| Wszystko działo się niesamowicie szybko, a reakcje grupki okazały się nad wyraz refleksyjne jak na te sekundy które minęły odkąd Kevin zniknął im z zasięgu wzroku. Po zachowaniu poszczególnych osobników dało się też w oczywisty sposób dostrzec jakie kto ma priorytety.
Leah, odepchnięta mocno w tył, bez chwili zastanowienia rzuciła się w stronę szybu z którego już dzisiaj korzystała. Była drobna, a potwór który właśnie zmasakrował jej nową słabość, wyglądał na, na tyle dużego i masywnego że nie miał szans za nią podążyć. Przynajmniej tak się wydawało. Niestety, kiedy tylko zaczęła się ruszać, skoczył w jej kierunku...
Tuż po niej z miejsca wypruł Cooper. Ku jego i całej reszty zdziwieniu potwór odwrócił się w jego kierunku, ignorując Leah i wskoczył na dach jednego z samochodów. Uciekający nie mieli szans dokładnie ocenić sytuacji, ale para Venegas obserwowała wprawnym wzrokiem każdy ruch stwora. Fizjonomia czaszki, odsłonięty, duży mózg, a zaraz pod nim szczęka z długim jęzorem... Stworzenie nie miało oczu ani nosa.
Yaz skinęła na męża, porozumiewawczo wskazując na swoje oczy i na potwora. Moment później Cooper zatrzymał się w drzwiach do baru i nagle cała scena ucichła, przerywana tylko dudniącymi odgłosami, wydawanymi przez Leah czolgajacą się tunelem. Licker znowu zawrócił człapiąc powoli w stronę ujścia szybu w akompaniamencie gniecionej karoserii i pękających szyb samochodowych.
Para Latynosów ruszyła w końcu z miejsca, stąpając powoli i najciszej jak się dało. Stwor podniósł łeb raz czy dwa odwracając się w ich stronę, ale nadal bardziej interesowały go odgłosy z wentylacji. Byli już koło drzwi, kiedy ukryty w ciemnościach odłamek szkła pęknął pod butem Thiago. Usłyszeli znów ten obrzydliwy dźwięk na granicy syku i warku, a chwilę później odgłos pazurów ocierających o beton. Mieli może sekundę, ale dla wyszkolonych wojaków było to wystarczająco. Rzucili się oboje w stronę zaplecza baru, a Cooper trzasnął metalowymi drzwiami, odskakując do tyłu. Pazury potwora przebiły stal z drugiej strony pozostawiając głębokie bruzdy, ale po tym nastała cisza.
Rozejrzeli się szybko, dostrzegając Leah która już była w środku i stała smętnie ze spuszczoną głową i włączoną latarką w dłoni. Pociągnęła żałośnie nosem i otarła pojedynczą łzę spływająca po policzku...
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"
Ostatnio edytowane przez Corpse : 15-06-2020 o 12:55.
|