Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2020, 23:59   #91
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Szczęka Zere'ela zaciskała się coraz mocniej, kiedy raz po raz spoglądał to na połamane drzewo, to znów na wielki lej. Patrząc na skalę zniszczeń, chyba po raz pierwszy zaczęło docierać do niego, że Nertea mogła już nie żyć. Oddech stawał się coraz szybszy i płytszy, w miarę jak wściekłość ogarniała umysł mężczyzny. Gdyby chociaż mógł uderzyć w kogokolwiek zamieszanego w tę sprawę... Wystrzelić potężny pocisk energetyczny i zostawić w winowajcy wielką dziurę. Taką jak ta w ziemi.

Nie było jednak na kim się wyładować, a Zere'el nie zamierzał poddawać się ślepej furii.
- Emocje na wodzy... - mruknął cicho, starając się przywrócić przytomność myślenia. Zawsze w takich sytuacjach starał się brać przykład z Zarbona. Bezdusznie przekalkulować wszystko. Rozebrać problem na czynniki pierwsze. Na końcu podjąć najlepszą decyzję w oparciu o rachunek prawdopodobieństwa. Cholera, byłoby prościej gdyby nie chodziło o jego siostrę!

- Pocisk mógł wystrzelić tylko ktoś o dużej mocy... - mruczał pod nosem Zere'el, starając się ułożyć wszystko w głowie. - Niebiescy? Pojawili się wczoraj. Tak szybko zorientowaliby się w sytuacji, by precyzyjnie zaplanować porwanie? Być może to tylko najemnicy, a mózgiem operacji był ktoś miejscowy... Ktoś z policji? Dziwny lekarz o dużej mocy?
Gwardzista otrząsnął się. Ostatnie opcje wydały mu się niedorzeczne. Powoli uniósł się w powietrze. Nadszedł czas by odwiedzić miejscowe bary i wypytać o podejrzanych, niebieskoskórych przybyszy. Jeśli miał ich wykluczyć z grona podejrzanych, to z pewnością nie na słowo honoru...
 
Bardiel jest offline