Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2020, 22:27   #399
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Choć jeszcze niedawno syciłaby się chaosem, z radością czerpiąc z jego uroków, to owej chwili plącząca zaklęcie adeptka czuła głównie niepewność. Nie do końca przekonana, że agresywna postawa jest najlepszym rozwiązaniem, obwiniała się o taki obrót zdarzeń, wyrzucając sobie niedostatki sprytu i ogłady. Ogólnie pojętą pyskatość. Zaciskając mimowolnie szczęki, żałowała, że nie założyła kagańca. Oderwana, szaloną błahostką swej wyimaginowanej winy, od przerażającego teatru zdarzeń, ledwo zarejestrowała desperacką obroną Niersa, chroniącego Ametystową Panią.

Uwolniła w końcu długo splatane strumienie, poczuła zapach lawendy, jak własnego zadowolenia, a zmęczoną jasną twarz w aureoli splatanych czarnych kosmyków, rozjaśnił uśmiech. Tylko na jedenaście ziaren piasku w klepsydrze, piękne przez tę chwilę oblicze na powrót ściągnęło się w niepokojącą maskę różnookiej adeptki, kiedy spoczął na niej wzrok opętanego.

Wystarczył ten krótki moment, by przerażający majestat Arforla, lub tego co z niego zostało, zepchnął małą wiedźmę jak najdalej od upiora, poza plecy towarzyszy. Kierowana atawistycznym odruchem, mocno ścisnęła miotłę w obu dłoniach, jej koniec wciąż jednak świecił jasno zdradzając Olivię.

Zaklęcie Dahru przyprawiło ją o mdłości, wstrzymała kapitańsko. Dobre towarzyszki łzy, pieściły zmęczone oczy. Poczuła się zdradzona, bo umarlaki pchali się przez nie do końca zasunięty otwór w podłodze. Postanowiła raz jeszcze spróbować trudnej sztuki magii, kiedy tylko upewniła się, że jest bezpieczna przed bezpośrednią bliskością opętanego morryty.

Moment splatania wiatrów wydawał się nawet ekscytujący, bo tak wiele nieuporządkowanych strumieni wypełniało eter, że można by tkać z nich całe eposy.

W drugiej rundzie wycofanie i całkowita obrona, jak w technicznym. W momencie kiedy Olivia poczuje się nie atakowana złoży się do kolejnej strzałki. Z taką sama deklaracją, w wypadku drugiej jedynki wyda kolejny punkt szczęścia, lub PP, jeśli nie ma. (ale powinna bo do tej pory tylko raz deklarowałem, wiec chyba się wróciło).



Uderzenia lśniącej stali, kierowane mocarnymi ramionami wojowników, okryły opętanego morrytę, jak sztorm więzi wśród wzburzonych bałwanów rybacką łódź. Remerczycy na równi z kompanami Leto kaleczyli odzianego w czerń mężczyznę. Szybko odnieśli zbiorowe zwycięstwo i złożyli w swych stóp martwe już ciało.

Schowana za plecami uniesionych zwycięstwem towarzyszy, rozgorączkowana adeptka daleka była od uczucia ulgi, czy choćby jakiej satysfakcji. Umarlaki pokonywały otwór w podłodze, leniwie, acz wytrwale wpychając swą animowaną wieloręką i wielogłową machinę na szczyt wieży. Ów ruch nieustający, przerażająco jednostajny, ani zwalniający, ani przyspieszający, stał się prędko przyczynkiem trwogi narastającej w sercu dziewczyny.

Upiór mógł opuścić poszarpane klingami ciało, ale młoda wiedźma wierzyła, że ukrywa się w pobliżu czyhając na kolejnego nieszczęśnika, który nie odeprze uroku.

Podniosła wysoko ramiona, w których wciąż ściskała świetlistą miotłę, by wśród cieni wyłowić te niepokojące, gęstsze od innych, wzrok zaś zatopiła na powrót w magicznym świecie. Nie mógł przecież powidok Arforla nie pozostawić tam śladów.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 23-06-2020 o 20:07.
Nanatar jest teraz online