| Rycerz wybuchnął śmiechem a następnie dostał kolejnego ataku astmy gdy zobaczył minę Pingwina po dźgnięciu go widelcem przez Ziemniaka. Kiedy udało mu się opanować zobaczył najdziwniejsze pospolite ruszenie w swoim życiu. Widok pędzących mamutów, wiewiórki i akwizytorów nie był niczym nowym zawsze się tu pojawiają o tej godzinie. Jednakże tym razem podążał za nimi niziołek ze sprośnymi tatuażami w elfy żeby było mało. Z tego stanu wyrwały go dopiero słowa przybysza:
-Ty w zakapturzony pedale nie patrz się tak na mnie!
Przez chwilę zaczął widzieć na czerwono jak to małe coś śmie go nazywać pedałem. Ciemnofioletowa szata nie jest pedalska! Czemu nikt nie może tego zrozumieć? Po chwili odpowiedział.
- Wcale nie jestem pedałem ty zakompleksiony krasnalu! Jam jest Wszechpotężny Rycerz Zakonu Niedaj o imieniu Wekesa Ime co oznacza 'cierpliwy urodzony w żniwa' i jestem z tego dumny! A twoje Ostrze Mroku jest niczym w porównaniu z moją Latarką Świetlną w kolorze Forest Green o czerwonej diodzie.
I w tym momencie rycerz dla szpanu nabija na miecz jedną z latających rybek i jednocześnie podgrzewa ją i podaje Kici.
-Trzymaj malutka jest świeża i cieplutka.
__________________
:swir: I don't suffer from my insanity, I enjoy it. :swir: |