Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2020, 10:26   #13
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Siedząca obok Akiala aptekarka Tessaria nie była zbyt wylewna odnośnie stanu zdrowia rannego Ulfena. Od razu uzmysłowiła kotoczłekowi, że sołtys Teppen nie życzyła sobie rozpowiadania szczegółów na jego temat, ale zdradziła, że mężczyzna jest ranny w kilku miejscach i ma odmrożenia, z którymi nawet lecznicza magia wioskowego kapłana nie potrafi sobie poradzić. Nic więcej nie udało się Akialowi z wycofanej elfki wyciągnąć, ale i nie musiał, gdyż sołtyska postanowiła zrobić nabór wśród miejscowych do odnalezienia szlachcianki, a srebrzystowłosa, młoda kobieta zapytała o spotkanie z ochroniarzem.
- Jest taka możliwość, Astrid - odrzekła Ionnia.

Zebrani w gospodzie ludzie byli mocno zdziwieni, że do zadania zgłosiła się córka łowczego, syn potentata drzewnego, wyrzutek z Heldren i dwóch przejezdnych, którzy również zwracali uwagę swoim wyglądem. Grupa, która w oczach wielu nie miała szans na powodzenie i została skreślona już na starcie. Mihael zauważył przy okazji, że Bruno patrzył na niego spode łba i uśmiechał się pod nosem ponuro.
- Nikt więcej się nie zgłasza? - zapytał Victor szorstkim głosem.
Odpowiedziała mu cisza.
- Dobrze więc, wyruszycie w piątkę - powiedziała Ionnia i spojrzała na Draugdina. - Przewidzieliśmy, że trzeba będzie zaproponować jakieś wynagrodzenie, więc nie obawiaj się, dostaniesz godną zapłatę za swoją pracę. O pieniądzach porozmawiamy jednak na osobności.
Po chwili zwróciła się do mieszkańców.
- Matka Teodora i Victor zostaną tutaj, by odpowiedzieć na wszystkie trapiące was pytania, a ja zabiorę piątkę ochotników do Yulna. Tessario? - Teppen gestem dłoni zaprosiła do siebie siedzącą wcześniej z Akialem elfkę, która bez słowa wykonała polecenie.

Wkrótce wszyscy opuściliście "Gronostaja" wychodząc w ponurą szarówkę rozmywającą kontury okolicznych domostw, w których paliły się już świece lub latarnie. Przez dmący, zimny wiatr przeszliście do sporego domu z zadbanym ogrodem. Przed drzwiami stało dwóch młodych mężczyzn, którzy najwyraźniej na polecenie sołtyski mieli zapewnić rannemu spokój. Widząc Ionnię rozstąpili się w jednym tempie i mogliście swobodnie wejść do środka. Wnętrze przestronnej sali na planie kwadratu uderzyło was intensywnym zapachem ziół i środków alchemicznych, a na wysokich do sufitu półkach stało wiele różnych specyfików leczniczych oraz bardzo duża ilość ognia alchemicznego. Minęliście długi kontuar i przeszliście za Tessarią w głąb domostwa.
- Pomimo wszelkich starań naszego kapłana, Safandera, minie sporo czasu, nim Yuln wróci do formy i będzie wystarczająco silny, by podróżować a tym bardziej władać bronią. O ile w ogóle to nastąpi. Rodzaj zimna, jaki jest odpowiedzialny za jego odmrożenia wydaje się być odporny na magiczne leczenie.

Kobieta zaprowadziła was do jednej z sypialni, w której na łóżku leżał mocno zbudowany mężczyzna o długich blond włosach i brodzie tej samej barwy. Jego korpus i głowa owinięte były bandażami, a nos, uszy i palce znaczyły fioletowoczarne, silne odmrożenia. Pomimo swojego stanu, dźwignął się lekko na łóżku, sapnąwszy z bólu i uniósł lekko rękę na powitanie.


