Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2020, 10:24   #17
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Widząc otwierające się drzwi oraz uwalniającego się chama Andre wturlał się pod wiatę do oświetlonego środka. Co jak co, ale sortownia śmieci była od dawna zautomatyzowana. Biedacy, którzy tam pracowali już dawno trafili na ulicę jako żebracy i bezdomni, a cena wywozu śmieci wzrosła, bo przecież administracja nie ponosiła już kosztów zatrudniania ludzi - więc jak im już wzrósł zysk to czemu nie zwiększyć go jeszcze bardziej i to za jednym zamachem?

Od kiedy śmigłowiec spadł na wiadukt kolejki Andre nie miał już złudzeń, że nie wyjdzie z tego żywy. Nawet dotarcie do granicy miasta nic nie da - on jest w centrum, a na obrzeżach pewnie już są zombie. W miarę jego postępów tak samo i będą rozszerzać swoje wpływy truposze. Nie chciał popełnić samobójstwa, ale nie miał też zamiaru tracić czas na ostrożność przed niewiadomą. Ostrożność zachowywał - ale wobec widocznego zagrożenia.

Także po wturlaniu się do środka stanął na równe nogi razem ze swoim nożem gotów stawić czoła jakimkolwiek sukinsynom, którzy tam ewentualnie czaili się na niego. Jeżeli nikogo tam nie było (jak podejrzewał) to popatrzy za wyjściami.

Znajdzie też mechanizm domykający wrota, pod którymi wturlał się, ale nie będzie ich zamykać zanim kobieta nie wejdzie... chyba, że wda się w niepotrzebną walkę z zombiakami na zewnątrz to wtedy adios amigo.
 
Anonim jest offline