, podniósł kuszę do oka i posłał bełt, który ze świstem rozciął powietrze przelatując tuż obok ucha niedźwieżuka. Ten zdziwiony machnął niezdarnie bronią, chybiając niemal o stopę.
Czarodziej uśmiechnął się paskudnie, a czarne oczyska o barwie opali zalśniły rozradowane.
- W tym miejscu uciekasz...lub giniesz - mruknął z całkowitą pewnością. Te opcje wygrały z ponad tuzina analizowanych. Przewaga liczebna, w połączeniu z goblińskim tokiem myślenia były czynnikami, które dawały niemal całkowitą pewność odnośnie dalszych działań goblinoida.

Czarodziej stwierdził, że jego talenty nie powinny być dłużej absorbowane przeciwnikiem, skupił się na innych, leżących bez ducha.
"Uwzględniając naszą liczebność, sen goblinów powinien zakończyć się..."
Sztylet błyskał morderczo, kiedy czarodziej pochylał się nad leżącymi goblinami otwierając im gardła.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 07-06-2020, 07:00   #243
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Precyzyjnym - choć okupionym bólem prawego ramienia - cięciem krótkim mieczem trzymanym w lewej ręce zakończył żywot wielkiego szczura, a tym samym oczyścił i otworzył Amosowi wolną drogę w kierunku goblinoida. Wyglądało na to, że było to dobre posunięcie, gdyż po chwili Draugdin poczuł jedynie podmuch powietrza gdy szarżujący olbrzym przeleciał koło niego szarżując na przeciwnika.

Z jedną ręką sprawną i z oszczepem nadal wystającym spod prawego obojczyka mógł jedynie zostać z tyłu za Amosem jako wsparcie. Wierzył, że barbarzyńca będzie w stanie sobie poradzić z tym jak dotąd spotkanym najgroźniejszym przeciwnikiem, ale w walce może się wydarzyć wszystko.
Póki co drugą rękę miał nadal sprawną i w każdej chwili mógł jeszcze zadać obrażenia lodowatym zionięciem.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 07-06-2020, 09:10   #244
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Podczas gdy pozostali bez zbędnych skrupułów pozbywali się śpiących goblinów, Amos kontynuował potyczkę z bugbearem. Barbarzyńca ciął od dołu, przeciwnik nie zdążył w porę zareagować i ostrze weszło gładko w prawą nogę tuż nieopodal pachwiny, niemal całkowicie ją odcinając. Wielki goblinoid zawył z bólu i padł na podłogę, która szybko wypełniała się kałużą krwi. Nie zdołał jednak zareagować, gdyż przy Amosie pojawił się Draugdin, spuszczając ostrze swego miecza na odkrytą szyję bugbeara. Buchnęła ciemna krew, goblinoid zabulgotał i znieruchomiał. Draugdin skrzywił się tylko, gdy iskry bólu przeskoczyły mu przez ramię, w którym utkwiony był oszczep i oparł się o ścianę.

Pozbycie się śpiących goblinów nie było problemem, więc po chwili można było zająć się smokowcem. Amos, który również poraniony był od ugryzień, jednym szybkim szarpnięciem wydobył oszczep z rany Drauga a Elora szybko zatamowała krwawienie. Gdy uporaliście się z ranami i po krótkim odpoczynku mogliście ruszać dalej. Shinra przeprowadziła was przez wskazywany wcześniej pokój, który okazał się mini-zbrojownią, choć upchnięta tutaj pordzewiała broń nie nadawała się zbytnio do niczego. Przeszliście przez kolejny mały przedsionek i wyszliście na szeroką, prostokątkną komnatę przypominającą ogród.

Kępy fluorescencyjnych grzybów zwisały ze stropu oraz ścian a także rosły na płytach podłogi. Przyprawiające o lekkie mdłości światło iluminowało fragmenty wielkich płaskorzeźb na kamiennych ścianach, które nie były zasłonięte tymiż grzybami. Wszystkie przedstawiały smoki w różnych etapach zalewania ogniem ludzi, elfów, krasnoludów oraz innych ras. Połowę drogi pokrywała gleba i kompost, co pozwalało rosnąć przeróżnym trawom i dziwnym roślinom. Wzdłuż wschodniej ściany stała ławka, na której leżały narzędzia ogrodnicze a obok niej drewniana, sponiewierana taczka. Znajdowały się tutaj również wnęki prowadzące do innych drzwi, jednak półdrowka pewnie zaprowadziła was ku tym, znajdującym się na północy.

