Ja to tak dziś trochę myślałem i to jest trochę tak jak w dzisiejszych czasach. Siedzi student i pisze pracę magisterską a tymczasem nadchodzi covid. Student zachorował i co robi? No może iść do szpitala (czyli u nas do kapłanów), ale oni nic mu nie potrafią pomóc. No to co robi? Jedzie gdzieś do innego miasta? Szuka lekarstwa na własną rękę? Czy ma nadzieję, że wyzdrowieje i pisze pracę dalej?
Ja to tak widzÄ™.
A co do rozstrząsania, to jest po to, żeby na przyszłość lepiej wyszło. Bo ja nie widzę możliwość, co mieli nasi bohaterowie zrobić, żeby sobie pomóc. |