Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2020, 08:25   #248
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka skończyła się po dwóch uderzeniach miecza, co było zaskakujące dla samego Amosa. Pierwszy cios zmiażdżył obojczyk otwierając głęboką ranę na piersi, olbrzym wyrwał miecz, który wyszedł z ciała z głośnym chrupnięciem kilku żeber, wywinął nim wokół siebie i zaatakował od dołu ciosem, który dosłownie odciął przeciwnikowi nogę. Zanim zdążył zareagować do przeciwnika doskoczył Draugdin dobijając postracha. Oczy Amosa ponownie przybrały odcień jasnego błękitu, a miecz przestał płonąć niebiańską poświatą. Walka była skończona, reszta drużyny dobijała bezbronnych, śpiących przeciwników. Nie komentował tego. Nie rozumiał toku rozumowania tutejszych, wolał więc niepotrzebnie nie otwierać rozmów, które nie zaprowadzą do niczego.
Rozejrzał się po pobojowisku dostrzegając włócznie tkwiącą cały czas w smokowcu i Elorę badającą ranę. Obydwoje wiedzieli co trzeba zrobić. Kapłanka nie ulży cierpieniu dopóki nie wyjmą drzazgi. Ich spojrzenia spotkały się. Rozumiejące. Ona wskazała oczami, on kiwnął nieznacznie głową, po czym biorąc Draugdina z zaskoczenia położył lewą rękę na barku wojownika, prawą szybkim ruchem wyciągnął włócznie, a Elora błyskawicznie wzięła się za tamowanie powstałego krwotoku. Amos uśmiechnął się pod wąsem. Lubił jak ktoś jest w stanie znieść ból i nie lamentuje z byle powodu. Odrzucił drzewiec i wziął się za porządki. Wytarł siebie i miecz z krwi, i przyjrzał się swoim ranom. Nie wyglądały poważnie, ale pozostawione samym sobie mogły doprowadzić do zakażenia, a nawet jego ciało nie było niezniszczalne.
- Tobie również by się przydało. Jeśli coś potrzebujecie, wystarczy tylko słowo. - powiedziała kapłanka. Przytaknął ustawiając się w kolejce. Usiadł dając dziewczynie lepszy dostęp do ran na barku.
- To nic takiego, ale pomoc się przyda. - powiedział zgodnie z prawdą poświęcając całą uwagę dziewczynie. Mogło się to wydawać krępujące przy tak bliskim dystansie i być może nawet nieco natrętne niespuszczanie wzroku z jej twarzy, ale tak w jego ojczyźnie się postępowało. Odwrócenie wzroku było oznaką braku szacunku do osoby i pracy jaką wykonywała przy bądź, co bądź jego ciele. - Możemy odpocząć nieco przed dalszą drogą, szkoda marnować zaklęć, czy mikstur. - odpowiedział starając się być miły. Uśmiechnął się nawet, choć pewnie nie wypadło to najlepiej.
Podziękował za opatrunek gdy skończyła i rozejrzał się po okolicy. Została już pobieżnie lub dokładnie przepatrzona przez resztę drużyny, która musiała coś ze sobą zrobić, więc nie pozostało nic innego jak odpocząć. Wszyscy byli wyraźnie rozprężeni, więc nie było sensu iść dalej. W takim stanie dadzą się zaskoczyć, musieli odczekać aż wróci skupienie i mobilizacja.

Przed wyruszeniem w drogę Amos zablokował pozostałe drzwi drzewcami wziętymi ze zbrojowni. Nie były to dobre bronie, nie powstrzymają jego, Draugdina, czy postracha przed próbą wyważenia drzwi, ale zwykłym powinno zablokować drogę.
- Lepiej nie zostawiać za sobą nikogo. - uśmiechnął się.
Ruszyli dalej. Droga oświetlona była przez grzyby i inną roślinność skrywała dość bogatą przeszłość tego miejsca i jej byłych mieszkańców. Kult smoka był tu wszechobecny, choć trudno było stwierdzić, czy jakikolwiek smok tu faktycznie przebywał.
Kolejne pomieszczenie przywitało ich niesamowitym smrodem i... jakimś potworem, który najwyraźniej ten smród lubił. Amos podziękował w duchu, że opatrzyli rany, bowiem ten stwór i syf jaki tu był mógł z łatwością zarazić ich jakimś choróbskiem. Nie miał jednak czasu na rozmyślania, gdy trójmackowy potwór o gębie najeżonej kłami szarżuje na ciebie, a drużyna układa plan. Kiwnął głową w odpowiedzi i jednym szybkim ruchem wyjął miecz. Tym razem srebrny, nieco smuklejszy, ale zdecydowanie ostrzejszy. Oczy i broń ponownie rozbłysły niebiańskim światłem, a Amos ruszył na spotkanie przeciwnika w niemej furii.

Rage, Reckless Attack i szarża (jeśli istnieje w 5e). Jak przeciwnik trafi za co najmniej 4 obrażenia (po redukcji) to Stone Endurance

 
psionik jest offline