Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-06-2020, 20:58   #51
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Drowka spojrzała w kierunku w którym wskazała jej księżna w postaci wilczycy.
- No proszę, nasz egzotyczny kolega i szczury. - syknęła nerwowo, po czym spojrzała na zawieszonego na niej i na Shevie chłopaka.
- Kimś, komu się bardzo spieszy, więc skoro już się przebudziłeś to przebieraj tymi nogami jeśli łaska, bo ci je inaczej z dupy powyrywam. - warknęła zniecierpliwiona. Denerwowała się, że póki co ich misja nie posuwa się jakoś bardzo do przodu, a teraz dodatkowo drużyna podzieliła się na dwie części. Bała się, że nie zdążą wykonać jej na czas i nie ocalą swoich bliskich.
- Jak się czujesz? - półelfka spojrzała na chłopaka i zatrzepotała rzęsami.
- Znalazłyśmy cię leżącego w śniegu i pomyślałyśmy, że na zamku się tobą zajmą. Ale fakt, nie jesteś najlżejszy. Chłop jak dąb bym rzekła
Ton głosu gladiatorki nie współgrał za nic z kamuflażem na jej twarzy. A jednak postanowiła rozpocząć przesłuchanie w konwencji dobrego i złego strażnika. A w zasadzie kontynuować to, co zainicjowała Drowka.
- Nie chcemy, żeby zastała nas tutaj noc. Stąd naleganie mojej przyjaciółki.
Chłopak z początku speszył się ostrymi słowami.
- J-ja… chyba dobrze się czuje. Co się stało? Ostatnie co pamiętam, że nas zaatakowano. Mój tata! Czy on? Co się z nim stało? - spojrzał na Shevę robiąc wielkie oczy pełne niepokoju i nadziei.
Shillen spojrzała na towarzyszkę, oczekując, że to ona powie, chłopakowi o losie jego ojca.
- My… - półelfka uciekła wzrokiem przed spojrzeniem chłopaka, po czym nabrała powietrza, westchnęła i powiedziała:
- My znaleźliśmy w lesie ciało mężczyzny rozszarpane przez wilki. - Ludzie róznie reagowali na informacje o śmierci bliskich, dlatego postanowiła dać mu czas.
Chłopak otworzył usta w niemym zdziwieniu. W jego brązowych oczach zaszkliły się łzy.
- M-miał zieloną pelerynę? Cz-czapeczkę z p-piórkiem? - zaczął pytać dalej drżącym głosem. Nim jednak ktokolwiek zdążył mu odpowiedzieć rozpłakał się. Naciągnął czerwony kaptur na twarz starając się ukryć swoje łzy. Walczył ze smutkiem. Nim jednak zdążył się uspokoić na tyle aby coś powiedzieć Hassan zszedł z mostu.
- Ja… ja muszę poinf-formować króla. S-skoro były wilki, to co się stało z K-księżną?
- Nie żyje, a Sheva zmieniła jej ciało w popiół. - Bruknęła Shillen patrząc w znikającą za mostem sylwetkę Hassana. Gwałtownie szarpnęła chłopakiem, ciągnąc go za sobą. - A teraz ruchy, jak już mówiłam spieszy nam się.
- Chodźmy - powiedziała Sheva siląc się na smutek w głosie złapała chłopaka za rękę.
- Nie ma czasu do stracenia.
- Wiesz może czy jest jakaś nagroda za zabicie księżnej? Skąd w ogóle pomysł by tak nazwać wilkołaka? - wtrącił się Iton chowając dokumenty za pazuchę.
Chłopak zmarszczył brwi, ale pociągnięty do przodu nie oponował.
- E… co? Ach, Ona siebie tak nazywa. I tak, król obiecał nagrodę za pokonanie jej. Tysiąc złotych monet zdaje się. Mieszkańcy wioski to proste osoby jednak i nikomu się nie spieszyło do walki. Z ojcem poszliśmy bo… bo… sniff… bo przecie nie można pozwolić a-aby bestia zabijała niewinnych… - jego oczy na nowo się zaszkliły a głos załamał. Tymczasem Księżna prychnęła z pogardą idąc z przodu. Nie trwało długo gdy wszyscy znaleźli się przed mostem. Tym razem wilkołaczyca zawahała się, jakby bojąc wejść na wąski most.
Drowka podeszła do Księżnej i udając jakoby ta była jej zwierzakiem, przyklęknęła przy niej i kładąc dłoń na jej łbie spytała, licząc że wilkołaczyca da radę wyjaśnić za pomocą gestów, co stanowi problem.
- Co jest mała, coś nie tak z tym mostem?
Nawet poprzez wilczy pysk dało się zauważyć niedowierzanie Księżnej. Mlasnęła, warknęła kladac uszy po sobie i ze zjeżonym futrem weszła na most.
- Okoliczne wilki nie lubią się ze strażnikami. To twój prawda..? - czerwony kapturek zapytał niepewnie.
Tymczasem Iton wziął na bok gladiatorkę.
- W notatkach jest informacja o księciu. Okazuje się, że mag wcale nie chce go obudzić. On chce, żeby książę się nigdy nie obudził. - wyszeptał streszczając co wyczytał. [/i]
- Wiesz jakie działania podjął aby do tego nie dopuścić? - Shevę zastanawiało kogo jeszcze los postawi na ich drodze? Śpiący królewicz już czekał. Czerwony kapturek szedł z nimi. Może trzy krówki zamiast trzech świnek? Albo kopciucha zamiast kopciuszka?
- Hej Kapturku, jak cię zwą? - spytał Iton. Głupio było gadać do młodzika w formie bezosobowej. - Król ma jakąś rodzinę? Dzieci? Może ręka królewny czeka na zacnego męża, który pokona wilkołaka? - choć Iton starał się nie brzmieć sarkastycznie, nie był pewien czy nie zabrzmiał zbyt protekcjonalnie.
- Blanchet dobry panie. Wiem tylko o pieniężnej nagrodzie… Król z resztą nie ma dzieci ani małżonki. - chłopak lekko się skłonił. - A jak was mogę nazywać?
- Iton - mężczyzna skłonił się lekko. - To jest Shillen, a ta zacna niewiasta to Sheva. - przedstawił dziewczyny zanim przeszedł do meritum. - Księżna przed spaleniem krzyczała coś o królewiczu... - zawiesił głos.
- Królewiczu? Nie słyszałem. Nie sąsiadujemy również z żadnym innym królestwem aby tam był jakiś królewicz. Może była niespełna rozumu? - kiedy tylko chłopak wypowiedział te słowa Księżna zawarczała gardłowo że aż most zadrżał, a na jeziorze zrobiło się więcej zmarszczek.
- Blanchet - zaczeła Sheva niepewnym głosem - Czy w tym jeziorze coś jest? W sensie jakieś stwory? Nie wiem czemu suka się tak denerwuje. Jest z nami kilka lat i nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Może jakaś magia?
Półelfka cały czas delikatnie ciągnęła Kapturka po moście.
- Pan jeziora mieszka w tych wodach. Może dlatego? Ewentualnie, jak mówiłem wcześniej strażnicy i wilki się niespecjalnie lubią.
Jakby na te słowa od końca mostu dało się usłyszeć. Widoczne już sylwetki zakłębiły się przy końcu mostu.
- Co? Kto idzie? Wilk! WIlk!
- Pokój! - krzyknęła Sheva unosząc wysoko rękę.
-Pan jeziora? I co jeszcze? Kulawa królowa Rybaczka na wyspie Jabłoni? - dodała ściszonym głosem do Blancheta.
- Ej, no nie jest miłe - chłopak spojrzał na Shevę z wyraźnym niezadowoleniem na twarzy. Potem jednak zwrócił się do strażników, którzy wyglądali jak psy.
- To ja! Blanchet! - zawołał.
- Blanchet?
- Blanchet!
- Blanchet!!

