Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2020, 11:49   #273
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Baza w Northside, 4 listopada 2021, 18:30

Usadowiony w fotelu przy swoim biurku, Arthur Lee pociągnął łyk energetyka przez słomkę wsadzoną w stomatologiczne rusztowanie, a potem spojrzał w skupieniu na ułożony na stoliku srebrzysty neseser. W myślach wciąż nazywał znaleziony w furgonie przedmiot tym właśnie mianem, chociaż był już całkowicie przeświadczony o tym, że nie ma do czynienia z neseserem, a walizkowym nośnikiem danych.

Po długiej chwili znaczącego namysłu wyciągnął z szuflady biurka płaski skaner diagnostyczny, podpiął go do uniwersalnego interfejsu i włączył pstrykając umieszczonym z boku obudowy przyciskiem. A ledwie pięć sekund później błyskawicznie wyłączył, chociaż raptowny ruch ręki przeszył jego całe ciało paroksyzmem bólu przebijającego się nawet przez zaporę środków znieczulających.

- Co jest? – zapytał czujny niczym Czarna Pantera Dick, siedzący w fotelu opodal biurka i dzielący swoją uwagę pomiędzy Koreańczyka oraz sypiące się na komórkę wiadomości będące efektem jego wizyty w Loży Kosmetyki Estetycznej – Już coś spieprzyłeś?

- Aftyfny firewall – powiedział Lee odzyskując pod wpływem podniecenia sporo wigoru – Ale szłajoncy z opószczenem. Prohram ma za zadanie sprafcic szródlo syhnału pszychosząsego. Pefne choszi o lokalisasję potenszalnego hakera. Jeszcze sekunda i sspaliłby mi sskaner, hdyby alhorytm zamknął skanowanie. Ktosz podpięty beszposrednio po spszęgu neuralnym móhłby sztracić kawał mószgu. Ale szkaner sdjął troche danych. Nie ma szandego szygnału lokalisatora.

Abraham przemyślał słowa Arthura, cmoknął tryumfalnie zyskując ostatecznie pewność, że jego niechęć do podpinania się do walizki przez interfejs neuralny była jak najbardziej uzasadniona.

- Co by tam nie było w środku, to muszą być bardzo ważne rzeczy – oznajmił mentorskim tonem medyk – Oczywiste, że nie da się ot tak tam włamać, od początku to wiedziałem. Trzeba to będzie zrobić ręcznie, młotkiem i dłutem. Masz narzędzia?

- Oszywiste – prychnął Lee otwierając inną szufladę i wyciągając z niej niewielką wiertarkę oraz przewód zakończony miniaturową kamerką – Najpierf szobaszę, co jest w szrodku.

Simba czarnego znowu pisnęła, na jej wyświetlaczu pojawiła się kolejna wiadomość.

- Luff się zdecydował – oznajmił Dick, chociaż wiedział, że ksywa znajomka nic Arthurowi nie mówi – Weźmie pięćset pudełek po trzydzieści pięć centów.

Skupiony na neseserze Lee włączył wiertarkę, zaczął wiercić obudowę walizki w zamiarze poczynienia w niej dziury umożliwiającej wpuszczenie do środka kamerki.

Przerwał po kilkunastu sekundach, kiedy wiertło zagłębiło się w obudowę, wyjął je i poświecił do środka miniaturową latareczką. Metalowa rama na jego twarzy ogromnie utrudniała rozpoznawanie mimiki, ale Dick mógłby przysiąc, że Arthur bardzo się zdziwił.

- Tu nema szrodka – powiedział ostrożnym tonem Gearhead.

- Jak to nie ma środka? – Dickens odłożył Simbę na kolano, pochylił się do przodu w fotelu – Co to znaczy?

- Sze to jest lita szałoszc – odparł Lee – Myszle, że to wsysztko jest zalane szyntetysną szyficą. Fypełnene o parametrach metahu. Mohę wiersić na fylot, ale jak pszejdzie pszes dyski, dane jepną.
 
Ketharian jest offline