Emma podeszła ukradkiem do drzwi po lewej i pociągnęła za klamkę, jednak bezowocnie. Były zamknięte na głucho. Przyjrzała im się, szukając jakiegoś zamka, ale go nie dostrzegła. Odwróciła się więc spoglądając na budkę ochroniarza który nadal tłukł się w środku. Gdyby tylko był tu jakiś zamek, pewnie znalazłaby klucz właśnie tam. Problem polegał na tym że najwyraźniej całość była sterowana elektronicznie, w związku z czym pozostała im tylko jedna droga, pod uchyloną wiatą.
Machnęła w stronę Andre żeby poszedł za nią i trzymając się ściany dotarli wspólnie na rampę. Przejście okazało się niewielkie i prawdopodobnie jakiś duży facet by się tam nie zmieścił, ale na szczęście Andre do olbrzymów nie należał, a Emma mimo muskulatury nadal była dość szczupła żeby się przecisnąć. Położyła się na ziemi i zajrzała najpierw do środka, ale nie dostrzegła niczego, bo wnętrze pochłaniała ciemność. Zaczęła właśnie przeciskać się pod wiatą, kiedy nagle w środku rozbłysło światło, oślepiając na chwilę. Wycofała się więc, trąc oczy.
W tym samym czasie Andre usłyszał jak zamek w drzwiach które próbowali wcześniej sforsować szczęknął mechanicznie, a po nim drugi, gdzieś dalej. Nieumarły w budce uderzył w drzwi po raz kolejny, tym razem jednak z sukcesem i wypadł na zewnątrz, na razie jednak kręcąc się bez celu, najwidoczniej nie widząc dwóch smacznych kąsków przy wiacie...
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE" |