Ehem... To nawiązanie z kwiatkami do Carol z Walking Dead było o tym, że ta kobieta wyszła pokazać małej dziewczynce kwiatki (dziewczynce która zabiła młodsze rodzeństwo by zmieniło się w zombi, bo może wtedy ludzie zaczną je lepiej traktować). I motyw jest w sumie taki, że Carol pokazała dziewczynce te kwiaty po to tylko żeby odwrócić jej uwagę, a potem ją zamordować, bo była zagrożeniem dla innych ocalałych. Tak w sumie działała Diana. Nikogo nie zdradzała i tak, nie rzuciła się jak tego chciał Jerzy na Akaczi gdy ta recytowała rytuał, bo trzeba było zamknąć bramę. To że Jerzy poczuł się zdradzony tylko i wyłącznie przez nią jest dla mnie wielką zagadką wszechświata z którą muszę teraz jakość żyć, bo w sumie jakoś sama Diana nie robiła mu wyrzutów że naraził ich na niebezpieczeństwo zabierając jednego z tych dzieciaków. No ale jakoś przeszłam nad tym do porządku dziennego. To w końcu stary człowiek był.