Strażnicy zaczęli merdać mocno ogonami.
- A reszta, to kto? Kto? Mówić, kto wy?
~ Psy! ~ pomyślał z obrzydzeniem Iton. Nie lubił burków, zbyt często krzyżowały mu plany.
- Wędrowcy z daleka. Towarzysze Hassana. - odkrzyknął.
- Sheva! Zabiliśmy Księżną! Przybywamy po nagrodę. - wykrzyczała półelfka.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 07-06-2020, 18:28   #52
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Księżna?
- Księżna!
- Tak! Król!
- Król! Auuuuuu! - jeden ze strażników zaczął wyć na co Blanchet zareagował zasłaniając sobie uszy.
- Zaraz zrobi się głośno…
I faktycznie nagle zdało się słyszeć kolejne wycie, i kolejne i kolejne i jeszcze jedno. Hassan, który został wpuszczony niedługo wcześniej usłyszał za sobą wycie. Tilda i Filtch w przeciwieństwie do niego zrozumieli jego znaczenie.

- Och! Blanchete!
- Czyżby postanowili jednak..? - Filtch podrapał się po główce z niepewnością.
- Och, poczekajmy na nich! I tak Król tylko jedną wizytację urządza w ciągu dnia. - Tilda uśmiechnęła się do Hassana swoim mysim pyszczkiem.

Chwilę później powróciła “wiadomość” w formie odrobinę innego wycia.
- Tak! Tak!
- Wchodźcie! Król czeka. Hau!
Strażnicy przy moście zrobili więcej miejsca, aby wszyscy mogli przejść. Co ciekawe merdali szaleńczo ogonami i nie starali się atakować. Szybko zaufali. Księżna jednak musiała wyrazić swoje zdanie na ich temat wydając z siebie dźwięk jakby miała zwymiotować. Mimo to strażnicy nie zwrócili na to uwagi.

Podobnie jak Hassan pozostała trójka została wprowadzona pomiędzy domy. Podobnie jak on mogli zaobserwować, że miasteczko było zamieszkałe przez podobne istoty do Tildy i Filtcha. Ubrane jak ludzie myszy, wiewiórki i króliki, zdarzył się nawet jeż. Sporadycznie mogli dostrzec inne zwierzęta jak szopy lub wydry. Zwykli mieszczenie zajmujący się swoimi “zwykłymi” sprawami. Każdy pochodzący z Mulmasteru, albo żyjący w im wystarczająco długo uczy się, że to co mieli przed oczami było tam niemożliwe. Wymiana życzliwości, pomocna dłoń, miła atmosfera – nie były jego synonimem. Tutaj jednak panowała taka atmosfera. Żywcem wyjęta z bajki. Nikt poza psimi strażnikami nie nosił broni. Widok nowych osób mocno ich ciekawiła, ale uprzejmie nie przeszkadzali. Hassan usłyszał coś o swojej posturze. Zdaje się, że wiewiórka podziwiała jego muskuły. Shillen zaś wyłapała zachwyt swoim wyglądem od strony czarnego królika. Szczególnie zachwycał się jej uszami. Iton dowiedział się, że powinien jeść więcej i “takiemu chudzielcowi to aż chce się porządny obiad ugotować”. Sheva dostała zaś zerwany kwiatek od małego szopa, który ledwo sięgał jej do kolana. Zachichotał speszony i bardzo szybko czmychnął między domy.

[media]https://i.pinimg.com/564x/a5/e2/2e/a5e22e05cfa570dfb3cda569fd876c0f.jpg[/media]

Zamek znajdował się za kolejnym mostem, tym razem prowadzącym nad niewielkim spadkiem. Drzewa rosnące w tym spadku były na tyle wysokie, że sięgały ponad most. Przed wejściem do zamku czekała para strażników. Ponownie rozegrała się scena podobna do tej przy jeziorze. Tyle że tym razem z zamku wypadły ze cztery szczurzyce podobne do Tildy, choć od niej większe i z zatroskanymi piskliwymi głosikami przywitały Blancheta. Tilda pożegnała się i dołączyła do nich. Filtch zaś najpierw się skulił zostając w zasadzie samemu z grupą i Księżną, a potem zaczął robić dobrą minę.

- N-no dobrze… witajcie w skromnych progach mojego Króla. Potocznie zwanego przez niektórych królem lodu. Poczekajcie proszę w holu zapowiem was i waszą sprawę. Jestem pewien, że król się ucieszy z waszego sukcesu. - powiedział niepewnie zerkając na wilka. Pospiesznie ulotnił się przesmykując się przez ogromne drzwi, które ewidentnie prowadziły do sali tronowej. Zamek z wewnątrz sprawiał wrażenie oblodzonego. Na podłodze i ścianach był szron, kolumny wyglądały na lekko przezroczyste. Grupie zrobiło się chłodno. Po krótkiej chwili Filtch bojaźliwie wyjrzał zza drzwi.

- Zapraszam was. Król pojawi się za kilka chwil.

Przechodząc przez drzwi zrobiło się jeszcze zimniej. Nie było pomyłki wnętrze było wykonane z najprawdziwszego lodu.

[media]https://i.pinimg.com/564x/f8/c4/d9/f8c4d9643d970ef3cc0a077896561090.jpg[/media]

- Hrr... zimniej tu - fuknęła cicho Księżna, kiedy mysz wycofała się koło tronu. Pochodzący z Mulmasteru nie odczuwali jeszcze problemu, lecz z ich ust zaczynała buchać para, kiedy tylko coś mówili. W końcu pojawił się król. Wyszedł zza tronu podpowiadając, że gdzieś za nim musi być drugie wejście do sali.

[media]https://i.pinimg.com/originals/ae/4a/8e/ae4a8e816d5036acb71af816b18c449d.jpg[/media]

- A więc to są ci, którzy uratowali naszego nowego łowczego królewskiego. Należą się wam podziękowania. Ciężko by było mi go zastąpić. Mój seneszal doniósł mi jednak, że również odpowiadacie za zgładzenie Księżnej? Będę bardziej niż zadowolony ofiarować wam za nią należytą nagrodę... o ile oczywiście macie jakiś dowód jej śmierci.

