Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2020, 20:55   #827
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Odskoczenie od granicznych powiodło się bez dodatkowych strat. Okazało się, że ci nawet ich nie ścigali, lecz ruszyli w kierunku grobich gromiących ich pobratymców po pozorowanym najwidoczniej odwrocie. Thorvaldsson dostrzegał jeszcze trzecią grupę granicznych, której udało się położyć trupem większość zielonoskórych łuczników oddalonych nieco od swych kamratów.

Słowem - zamieszanie jak na wojnie. Nawet zabawnie było się temu przyglądać z góry, gdzie zatrzymał wycofujący się oddział wojowników.

Po chwili mina brodacza zrzedła, gdy dostrzegł drugi powód manewru ich niedawnych przeciwników - z ciał zabitych podnosiły się jakieś stwory, które ani chybi musiały być jakimś pomiotem przeklętych bogów. Było ich na razie kilka, lecz pojawiało się ich coraz więcej. Wyglądało na to, że demon być może stracił zmutowanego przewodnika, a prowadzony przez niego oddział granicznych zapewne nie będzie przedstawiał większej zdolności bojowej lub zwyczajnie wycofa się do swoich głównych sił, ale z każdą chwilą zyskiwał coraz więcej demonicznych sług i Przodkowie raczą wiedzieć co za okrutne czyny z ich pomocą planuje przeciwko wszystkim żywym istotom na przełęczy. Jeśli z każdego zabitego wylezie demon, to sama ich liczba może realnie zagrozić bezpieczeństwu twierdzy. Tym bardziej, że te stwory z pewnością nie myślały jak ludzie, czy krasnoludy, co czyniło obronę przeciwko takiej nieprzewidywalnej armii niezmiernie trudną.

Po stronie khazadów byli ranni wymagający opatrzenia ran, sam Galvinson został mocno poturbowany przez Karla. Nie było jednak czasu na przygotowania, bo z każdą chwilą stworów Chaosu przybywało.
- Gotowi na więcej walki? - Wychrypiał do otaczających go wojowników. - Nie możemy pozwolić temu plugastwu panoszyć się na ziemiach krasnoludów. Ich obecność tutaj to obraza dla wszystkich dawi! - Wskazał toporem demoniczne sylwetki. - Pokażmy jak witamy wrogów naszej rasy! Pokażmy naszą siłę! Pokażmy nasz gniew! Pokażmy im, gdze mamy przeklętych bogów, którym służą! - Podniósł głos zagrzewając khazadów do starcia. - Ale nie róbmy zawczasu rabanu... - dodał, wykrzywiając twarz w grymasie.

- Ruszajmy! To był honor walczyć z wami ramię w ramię! Zgładźmy demony lub zgińmy broniąc tych ziem przez splugawieniem! - Detlef ruszył w dół zbocza szykując się na walkę z nieznanym przeciwnikiem. Nakłaniając wojowników do zachowania ciszy liczył na zaskoczenie demonów zajętych dobijaniem rannych i tworzeniem kolejnych plugawych sług. Jeśli także graniczni i grobi ich nie zauważą zajęci sobą nawzajem, to tym lepiej. Khazadów było zdecydowanie zbyt mało, by stawać przeciwko wrogom atakującym z różnych stron.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline