Andre przecisnął się pod wiatą i wyprostował w kilku szybkich ruchach. Mógł podziękować swojej genetyce za duży wzrost i niewielką wagę, bo na pewno poszło mu to sprawniej niż jego współtowarzyszce, która po chwili też znalazła się w środku.
Przywitał ich widok stert elektronicznych śmieci. Tuż przed nimi leżała wielka hałda błyszcząca zielenią i srebrem, a kawałek dalej dostrzegli jakieś maszynerie podparte żółtymi słupami. Jakkolwiek syfiasto i niezachęcająco wyglądało to miejsce, przynajmniej było wolne od nieumarłych. Na pierwszy rzut oka w pobliżu nie było żadnego zagrożenia, co niezmiernie ucieszyło dwójkę ocalałych. Byli bezpieczni, przynajmniej na chwilę. Andre upewnił się jeszcze o poziomie bezpieczeństwa, domykając drzwi wiaty przyciskiem na ścianie.
Ruszyli przed siebie omijając śmieci i w stronę przeciwległego krańca magazynu, w poszukiwaniu jakiegoś przejścia. Właśnie dotarli do rogu, kiedy drzwi otworzyły się i stanął w nich... szeryf. *** CIĄG DALSZY: ([Autorski/Horror] Resident Evil - 1A - Welcome to Raccoon City (18+))
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE" |