Archie jak zwykle sprawdził, czy drzwi nie zawierały pułapki i upewniwszy się, że przejście nie przysporzy problemów, otworzył je. Weszliście do sporego, ośmiokątnego pomieszczenia, którego krawędzie rozmywała fluorescencyjna mgiełka. Kępki jaśniejących grzybów pokrywały kamienie, ściany oraz strop, podobnie jak kapelusze innych. Małe polipy, purchawki, liszaje oraz trudniejsze do zidentyfikowania porosty oraz rośliny. Wilgotne powietrze zalatywało zgnilizną. W mgiełce pod wschodnią ścianą coś się nagle poruszyło i to Archie oraz Bran byli pierwszymi, którzy to dostrzegli, od razu alarmując pozostałych.


Z fluorescencyjnego oparu wyłonił się nagle trójnożny stwór wielkości niedźwiedzia, którego okrągły łeb składał się głównie z rozwartej paszczy wypełnionej ostrymi zębiskami. Trzy długie macki - dwie zakończone ostrymi zadziorami a jedna posiadająca oczy, rozciągały się od boków. Obła bestia ruszyła w waszą stronę z zadziwiającą szybkością, jak na jej wygląd, kłapiąc zębami i obleśnie mlaszcząc.
 
Ayoze jest offline  
Stary 07-06-2020, 10:21   #245
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka się skończyła przy niewielkich, na szczęście, stratach własnych. Co prawda Draugdin mógłby mieć na ten temat inne zdanie, ale jego obrażenia nie były na tyle poważne, by nie można było postawić go na nogi i przywrócić do pełni zdrowia.
Więc można było ruszać dalej. Niestety z pustymi rękami, bowiem rzeczy, jakie można by zabrać utrupionym przeciwnikom nie były warte tego, by się po nie schylać.
Podobnie wyglądał sprawa ze zbrojownią. Bran specjalistą od oręża nie był, ale nawet on wiedział, że znajdująca się tutaj broń nadawała się tylko i wyłącznie do oddania na złom.

- Smoki zdaje się nie przepadały za innymi rasami - powiedział, przyglądając się porośniętym grzybami płaskorzeźbom. - Ale wygląda na to, wyznawcy i miłośnicy smoków od dawna nie gościli w tych okolicach.

Wyznawców Tiamat (czy może Ashardalona) nie było, ale podziemne ogrody nie były niezamieszkałe. Niestety, bowiem coś, co wylazło zza kępy grzybów nie wyglądało na ogrodnika.
Stwór za to wyglądał na takiego, co z przyjemnością weźmie kogoś w ramiona i przytuli z całej siły. A potem da siarczystego buziaka.
Jeśli chodziło o obściskiwanie się, to Bran preferował nadobne dziewoje, więc ledwo uprzedził pozostałych o obecności stwora natychmiast cofnął się, by znaleźć się za plecami innych. A potem wysłał w stronę potwora trzy płonące promienie.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-06-2020, 15:51   #246
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Walka ułożyła się po myśli obu wojowników, bo niedługo po tym, jak obaj dopadli do niedźwiedziożuka było po wszystkim. Elora w tym czasie zdążyła rozpłatać głowę jednego z goblinów, a potem zajęła się raną Draugdina, gdy Amos pozbył się oszczepu. Szybko zatamowała krwawienie czystymi kawałkami materiału, które jednak szybko naszły krwią i obwiązała ranę prowizorycznym bandażem.
- Mogę użyć magii, lub podać ci jedną z naszych mikstur lecznicznych, jeśli chcesz - powiedziała do smokowca i spojrzała na Amosa, którego krwawiące ugryzienia nie wyglądały za dobrze. - Tobie również by się przydało. Jeśli coś potrzebujecie, wystarczy tylko słowo.

Odpoczęli jakiś czas w laboratorium goblinów a potem ruszyli w dalszą drogę. Im dalej się zapuszczali, tym forteca przypominała jeden wielki ogród, zapewne zrobiony wedle chorych pomysłów szalonego druida na spotkanie którego zmierzali. Dziwaczne rośliny i pnącza pokrywały niemal wszystko, łącznie ze ścianami, spod których jeszcze gdzieniegdzie wystawały malowidła i relikty przeszłości. Elora przyglądała się temu wszystkiemu z ciekawością.
- Pewnie niebawem to miejsce zamieni się w jeden wielki roślinny labirynt i po dawnej obecności smoka albo smoków nie zostanie nawet ślad - odparła na słowa Brana, rozglądając się po ścianach.

Kolejne pomieszczenie znów kryło niemiłą niespodziankę w postaci paskudnego potwora z trzema mackami. Nie chciałaby trafić w jego objęcia, więc zrobiła kilka kroków w lewo, by oddalić się i ustawić tak, aby nie trafić towarzyszy, po czym wycelowała i nacisnęła spust kuszy. Miała nadzieję, że oko i tym razem jej nie zawiedzie, ale że ostatnio było z tym średnio, to już przygotowywała w głowie zaklęcie, które w razie czego chciała użyć.
 
Umbree jest offline  
Stary 07-06-2020, 22:28   #247
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Jak się okazało bycie wsparciem Amosa w drugim szeregu się przydało. Mimo, że barbarzyńca radził sobie bardzo dobrze i prawdopodobnie również sam by to doprowadził do końca jednak to jego własny cios dokończył dzieła zabijając goblinoida. Oszczędziło im to czasu i ryzyka odniesienia dodatkowych ran jeśli walka by się przeciągała.
Amos nie pozostawiając Draugdinowi chwili czasu na przygotowanie się, z zaskoczenia wyrwał mu oszczep z rany, a Elora błyskawicznie zatamowała krwawienie. Opatrunek był co prawda tak na szybko i prowizoryczny i pomimo, że dość szybko zabarwił się krwią, jednak spełnił swoje zadanie. Zatamował krew w tym czasie gdy pozwolili sobie na krótki odpoczynek.

Ruszyli dalej. Poruszali się powoli sprawdzając teren, żeby przypadkiem nie wejść w jakąś nieprzyjemną pułapkę. Przeszli w ten sposób przez pomieszczenie wyglądające jak swoistego rodzaju ogród. Tyle że w pomieszczeniu i pod ziemią także rośliny tu rosnące musiały dawać sobie radę bez światła słonecznego.

Jednak pomimo starań zachowania ostrożności w kolejnym pomieszczeniu wdepnęli znowu w kłopoty. Draugdin znał bardzo dużo najróżniejszych potworów jednak coś takiego widział pierwszy raz na oczy. Co dziwniejsze ten obdarzony groźnie niewyglądającymi mackami ruszył szarżą w ich kierunku i poruszał się niespodziewanie szybko.

Nie było więc nawet chwili czasu na ułożenie jakiegokolwiek planu czy kolejności działania. Kątem oka zauważył, że część towarzyszy zaczęła już podejmować pewne kroki reagując instynktownie. Widział, że Bran bierze się do czarowania, a Elora zajęła lepszą strategicznie pozycję.
Poruszył prawą ręką i impuls bólu podpowiedział mu, że jeszcze jakiś czas będzie miał ją słabszą. Poprawił więc mocniej uchwyt miecza w lewej dłoni i podszedł bliżej do Amosa mówiąc.
- Poprzednio nam poszło dobrze także póki moja ręka nie wróci do pełnej sprawności będę twoim wsparciem. Oczywiście, jeżeli nie masz nic przeciwko?
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 08-06-2020, 08:25   #248
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka skończyła się po dwóch uderzeniach miecza, co było zaskakujące dla samego Amosa. Pierwszy cios zmiażdżył obojczyk otwierając głęboką ranę na piersi, olbrzym wyrwał miecz, który wyszedł z ciała z głośnym chrupnięciem kilku żeber, wywinął nim wokół siebie i zaatakował od dołu ciosem, który dosłownie odciął przeciwnikowi nogę. Zanim zdążył zareagować do przeciwnika doskoczył Draugdin dobijając postracha. Oczy Amosa ponownie przybrały odcień jasnego błękitu, a miecz przestał płonąć niebiańską poświatą. Walka była skończona, reszta drużyny dobijała bezbronnych, śpiących przeciwników. Nie komentował tego. Nie rozumiał toku rozumowania tutejszych, wolał więc niepotrzebnie nie otwierać rozmów, które nie zaprowadzą do niczego.
Rozejrzał się po pobojowisku dostrzegając włócznie tkwiącą cały czas w smokowcu i Elorę badającą ranę. Obydwoje wiedzieli co trzeba zrobić. Kapłanka nie ulży cierpieniu dopóki nie wyjmą drzazgi. Ich spojrzenia spotkały się. Rozumiejące. Ona wskazała oczami, on kiwnął nieznacznie głową, po czym biorąc Draugdina z zaskoczenia położył lewą rękę na barku wojownika, prawą szybkim ruchem wyciągnął włócznie, a Elora błyskawicznie wzięła się za tamowanie powstałego krwotoku. Amos uśmiechnął się pod wąsem. Lubił jak ktoś jest w stanie znieść ból i nie lamentuje z byle powodu. Odrzucił drzewiec i wziął się za porządki. Wytarł siebie i miecz z krwi, i przyjrzał się swoim ranom. Nie wyglądały poważnie, ale pozostawione samym sobie mogły doprowadzić do zakażenia, a nawet jego ciało nie było niezniszczalne.
- Tobie również by się przydało. Jeśli coś potrzebujecie, wystarczy tylko słowo. - powiedziała kapłanka. Przytaknął ustawiając się w kolejce. Usiadł dając dziewczynie lepszy dostęp do ran na barku.
- To nic takiego, ale pomoc się przyda. - powiedział zgodnie z prawdą poświęcając całą uwagę dziewczynie. Mogło się to wydawać krępujące przy tak bliskim dystansie i być może nawet nieco natrętne niespuszczanie wzroku z jej twarzy, ale tak w jego ojczyźnie się postępowało. Odwrócenie wzroku było oznaką braku szacunku do osoby i pracy jaką wykonywała przy bądź, co bądź jego ciele. - Możemy odpocząć nieco przed dalszą drogą, szkoda marnować zaklęć, czy mikstur. - odpowiedział starając się być miły. Uśmiechnął się nawet, choć pewnie nie wypadło to najlepiej.
Podziękował za opatrunek gdy skończyła i rozejrzał się po okolicy. Została już pobieżnie lub dokładnie przepatrzona przez resztę drużyny, która musiała coś ze sobą zrobić, więc nie pozostało nic innego jak odpocząć. Wszyscy byli wyraźnie rozprężeni, więc nie było sensu iść dalej. W takim stanie dadzą się zaskoczyć, musieli odczekać aż wróci skupienie i mobilizacja.

