Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2020, 16:03   #262
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Z jednej strony być można by żałować, że nie udało im się odkryć żadnego sekretu związanego ze statuą czerwonego smoka. Z drugie strony może jednak znacznie lepiej było zostawić to w spokoju, gdyż nie wiadomo było jaką pułapkę mogli by nieostrożnie uruchomić tym razem. Nie wszystkie sekrety są warte zmierzenia się z niebezpieczeństwem celem ich poznania.

Jedna z kolejny komnat wyglądała jak biblioteka. Przynajmniej kiedyś nią była na pewno. Ile to lat temu mogło być? Prawdopodobnie już mało kto pamiętał. Ani po drodze, a ni w zniszczonej bibliotece niczego ciekawego. Może poza księgą "O rasie smoków i ich życiu w Faerunie", która zabrali ze sobą, a którą Draugdin w wolnej chwili bardzo chętnie by przejrzał lub nawet przeczytał w całości. Może będzie ku temu okazja. Oczywiście jak wyjdą cało z tej przygody.

Posuwając się dalej wzdłuż korytarzy i przejść obrośniętych jakimiś fluorescencyjnymi grzybami doszli to kolejnej komnaty. Być może trzeba było się zastanowić zanim tak od razu weszli do środka, może trzeba było zrobić jakiś zwiad czy coś, ale było już za późno. Weszli w środek czekającej ich walki. Pięć goblinów to nie problem. Przecież walczyli już z liczniejszym przeciwnikiem. Jednak do tego w komnacie znajdowały się dwa chodzące drzewa. Wszyscy przeciwnicy ruszyli na drużynę od razu gdy ta weszła do komnaty. Jak na jakąś komendę czy sygnał. Nie było jednak czasu na zastanawianie się nad tym. Nie było też czasu na naradzenie się czy ułożenie chociażby zalążku jakiegoś planu.

Ciągle w ruchu! pomyślał sobie Draugdin. Jednym płynnym ruchem dobył obu mieczy. Podczas tego ruchu poczuł uczucie bólu w prawym ramieniu. Poruszał nim w górę w dół po czym zrobił kilka młynków długim mieczem. Ból nie był już przejmujący jednak dawał o sobie znaki. Spojrzał w stronę Amosa, który już też sięgał po swój wielki miecz i kiwnał mu na znak zrozumienia, że kolejny raz proponował sprawdzoną już przez nich taktykę atakowania tego samego celu na raz. Tym razem założył, że Amos domyśli się tego samego, że poważniejszymi przeciwnikami są poruszające się drzewa, a z goblinami reszta drużyny powinna sobie poradzić.
Zdarzył jeszcze uśmiechnąć się do własnych myśli, że do rąbania drzew lepszy byłby porządny topór i ruszył powoli w kierunku najbliższego ożywionego drzewa. Nie miał zamiaru szarżować gdyż tym razem wolał zachować czas i refleks na ewentualne uniki przed ruchami potężnych konarów. Liczył też, że barbarzyńca ruszy razem z nim lub zaraz po nim i mogli by drzewca zaatakować z obu stron na raz.

Przyszedł czas kolejnej walki. Tym razem znacznie trudniejszej. Nie wiedział jak się zabija żyjące i chodzące drzewa. Kolejny raz będzie musiał improwizować, jednak tym razem po raz pierwszy żałował, że nie potrafił zionąć ogniem, gdyż to prawdopodobnie sprawdziłoby się tu teraz idealnie.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline