Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2020, 09:55   #29
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
powrót do wioski i początek konfrontacji z sołtysem.

- No to ustalmy sobie, co mamy na temat morderstwa i co mogło zajść - powiedziała do towarzyszy Elke. - Otto chciał kupić od Konrada ziemię, ale ten się nie zgadzał, więc sołtys go zamordował i ciało dał do zjedzenia świni ze swojego chowu. Ale! Konrad miał ze sobą kieł mutanta i przez to prosię zmutowało a potem uciekło w las. Żeby nie wzbudzać podejrzeń, Otto zrzucił winę na Ilsę, którą teraz miejscowi chcą spalić. No i mamy jeszcze rysunek odcisku buta, który posłuży za dodatkowy dowód. Coś pominęłam? - Spojrzała na kompanów.
- Ale że świnia truchło zeżarła? - Dziwił się krasnolud nigdy nie parający się hodowlą ni rolnictwem.
- To normalne? - Poddawał w wątpliwość.
- Świnia to wszystko zeżre, jak głodna. - Niziołek był w tej grupie ekspertem w dziedzinie zwierząt domowych.
- A jeśli za zachowaniem świnki faktycznie stoją czary? Już wam mówiłem, jej ucieczka w las wydaje mi się dziwna, choć ekspertem w sprawach nierogacizny nie jestem.
- Może Otto widząc, że świnia mutuje, sam pogonił ją w las. Albo uciekła z własnej woli, w końcu nie wiadomo, jak taki zmutowany zwierzak się zachowuje - powiedziała Elke. Gdy pomyślała o tym, jak skończył Konrad, aż sobie westchnęła. Paskudna śmierć.

Droga powrotna z lasu nie nastręczała im żadnych problemów. Nawet Gerhardt, który zgubił but był zdeterminowany, by dotrzeć do wioski jak najszybciej i nie spowalniał grupy. Powracający w pośpiechu wymienili jeszcze jedną myśl widząc pierwsze domy.
- Szarak, nie wchodź z nami do wioski - poprosił milczący dotąd Gerhardt - Kiedy przedstawimy nasze ustalenia może zrobić się ciekawie. A sołtys to w wiosce jest jednak ktoś. Może być, że jeszcze nas oskarży, a potem może chcieć pozbyć się nas i udawać że nie dotarliśmy nigdy do wioski. Gdyby się nam coś stało, uciekaj do zamku jakby cię goniły stwory chaosu albo wściekli wieśniacy. Bo pewnie tak będzie.
Zmierzchało już, gdy wychodzili z lasu. W oddali, we wsi, widzieli tańczące światła pochodni.
- Oho, chyba przygotowują się do spalenia Ilsy. Musimy się pospieszyć. - Elke zmarszczyła brwi.

Weszli w opłotki. Im bliżej byli zabudowań, tym wyraźniej słyszeli okrzyki wieśniaków o spaleniu wiedźmy. Z ich głosów przebijała się nienawiść. Na centralnym placu zebrał się już tłum. Gerhardt syknął z bólu, nadeptując w pośpiechu na kolejny kamyk raniący jego stopę. Elke i Garil oddychali ciężko, nie przyzwyczajeni do tak forsownych marszów. Ponad głowami zgromadzonych, między trzymanymi przez nich pochodniami widzieli przywiązaną już do pala Ilsę. Usłyszeli głos Ottona Oppenkrote.

- Mieszkańcy Krote! Nadszedł czas, by pozbyć się wreszcie tej zepsutej kobiety i jej mrocznych uczynków. Jej zbrodnie są obrzydliwe. Oskarżamy ją o czarostwo, zamianę dobrego człowieka Konrada w zwykłą świnię, a to dla własnej zabawy! Wszyscy wiecie o jej nienaturalnym związku z mrocznym lasem i złymi istotami, które tam żyją. Tolerowaliśmy jej obecność zbyt długo, a teraz położymy temu wszystkiemu kres!
- Hola, hola! - Krzyknęła Elke, łapiąc oddech i zwracając na siebie uwagę zebranych wokół niedoszłego stosu wieśniaków. - To nie Ilse zabiła Konrada i mamy na to mocne, niezbite dowody! Nikt nie będzie dzisiaj palił niewinnej dziewczyny! Garilu, Gerhardzie. - Spojrzała na towarzyszy, oddając im głos.
 
Umbree jest offline