- Yulnie, to są ludzie, którzy zgodzili się spróbować odnaleźć Lady Argenteę. Chcą jednak najpierw zadać ci kilka pytań. Czy czujesz się na siłach? - zapytała Tessaria.
- Złotko, jestem tylko trochę poobijany a nie martwy. Jasne, że się czuję. - Odkaszlnął i machnął lekk ręką. - Dawaj mnie ich tu bliżej. Moja godność Yuln. Yuln Oerstag, ostrze do wynajęcia. Choć przez dłuższą chwilę mogę pozostać bezrobotny, jak widzicie - Zaśmiał się gardłowo i skrzywił z bólu. Pomimo swojej sytuacji dobry humor go nie opuszczał.
Przedstawiliście się i podeszliście do łóżka. Astrid i Traivyr wzięli sobie krzesła stojące przy biurku nieopodal i usiedli obok rannego Ulfena. Mihael, Akial i Draug zostali nieco z tyłu.
- Gdzie dokładnie to się stało? I Ilu było napastników? - zapytał prosto z mostu Traivyr.
- Dopadli nas zaraz przy wyjeździe z lasu od strony Zimar - odparł najemnik. - Przyczaili się na nas w krzakach, jak tchórze. Przez ten cholerny śnieg nie dostrzegliśmy zasadzki. Zaatakowali najpierw konie, które wywróciły dwie karety, jedną z Lady Massalene, drugą z jej służkami. Skądś wiedzieli, że szlachcianka będzie tędy podróżować. Na początku to byli zwykli bandyci, tak z piętnastu na oko. Ostrzelali zwierzęta z kusz i łuków, kilku ochroniarzy też dostało. Nas było dziesięciu chłopa, dalibyśmy im radę, ale potem pojawiły się lodowe fey z Północy. - Yuln się skrzywił i zacisnął zęby. - Te fey należą do tych, które przysięgły lojalność Białym Wiedźmom z Irrisen. One ukradły nasze ziemie w czasie Zimowej Wojny. Małe istoty nie wyższe niż długość ludzkiego przedramienia. Prawie zawsze mają skórę przypominającą śnieg lub lód. Legendy mówią, że mają w swych sercach kryształy lodu, a ich dotyk jest ostry, niczym najostrzejsza zima.
- Ile osób towarzyszyło szlachciance? Czy wszyscy zginęli? W jaki sposób? - Dopytywał Traivyr.
- Dziesięciu ochroniarzy, Lady Argentea i kilka jej służek, jak już mówiłem - odpowiedział Yuln. - Wszyscy zginęli, tylko ja się ostałem. No i Lady Argentea. Gdy zobaczyłem, że bandyci ciągną ją wgłąb lasu chciałem jej pomóc, niestety Zimotkniętych było zbyt wiele a ja już wtedy byłem poraniony. Martwy niczego bym nie wskórał, wiec ledwo stamtąd uszłem i postanowiłem szukać pomocy w waszej wiosce.

- Czy mógł być jakiś szczególny powód, dla którego Lady Argentea została porwana? - Tym razem zapytała Astrid.
- Nie mam pojęcia. Do Zimar jechała poznać swojego przyszłego męża, ale nagle się rozmyśliła i wybuchł skandal. Szybko musieliśmy wracać do Oppary - odrzekł Ulfen. - Nie sądzę jednak, by przyszły pan młody zorganizował w takim tempie zasadzkę i to jeszcze włączając w to Zimotkniętych. Ci zawsze pracują dla Białych Wiedźm z Irrisen. Żadnej z nich tam co prawda nie widziałem, ale jestem przekonany, że maczały w tym palce.
- Czy to była typowa droga szlachcianki? - zapytał Akial, opierając się o ścianę przy rozpalonym kominku.
- Oczywiście. Tą samą podróżowaliśmy do i z Zimar.
- Czy ktoś życzył jej źle? Albo rodzinie?
- Szlachta ma wielu wrogów, rodzina Massalene pewnie też, ale nic nie zwróciło mojej uwagi.
- Jak wyglada Lady Argentea?
- Wysoka, piękna kobieta o blond włosach i delikatnej skórze. Widać, że to szlachcianka i nie można pomylić jej z nikim innym
- odrzekł Yuln i odkaszlnął. - Jeśli bandyci pracują dla Zimotkniętych, to Lady Massalene mogła zostać zabrana przez Wiedźmy. A jeśli tak się stało, to wierzcie mi, ale nic dobrego z tego nie wyniknie.

Odkaszlnął znowu a Tessaria zainterweniowała.
- Myślę, że na razie wystarczy, Yuln musi odpoczywać - rzuciła.
- Chciałbym móc wyruszyć z wami - powiedział nieco słabszym już głosem Ulfen. - Moi przodkowie wyśmialiby mój brak odwagi i fakt, że uciekłem zamiast walczyć do końca, jednak walczyłem z przeciwnikami, których boją się nawet najwięksi wojownicy w Królestwie Linnormów. Myślę, że zdołałem zabić przynajmniej jedno z tych paskudztw, nim zdołali zabrać Lady wgłąb lasu. Jeśli spotkacie te fey na swojej drodze walczcie z nimi zimnym żelazem i ogniem. Te dwie rzeczy je spalają.
Po tych słowach Tessaria wyprowadziła was z pokoju, zamykając za sobą drzwi i zostając z Yulnem. Ionnia spojrzała na was z nadzieją wypisaną na twarzy.
- Mam nadzieję, że po tych rewelacjach wciąż chcecie się podjąć tego zadania? - spytała. - Z kasy rady wiejskiej przeznaczyliśmy dwieście sztuk złota dla was. Do równego podziału. I nie biorę pod uwagę odmowy, Astrid. - Spojrzała na druidkę, wiedząc, że ta na pewno nie wzięłaby żadnych pieniędzy.
Mihaela natomiast zastanowiło, czy sprawa porwanej szlachcianki i Wiedźm z Irrisen mogła mieć jakiś związek ze zniknięciem jego siostry? W końcu dowiedział się wcześniej, że wyruszyła z tajemniczą kobietą właśnie na Północ.

 

Ostatnio edytowane przez Ayoze : 12-06-2020 o 10:31.
Ayoze jest offline