Fistusku wtedy mnei nie było jeszcze na świecie, kiedy Wy to pisaliście
Ale tak poważnie, to ja pamiętam drugą rozmowę na ten temat, która też spełzła na niczym...
A wszystko przez to, co
Sayane i
Diabeł tu wypisują... Starości im się zachciewa, dziatek chowają tuziny i wogóle "bo tutaj jest, jak jest, po prostu"
Ale tak poważnie mówiąc, ja wiem, co znaczy mieć brzydką kupę pracy, zaległości i terminy na przed wczoraj, nie mieć czasu, pieniędzy albo wreszcie przekopane w domu jak w ogródku z burakami, ale fakt faktem, że "Dla chcącego - nic trudnego". Wiem po sobie, że jak mi na czymś zależy jak jasny gwint i zdarza się to niezwykle rzadko, to nie ma takiej opcji, żebym tego nie osiągnął... Wyjdę z siebie stanę obok, będzie mnie dwóch i jeden pojedzie na zjazd :P
Słowem: ale się postarzałem, tak z 50 na karku mi ciąży... :/
Pozdrawiam:
Dziadek Hoodzik