Król był inny niż dotychczas spotkane istoty. Zgodnie z tytułem jaki mu nadał Filtch biło od niego chłodem. Spoglądał na grupę jednym sprawnym okiem. Choć jego szaty były ze zdecydowanie lepszych materiałów, nie były przesadnie ozdobne. Tylko korona stanowiła o jego pozycji.
 
Asderuki jest offline  
Stary 15-06-2020, 22:04   #53
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Pomimo obaw Itona strażnicy wydawali się nie posiadać ani węchu ani nawet inteligencji prawdziwych psów. Zostali wpuszczeni bez większego problemu do środka, podobnie jak przez kolejne posterunki. Musieli co prawda dogonić Hassana, co wiązało się z pewną nieprzyjemnością związaną z byciem w jednej drużynie z wojownikiem i wilkołaczycą. Łotrzyk zachował dla siebie czarne scenariusze jakie kłębiły się w jego głowie.

Co do zamku, to wyglądał bajkowo. I zachowanie mieszkańców również było bajkowe. Kto o zdrowych zmysłach oferuje nieznajomym poczęstunek? Iton uśmiechał się konkstrułując w głowie plan zabicia każdej napotkanej istoty. Cóż może poradzić, że urodził się w Mulmasterze?
Uśmiechał się więc grzecznie i odpowiadał. Najpierw dziękował, ale później ze szczerym uśmiechem wspomniał, że zamiast obiadu wolałby miksturę leczniczą, która pozwoli poskładać go po walce z księżną. Cóż, jeśli te istoty były tak naiwne na jakie wyglądały, to może uda mu się dostać kilka mikstur zanim wilkołaczyca zerwie się ze smyczy?

Jego dywagacje przerwało pojawienie się "króla". Ten był człowiekiem, co wcale nie zdziwiło Itona. Zaczęło go natomiast zastanawiać, dlaczego łowczy i jego syn są ludźmi? Czy ów książę również jest człowiekiem? Zapewne niedługo się okaże.

Kwestie dworskiej etykiety znał co nieco, ale postanowił zostawić gadanie Shevie. W końcu to ona "zabiła" wilkołaka, więc najlepiej będzie w stanie opowiedzieć co konkretnie zrobiła i wypaść do tego wiarygodnie. Złapał więc kontakt wzrokowy dając sygnał, że będzie ją wspierał w jakimkolwiek to kłamstwie jakie zacznie szyć.
 
psionik jest offline  
Stary 17-06-2020, 12:13   #54
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva jeszcze na moście wykonała gest dłoni przed twarzą szepcząc coś. Jej twarz pokryła się pyłem i brudem. W końcu walczyła z potworem. Ruszyła kulejąc lekko. Bolał ją bok. Nie noga, nie biodro. Kulawa noga była udawana. Miała cichą nadzieję, że wystarczy na wzbudzenie litości.

Samo zamczysko było… do bólu nierealne. Oczami wyobraźni widziała jak Księżna rozszarpuje bezbronne zwierzątka gdy tylko sytuacja wyjdzie na jaw. Na ile były to zwierzęta, a na ile istoty ludzkie? Nie była w stanie tego ocenić. Flinch i Tilda wydawały się rozsądnym poświęceniem. Niską ceną. A teraz? Stawka rosła, a nie było możliwości odejścia od stołu. Na moment zaparło jej dech w piersiach, gdy mały szop dał jej kwiatek. Zatrzymała się w bezruchu i patrzyła na kwiatek. Dopiero po chwili, gdy zorientowała się, że inni już ruszyli potrząsnęła głową i poszła za resztą.

Lubiła zimno. Zimno towarzyszyło jej od zawsze. Czuła się dobrze w tym otoczeniu. Choć koronowana głowa nie była w jej opinii prawdziwym królem. Wszystko to było iluzją… tak podłą iluzją, a życia będących tu istot nie miały znaczenia. Zresztą one pewnie nawet nie żyły.

Palce prawej dłoni spoczywały na lewym boku muskając ranę przez rozciętą zbroję. Rany nie wydawały się iluzją i zaprzeczały wszystkiemu co jej się wydawało.

