Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2020, 12:13   #54
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva jeszcze na moście wykonała gest dłoni przed twarzą szepcząc coś. Jej twarz pokryła się pyłem i brudem. W końcu walczyła z potworem. Ruszyła kulejąc lekko. Bolał ją bok. Nie noga, nie biodro. Kulawa noga była udawana. Miała cichą nadzieję, że wystarczy na wzbudzenie litości.

Samo zamczysko było… do bólu nierealne. Oczami wyobraźni widziała jak Księżna rozszarpuje bezbronne zwierzątka gdy tylko sytuacja wyjdzie na jaw. Na ile były to zwierzęta, a na ile istoty ludzkie? Nie była w stanie tego ocenić. Flinch i Tilda wydawały się rozsądnym poświęceniem. Niską ceną. A teraz? Stawka rosła, a nie było możliwości odejścia od stołu. Na moment zaparło jej dech w piersiach, gdy mały szop dał jej kwiatek. Zatrzymała się w bezruchu i patrzyła na kwiatek. Dopiero po chwili, gdy zorientowała się, że inni już ruszyli potrząsnęła głową i poszła za resztą.

Lubiła zimno. Zimno towarzyszyło jej od zawsze. Czuła się dobrze w tym otoczeniu. Choć koronowana głowa nie była w jej opinii prawdziwym królem. Wszystko to było iluzją… tak podłą iluzją, a życia będących tu istot nie miały znaczenia. Zresztą one pewnie nawet nie żyły.

Palce prawej dłoni spoczywały na lewym boku muskając ranę przez rozciętą zbroję. Rany nie wydawały się iluzją i zaprzeczały wszystkiemu co jej się wydawało.

Gladiatorka skłoniła się.
- Jestem Sheva z Mul...szam - po chwili zawahania uznała, że raczej nie powinna odkrywać wszystkich kart, skoro nie wiedziała nawet po jakim gruncie kroczy. Postanowiła ciągnąć przedstawienie. - Łowczyni bestii i poszukiwaczka wiedzy. Moi towarzysze to Shillen Wilczyca, łuczniczka i tropicielka, Iton Mądry, nasz skryba i spec od pułapek. A to Hassan Silnoręki, mistrz glewii i nieustraszony wojownik. Nie wiemy jak tutaj trafiliśmy, ale w lesie pomogli nam Flinch i Tilda. A później natknęliśmy się na istotę zwaną Księżną. Zabiła waszego łowczego - Sheva przy tych słowach z troską spojrzała na Czerwonego Kapturka. Przed dalszymi słowami przełknęła ślinę. W końcu ściskało się jej gardło. Przynajmniej to odgrywała przed zacną publicznością.
- Walka nie była łatwa. Dopiero ogniem udało nam się ją zranić. Ale przez to nie zostało wiele z jej ciała.
Sheva znów przełknęła i zakołysała się lekko.
- Wybaczcie Wasza Wysokość, nasze stroje - wykonała w powietrzu nieokreślony gest dłonią, który w zamyśle miał zwrócić uwagę na to, że jest ranna, obszarpana i brudna.
- Nie tak powinna wyglądać rozmowa z władcą Królestwa. Chcielibyśmy odpocząć. Tilda wspominała też, że na dworze przebywa czarownik.
Sheva na moment spojrzała na władcę bacznie wyczekując jego reakcji.
- Nie wiemy czy rany zadane przez tę bestię nie ściągną na nas jakiejś klątwy. Co zaś do nagrody… - Sheva znów przełknęła głośno ślinę. Tym razem nie grała, odczuła autentyczną trudność w związku z wypowiedzeniem kolejnych słów.
- Nie robiliśmy tego dla pieniędzy. Gdy już jutro potwierdzimy śmierć potwora, to pewnie i tak większość tej gotówki rozdamy potrzebującym.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline