Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2020, 14:07   #37
Cooper
 
Cooper's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputacjęCooper ma wspaniałą reputację
James miał taki moment przez chwilę gdzie czuł że zaraz będzie po nim. Gdy stwór skierował na niego swój paskudny łeb czuł że za chwilę jego mózg da sygnał do jego kupy że ma niespodziewaną wycieczkę na zewnątrz. Kiedy James zatrzymał się szamocząc z paskiem i bronią która była w kaburze stwór skierował się jednak w kierunku odgłosów Leah. Błyskawicznie więc zaprzestał swoich działań orientując się że to coś bardziej kieruje się odgłosami niż ruchem. Na palcach wszedł za drzwi baru i machnął ręką na pozostałą na placu dwójkę. Ci powoli wycofali się w kierunku drzwi. Omyłkowo jednak Tito nadepnął na odłamek szkła alarmując lickerowi że potencjalna kolacja zaraz śmignie mu koło nosa. Tamten zerwał się jak jakiś gepard w kierunku drzwi. Cooper praktycznie pomógł wbiec Tito do środka wciągając go żeby było szybciej. Błyskawicznie następnie zamknął drzwi i odskoczył do tyłu. Złapał jakiś kosz barowy i dostawił pod drzwi tak w razie wu.


Zaraz obok nich pojawiła się również Leah. Mała była zdruzgotana przebiegiem sytuacji na placu. Najpierw Kevin był a potem go nie było. James przetarł twarz i w między czasie przypiął sobie pas Kevina do spodni jak rasowy kowboj. Wyciągnął z kabury policyjny pistolet. Nacisnął na guzik obok spustu wysuwając magazynek i sprawdził ile ma naboi. Szeryf zdążył pare razy wystrzelać ale wciąż pozostawało ich kilka. Wsunął magazynek do broni spoglądając spodełba na Thiago.
- Karma to suka. - powiedział. Nikogo nie obwiniał o śmierć Kevina. Przynajmniej nie dosłownie. Wsadził broń z powrotem do kabury i spojrzał na Muchachę która ruszyła w kierunku drugiego wyjścia z baru. Ruszył więc za nimi. Ciemnowłosa wskazała mu Jasnowłosą która była posiadaczką zbędnego radia. James w pierwszym momencie spojrzał na nią podejrzliwie przeczuwając jakąś misje samobójczą. Kobieta może jednak nie zauważyła tego że James zgarnął pas Kevina do którego przymocowane oprócz kajdanek było również radio. Sięgnął więc po nie machając koło swojej głowy na znak że już takie jedno ma i nie ma zamiaru ryzykować by zdobyć drugie.
- Orientuj się. - rzucił a następnie spojrzał na radio. Nie bardzo potrafił się nim obsługiwać. Wiedział że coś trzeba nacisnąć by zadziałało. Nie wiedział tylko co. Nacisnął więc boczny przycisk i przystawił do ust.

- Tutaj Kevin policjant. Jesteśmy w J's Bar. Potrzebujemy pomocy żeby się stąd wydostać. Mamy tu kobiety i dzieci oraz jedną kobietę ciężarną. Na zewnątrz grasuje jakiś pojeb który zjada wszystko co się rusza, over. - powiedział. Drobne kłamstwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Może akurat kilku takich Kevinów nudziło się gdzieś w sąsiedniej dzielnicy i chętnie pomogło by im w przedostaniu się do kolejki i komisariatu. Im więcej ludzi z bronią tym lepiej.
Wiedział że Muchacha i Tito to odpowiednia siła ognia a przynajmniej dobry odwracacz uwagi, ale nie miał zamiaru ryzykować własnym życiem w krytycznej sytuacji wtedy kiedy może to zrobić ktoś komu się za to płaci.
 
__________________
Well you may throw your rock and hide your hand
Workin' in the dark against your fellow man
But as sure as God made black and white
What's down in the dark will be brought to the light

Ostatnio edytowane przez Cooper : 18-06-2020 o 14:20.
Cooper jest offline