Gladiatorka skłoniła się.
- Jestem Sheva z Mul...szam - po chwili zawahania uznała, że raczej nie powinna odkrywać wszystkich kart, skoro nie wiedziała nawet po jakim gruncie kroczy. Postanowiła ciągnąć przedstawienie. - Łowczyni bestii i poszukiwaczka wiedzy. Moi towarzysze to Shillen Wilczyca, łuczniczka i tropicielka, Iton Mądry, nasz skryba i spec od pułapek. A to Hassan Silnoręki, mistrz glewii i nieustraszony wojownik. Nie wiemy jak tutaj trafiliśmy, ale w lesie pomogli nam Flinch i Tilda. A później natknęliśmy się na istotę zwaną Księżną. Zabiła waszego łowczego - Sheva przy tych słowach z troską spojrzała na Czerwonego Kapturka. Przed dalszymi słowami przełknęła ślinę. W końcu ściskało się jej gardło. Przynajmniej to odgrywała przed zacną publicznością.
- Walka nie była łatwa. Dopiero ogniem udało nam się ją zranić. Ale przez to nie zostało wiele z jej ciała.
Sheva znów przełknęła i zakołysała się lekko.
- Wybaczcie Wasza Wysokość, nasze stroje - wykonała w powietrzu nieokreślony gest dłonią, który w zamyśle miał zwrócić uwagę na to, że jest ranna, obszarpana i brudna.
- Nie tak powinna wyglądać rozmowa z władcą Królestwa. Chcielibyśmy odpocząć. Tilda wspominała też, że na dworze przebywa czarownik.
Sheva na moment spojrzała na władcę bacznie wyczekując jego reakcji.
- Nie wiemy czy rany zadane przez tę bestię nie ściągną na nas jakiejś klątwy. Co zaś do nagrody… - Sheva znów przełknęła głośno ślinę. Tym razem nie grała, odczuła autentyczną trudność w związku z wypowiedzeniem kolejnych słów.
- Nie robiliśmy tego dla pieniędzy. Gdy już jutro potwierdzimy śmierć potwora, to pewnie i tak większość tej gotówki rozdamy potrzebującym.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 17-06-2020, 13:01   #55
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Hassan wolał się nie odzywać. Po pierwsze, Sheeva i Iton łgali o wiele sprawniej niż on, po drugie nie licowało to z jego poczuciem honoru, i choć dobry podstęp na wojnie przydawał się nie raz i nie dwa, to pospolite kłamstwa raczej nie leżały w jego naturze. Wolał również do paplać za wiele, bo król, jak najpewniej każdy dyplomata i szlachcic pytać umiał i wojownikowi coś mogłoby się niechcący wymsknąć, co kosztowałoby być może głowy jego towarzyszy, a i być może jego samego.
Hassan na dworach bywał, choć raczej nie jako gość, tylko jako strażnik i zdarzało mu się pilnować ogromnych hal i korytarzy w pałacach szejków, emirów lub podrzędnych nawet basz. Zamek, w którym siedział ów władyka, zdawał się wobec doświadczeń wojownika kurnikiem zaledwie, niegodnym, aby Emir Huzuz trzymał w nim kozy. Fatalne rozmieszczenie wież, których było stanowczo za dużo, jak i szeroki, kamienny most prowadzący aż pod ładną, ale niezbyt praktyczną bramę utwierdzał wojownika w przekonaniu, że wojny nijakiej w tych stronach nie ma. Oszacował nawet, patrząc na naiwność psiego strażnika, który sprawiał wrażenie, że chce potknąć się o swoją włócznię, lub zatykając ją drzewcem w piach dziedzińca, psim sposobem ulżyć pęcherzowi, że również jakość żołnierza pozostawiała do życzenia.
"Gdyby tak mieć dziesiątkę mameluków, zakharyjskich psów wojny spuszczonych ze smyczy,albo nawet Akindżów dzikich, niedomytych psich synów ale co mordować potrafią jak tylko na koń wsiądą, to można by było ich wszystkich pod nóż wziąć, tych dziwnych mieszkańców na arkan wziąć, zniewolić i na targu sprzedać" myślał wojownik kłaniając się jednak nisko, jak kazała grzeczność, i aby nie wyjść na zwykłego chama "Ale po co, skoro tu tylko dziki las, bajkowy zamek i zimno. Człek tylko sobie jajca odmrozi...mógłby tu chociaż ogrzać, drewna przecież w okolicy nie brakuje".

