Cytat:
Napisał Gladin Ja to tak widzę. |
A ja to widziałem (i inna drużyna też) jak wtedy, kiedy grałem jako gracz w Grożę w Talabheim. Każda postać przyjechała do miasta z jakąś prywatną sprawą do załatwienia, ale kiedy okazało się, że chorujemy na śmiertelną chorobę, te questy zeszły na dalszy plan do czasu znalezienia lekarstwa. Nikt ich nie porzucił, nikt o nich nie zapomniał, uznaliśmy, że to jest w tej chwili priorytetem, a jak umrzemy to nic nie załatwimy. Tak przy okazji, tom II był wymyślany zanim poznałem GwT
Ani razu nie sugerowałem przerwania misji czy nawet ucieczki z Nuln.
Nie mówię, że nie macie racji, wcześniej pisałem że to MG nie dotarł do graczy, nie na odwrót. Biorę winę na siebie, posypuję głowę popiołem. Z tamtą ekipą znamy się ździebko lepiej, może dlatego jest też lepsze zrozumienie na linii mg-gracze.
Dzięki boskim interwencjom (co pasuje i do kampanii i do drużyny) wracacie do zdrowia, ja piszę post kończący, i pomyślimy co dalej.