Przed wyruszeniem w drogę Amos zablokował pozostałe drzwi drzewcami wziętymi ze zbrojowni. Nie były to dobre bronie, nie powstrzymają jego, Draugdina, czy postracha przed próbą wyważenia drzwi, ale zwykłym powinno zablokować drogę.
- Lepiej nie zostawiać za sobą nikogo. - uśmiechnął się.
Ruszyli dalej. Droga oświetlona była przez grzyby i inną roślinność skrywała dość bogatą przeszłość tego miejsca i jej byłych mieszkańców. Kult smoka był tu wszechobecny, choć trudno było stwierdzić, czy jakikolwiek smok tu faktycznie przebywał.
Kolejne pomieszczenie przywitało ich niesamowitym smrodem i... jakimś potworem, który najwyraźniej ten smród lubił. Amos podziękował w duchu, że opatrzyli rany, bowiem ten stwór i syf jaki tu był mógł z łatwością zarazić ich jakimś choróbskiem. Nie miał jednak czasu na rozmyślania, gdy trójmackowy potwór o gębie najeżonej kłami szarżuje na ciebie, a drużyna układa plan. Kiwnął głową w odpowiedzi i jednym szybkim ruchem wyjął miecz. Tym razem srebrny, nieco smuklejszy, ale zdecydowanie ostrzejszy. Oczy i broń ponownie rozbłysły niebiańskim światłem, a Amos ruszył na spotkanie przeciwnika w niemej furii.

Rage, Reckless Attack i szarża (jeśli istnieje w 5e). Jak przeciwnik trafi za co najmniej 4 obrażenia (po redukcji) to Stone Endurance

 
psionik jest offline  
Stary 08-06-2020, 13:07   #249
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
Tak jak Archie przypuszczał, wojownicy prędko rozprawili się z samotnym bugbearem. Ta potyczka była jedną z cięższych, z jakimi przyszło się zmierzyć drużynie po zejściu do cytadeli i gdyby nie czar Brana, mogła się skończyć niewyobrażalnie gorzej.

Gdy udało im się oddalić w nieco bezpieczniejsze miejsce gdzie Elora mogła w spokoju przyjrzeć się ranom Amosa i Drauga, bard usiadł pod ścianą i sięgnął do swego plecaka. Wyjął z niego niewielki drewniany futerał, który skrywał smukły drewniany flet, wykonany przez elfy z Silverymoon. Instrument cały zdobiony był motywem bluszczu, a dźwięki wydobywające się z niego były tak czyste, jak czysta jest niezmącona tafla jeziora. Niziołek zaczął wygrywać cichą melodię, która miała na celu rozluźnić nerwy zmęczonych kompanów, tak by mogli w pełni wykorzystać tę chwilę spokoju na regenerację. Przerwa jednak minęła szybko i czas im było ponownie ruszyć w drogę.