Kiwnął głową, kiedy przedstawiła go Sheeva, jakkolwiek buńczucznie, bo znał i takich, co jego własną glewią mogliby go ogolić wbrew jego woli i przy których byłby niezdarny niczym nowo narodzone kocie. Tacy jednak zgodnie z jego wiedzą bywali w Zakharze, bywali i w dalekim Kara-Tur, i innych wschodnich, znanych wojownikowi jedynie z opowieści krainach. Nie widział zaś takiego ani w Mulmaster, ani tym bardziej w tym bajkowym niby-świecie, więc uznał, że być może kobieta nie myli się tak bardzo.
Tymczasem stał prosto, dumnie, zatykając kciuki za pas i trzymając glewię spokojnie na ramieniu, zamierzając odezwać się jedynie, kiedy zostanie zapytany. Korzystając z faktu, że chwilowo nikt nic do niego nie miał, rozglądał się spokojnie, taksując wzrokiem wystrój wnętrza tronowej komnaty, zachowanie strażników i rozmieszczenie innych wyjść. Nawykły do walki, jak zwykle planował starcie zanim do niego dojdzie, wolał więc wiedzieć z wyprzedzeniem, skąd nadejdą ewentualne posiłki.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 17-06-2020 o 13:05.
Asmodian jest offline  
Stary 18-06-2020, 21:01   #56
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Shillen pokłoniła się królowi na powitanie. Nie miała jednak zamiaru się odzywać, nigdy nie była dobrym dyplomatą, dlatego słuchała tego co mówiła Sheva w milczeniu. Czujnie badała wzrokiem oblicze króla, próbując wyczytać czy ten wierzy w to co mówi wojowniczka, jednocześnie co chwila zerkając na Księżną z nadzieją, że ta nie postanowi nagle przyjąć z powrotem swojej potwornej formy i nie będzie chciała zamordować znajdujących się w zamku.

W głowie rozmyślała która ze stron miałaby więcej szans w potencjalnej walce i po której stronie się wtedy opowiedzieć. Mało obchodziło ją życie mieszkańców tego dziwnego, bajkowego świata zamkniętego w szklanej kulce i nie było ważne czyja krew się poleje. Najważniejsze, żeby ona wyszła z tego z życiem, wydostała się porąbanego świata, wykonała zadanie i uwolniła Elendara.
Nic innego się teraz nie liczyło...
 
BloodyMarry jest offline  
Stary 20-06-2020, 18:48   #57
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Mulszam? Ciekawe. Nie chcecie też zapłaty? Nadzwyczajne! Jutro potwierdzić śmierć Księżnej? Kłopotliwe... FILTCH! - król ryknął, a mysza, która wciąż stała obok aż podskoczyła. - Niech nasi nowi goście dostaną pokoje. Tilda ma opatrzyć ich rany. Potem poślij po maga. Wystarczy nam, że jedna bestia grasowała po lesie. Kolejnych na dworze nie jest nam potrzebna.
- O-ooczywiście królu już posyłam służki, aby oporządziły pokoje - Filtch się pokłonił głęboko i pełen bojaźni, po czym czmychnął z sali.
- Najważniejsze, że Blanchete jest zdrów. Utrata łowczego jest druzgocząca - król wcale nie wydawał się zmartwiony. Ani po tonie głosu, ani w postawie nie dało się zauwazyć krzty troski. Chłopak nie wydawał się tego zauważać. - Należy jednak też uczcić nowego królewskiego łowcę! Tak, dzisiaj zasiądziecie do uczty z nami jako jego wybawcy. Może służkom uda się coś dla was przygotować lepszego do odzienia.
- To zaszczyt królu, a-ale może wy... wypadało by uhonorować też śmierć mojego... mojego ojca?
- Szkoda zaśmiecać ucztę sentymentem... - zaczął władca z wyczuwalną pogardą w głosie zaraz jednak jego spojrzenie zmętniało. W tym samym momencie błękitny kryształ na jego głowie zalśnił delikatnie.
-
- Królu?
- ... Biały mag wolałby gdybyś wspominał dobre chwile ze swym ojcem. Żył, aby cię chronić i poświęcił dla ciebie życie. Uczcimy jego pamięć - głos władcy zrobił się bezbarwny.
- Tak, dziękuję! - Blanchete pokłonił się królowi. - Pójdę się przygotować.
Król odprowadził mętnym spojrzeniem chłopca, a zaraz potem otrząsnął się.
- Możecie odejść.

***

Filtch czekał już na grupę w holu. Nieco zdenerwowany poprowadził każdego do osobnego pokoju. Były blisko siebie, lecz nie sąsiadowały ze sobą. Miał ochotę dać jakąś uwagę względem wilka w murach zamku, ale warkot skutecznie go powstrzymał. Pospiesznie się oddalił. Księżna zaś wpakowała się do tego samego pokoju co Sheva zamiast iść ze swoją “właścicielką”. Półelfka na moment została sam na sam z bestią.
- No i co teraz zrobisz? Jeszcze jestem cierpliwa, bo nigdy tak daleko nie zaszłam... - powiedziała szczerząc zębiska. Zaraz potem położyła się na łóżku zajmując niemal całą jego szerokość.

Tymczasem Iton mógł się przyjrzeć jagodom jakie dostał od mieszkańców miasteczka. Jego uwaga sprawiła, że kilka zatroskanych twarzyczek pospiesznie zniknęła w tłumie, aby zaraz się pokazać na nowo i wręczyć mu owe jagody. Miksturami niestety nie były, ale czy były zwykłymi owocami też nie mógł być pewien.

Mieli nieco czasu dla siebie. Mogli odpocząć, zwiedzać, poczekać do przybycia czarownika, sprawdzić co zgarnęli z domostwa maga, naradzić się lub cokolwiek im przyszło do głowy.
 
Asderuki jest offline  
Stary 22-06-2020, 21:05   #58
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Audiencja była... dziwna? To jedyne słowo, co przychodziło Itonowi do głowy, gdy przypominał sobie czego był świadkiem. Nie ulegało wątpliwości, że król był sterowany przez maga, być może całe miejsce było bacznie obserwowane. Sam zaś król? Cóż, zdecydowanie nie pasował do tej bajkowej krainy. On musiał być z Mulmaster. Był oschły, nieczuły... odnalazłby się w mieście idealnie. Iton z miejsca wyczuwał fałsz, a od tego starego dziada wiało kłamstwem jak od przestraszonego skunksa. Nie skomentował tego jednak, pozostał grzecznie bierny.
Podziękowawszy za audiencje, razem z resztą udał się do swoich komnat. Miał nadzieję odpocząć nieco, ale nie odmówił sobie dyskretnego pytania w stronę Filtcha. - Czy mag zawsze tak interweniuje w decyzje króla? -

Pokój był iście królewski. Nie przyzwyczajony do takich luksusów Iton zjadł podarowane jagódki i zmienił ubranie. Zdjął brudną od krwi i potu koszulę i spodnie. Pogryzione karwasze również chyba nie będą mu potrzebne i skorzystał z bani by wziąć odświeżającą kąpiel. Chyba nawet przysnął w wannie, co mu się nigdy nie zdarzało. Gdy wstał i wyszedł poczuł się znacznie lepiej. Kto wie, może to magia tych jagód? Może świeże powietrze? A może po prostu odpoczynek?
Ubrał się szybko i wszedł na rozległy parapet przy oknie. Usiadł i ocenił zamek starając się zapamiętać topografię. Czuł, że nim się noc skończy, będzie tego potrzebować. Sprawdził jeszcze gzyms i możliwe drogi ucieczki, po czym sprawdził jeszcze raz to co znalazł w pracowni maga.

Gdy skończył, uchylił bezszelestnie drzwi i ruszył cicho rozejrzeć się po pałacu.
 
psionik jest offline  
Stary 24-06-2020, 12:35   #59
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva chciała na moment zaprzeczyć gdy padło stwierdzenie “i nie chcą nagrody”
Jakoś tak sama próba włożenia takich słów do jej ust spotkała się z obronną reakcją jej ciała. Stwierdziła w duchu, że wróci do tej rozmowy jutro gdy już będą oglądać zwłoki Księżnej.

Zapędziła się w myślach. Przecież żadnych zwłok nie będzie. Chyba, że na zamku, więc nie trzeba będzie daleko szukać. Ale wtedy Sheva raczej nie będzie kandydatką do nagrody za bohaterską obronę królestwa. Kiwała więc głową obserwując uważnie koronę. Mag kontroluje Króla Śniegu? Wszystko to było zastanawiające i znów, niezmiennie prowadziło ich do postaci Maga.

Ruszyli do komnat przygotowanych na ich przybycie. Czy przytłoczył ją luksus? Nie. Luksusu nie mogło być “zbyt dużo”. Prawdę powiedziawszy spodziewała się więcej. Gdy Księżna wsunęła się do jej pokoju i wyraziła niezadowolenie półelfka jedynie się uśmiechnęła.

- Widzisz? Opłaciło się mi zaufać - gladiatorka mówiła z uśmiechem zdejmując pas z bronią i rozwiązując pancerz podbity futrem. Był świetny w Mulmaster. Był świetny w chłodnym lesie. Teraz za to był zdecydowanie za ciężki i zbyt gorący.

- Poczekaj chwilę. Udajemy zmęczonych. Odpoczniemy chwilę, żeby uspokoić czujność twoich merdajacych ogonami funfli. A potem skoczymy się rozejrzeć. Powiedz mi, czujesz tego swojego śpiącego królewicza?
- Hrrrm… Tak. Świerzbi mnie futro na grzbiecie. Jest blisko, gdzieś w zamku - po tych słowach Księżna zmieniła się w swoją bardziej ludzka formę i zacząła się drapać po grzbiecie zostawiając masę futra dookoła.
Sheva westchneła ciężko.
- Dobrze. Zaraz ruszymy go szukać. Nie chcesz się… odświeżyć? - Półelfce coś podpowiadało, że proces ten polegałby na siadzie w rozkroku i wylizaniu się tu i ówdzie w dużo większym stopniu niż na ciepłej kąpieli.
- W każdym razie głupio byłoby gdyby ktoś tu wlazł i zobaczył cię w tej formie. Może mogłabyś się gdzieś położyć?
Sheva zerkneła na ciało Księżnej w poszukiwaniu śladów po oparzeniach.
- Widzisz, nie na każdym rany goją się jak na psie.
Stała naprzeciw bestii bez broni za to ze śladami szponów na ciele, które teraz otaczała siniejąca skóra.
- Oczywiście, że nie. Tylko na psach - Księżna zrobiła minę jakby to była oczywista oczywistość. - Póki co twoje gadanie działa więc się zaraz zmienię. Łatwiej się podrapać.
Faktycznie po niedługiej chwili bestia znów stała w wilczej formie. Podeszła do Shevy i liznęła ją w zraniony bok.
- Masz smaczną krew.
Półelfka pogłaskała wilkołaczkę. Ów komplement wywołał dreszcz, ale za daleko zaszły, żeby gladiatorka teraz dała się wyprowadzić z równowagi.

Szybko umyła się i rozłożyła wygodnie przeglądając notatki wciśnięte jej przez Itona jeszcze w lesie.

***
W końcu minęło już dość czasu, żeby półelfka stwierdziła, że mogą wyjść.

Przed wyjściem z komnaty Sheva na moment uklękła i wykonała na dywanie szereg niezrozumaiłych symboli i wyszeptała pod nosem słowa zaklęcia starszego niż rasa elfów w języku w jakim żaden człowiek nigdy nie powinien mówić.

Po wszystkim wstała, poprawiła łańcuch na przedramieniu i ruszyła zwiedzać zamek.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 24-06-2020 o 12:38.
Mi Raaz jest offline  
Stary 26-06-2020, 16:01   #60
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Shillen po szybkim odświeżeniu, zmienieniu odzienia również opuściła przydzieloną jej komnatę. Podczas kąpieli wpadła na pewien pomysł i chciała szybko się nim podzielić z resztą. Kiedy zobaczyła gladiatorkę szybkim krokiem podeszła do niej.
- Mam pomysł jak udowodnić, że zabiliśmy księżną. Raczej mieszkańcy tej krainy nie są mistrzami anatomii wnętrzności wilkołaka? Musimy wrócić do miejsca gdzie walczyliśmy z wilkami, jeśli będziemy mieć szczęście to będą tam jeszcze leżeć. Rozumiesz o co chodzi? - powiedziała szeptem tak by nikt oprócz Shevy nie mógł jej słyszeć.
- Szczerze powiedziawszy, to nie miałam zamiaru nigdy się tym zajmować. Liczę, że jeszcze dziś będziemy w Mulmaster, z tym Magiem. A jeżeli nie, cóż… może się okazać, że zechcą nam zrobić krzywdę.
- Też chciałabym jak najszybciej wrócić do Mulmaster, nie wiemy czy nie ma jakiejś różnicy w czasie pomiędzy tym światem, a tamtym… - zmartwiła się drowka, zastanawiając się czy nie stracili więcej czasu niż im się wydaje. - Masz rację, trzeba olać sprawę wilkołaka i zająć się naszym problemem. - odparła po chwili namyślenia - To co robimy?
- Chciałam się rozejrzeć. Nie koniecznie prosząc o oprowadzenie i robiąc wiele hałasu. - powiedziała Sheva poprawiając łańcuch oplatający jej przedramię. Nie miała przy sobie innej broni.*
-Czyli spacerek? No dobra, poczekaj chwilę, zaraz wrócę. - powiedziała i zniknęła na moment w komnacie którą jej udostępniono. Wróciła po chwili z dwoma krótkimi mieczami przypiętymi do pasa. - Nie lubię chodzić bez broni. - wyjaśniła.
- Potrafię to zrozumieć. Choć przyznam, że wolę wyglądać na bezbronną i korzystać z elementu zaskoczenia - Sheva złożyła dłonie pokornie przed sobą, odchyliła lekko głowę i zamrugała odsłaniając zęby w szerokim uśmiechu. - A jak trzeba, to zawsze znajdzie się coś, żeby tym przywalić - dodała.
-Przedstawicieli mojej rasy nigdy nie bierze się za bezbronnych, więc nie będę nawet udawać. - zaśmiała się cicho. - To od czego zaczniemy?
- Bierzemy wilczycę i idziemy poszukać Królewicza - Sheva spojrzała na Księżną, przyklękła przy niej na moment i powiedziała: - Mam wielką nadzieję, że nie stracisz nad sobą kontroli.
Wilkołaczyca uśmiechnęła się nie dając odpowiedzi. Podążyła za dwójką elfiej krwi.
 
BloodyMarry jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172