Kolejna komnata - kolejna bestia, jak się okazało. Archie wiedział jednak że nie jest to bezmyślny potwór, jak skolopendra z którą przyszło im się zmierzyć wcześniej i mógł obrać jakąś podłą strategię w walce z nimi. Z tego względu niziołek sam musiał także zagrać nieczysto. Nakłuł czubek palca czubkiem bełtu, uwalniając kroplę krwi, po czym skierował w stronę przeciwnika osłabiające zaklęcie.

- Może i wygląda to groźnie, ale to jeszcze młody osobnik. Damy mu radę - powiedział by pokrzepić towarzyszy.

Bane w Otyugh’a, po czym "ukradkiem" wycofuje się kilka kroków za wojowników z kuszą w pogotowiu. Bardic inspiration na Drauga jako bonus action.


 
Koime jest teraz online  
Stary 08-06-2020, 13:36   #250
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Willie zasmucił się, że łup z tego przedziwnego miejsca pracy goblinów był tak marny, ale nie dawał za wygraną. Kiedy już wszyscy przeciwnicy leżeli z podciętymi gardłami na podłodze, czarodziej zajął się badaniem, jakież to zajęcia wykonywali. Gnom zerknął na mieszane przez gobliny zioła, zaglądając w każde boczne pomieszczenie i na każdy warsztat, który znalazł mając nadzieję na odkrycie, dlaczego zamiast zająć się typowo goblińskimi zajęciami w rodzaju napadania na podróżnych, siedzieli w ruinach zapomnianej cytadeli robiąc to, co robili. Na pewno musiało się za tym kryć coś więcej.

Krótki odpoczynek, który wypadł im chwilę po walce pozwolił nieco uspokoić zszargane walką nerwy i zregenerować nieco jego mistyczny potencjał. Kiedy ruszyli dalej, zebrał swoje rzeczy, poprawił okulary, zakurzył kolejną fajeczkę i ruszył za wojownikami, których zamierzał się mimo wszystko trzymać blisko. To, co potrafili wyczyniać mieczami upewniało go, że lepiej stać za nimi w razie ewentualnej walki.

Nadeszła jak często bywa, nagle. Najwyraźniej młody osobnik, rodzaj aberracji często opisywanej w bestiariuszach i grimuarach, który często wybierał sobie za leża zapomniane ruiny pełne gnijących resztek. Pewien szalony badacz , człowiek nota bene o dziwnie brzmiącym nazwisku Iphegor, w swoim szalonym dziele pod tytułem Codex Anathema, sugerował nawet, że te spasione, mackowate aberracje żyją w pewnej symbiozie z zamieszkującymi loch istotami. Dla Willie`go wydawało się nieco nieprawdopodobne, że zwykły kosz na śmieci mógłby po prostu zjeść całe to goblińskie plemię bez zbędnej zwłoki. Teorie w dziele najwyraźniej nieźle stukniętego badacza można było sprawdzić w praktyce. Nie pamiętał dokładnie, czym charakteryzowały się osobniki tego gatunku, o ile w ogóle to coś do jakiegoś należało, pamiętał jednak mgliście, że są inteligentne, i mogą być naprawdę ogromne. Niewielkie wymiary sugerowały więc młodego osobnika, co Willie założył od razu, kiedy macki skierowały się w ich stronę.

- Duży, ale młody. Inteligentna aberracja. Nie dajcie się...cóż...zjeść? - poradził nie będąc pewny czym grozi ugryzienie stwora, choć widząc rozmiar jego paszczy, Willie nie byłby pewien, czy nie wlazłby tam na jeden kęs. W każdym razie wolał tego nie sprawdzać, za to zamierzał przetestować, jak grubą ma skórę. Kusza gnoma podskoczyła do góry, kolba zgrabnie powędrowała do policzka, a sam czarodziej zwinnie operując dystansem szukał odpowiedniej okazji do czystego strzału.
Willie przeszukuje pomieszczenia goblinów i ich warsztaty pracy, potem odpoczynek krótki i arcane recovery, aby odzyskać slot 1poz, w walce strzał z kuszy w stwora i ruch tak, aby w miarę możliwości znaleźć się jak najdalej od niego, najlepiej w korytarzu, lub za framugą drzwi.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172