Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2020, 20:52   #277
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka przebiegła szybko i sprawnie, choć nie bez problemów. Wysforowanie się naprzód pozostawiło drużynę podatną na ataki. Nawet wyłączenie paladyna i żaby nie uchroniło reszty przed dotkliwymi ranami spowodowanymi przez drzewce. Amos liczył, że drużyna sobie poradzi, przetrwają najsilniejsi. Jednym mocnym ciosem niemal nie wybebeszył żaby, która łapiąc przeraźliwie ostatnich strzępek życia nie była w stanie realnie nikomu zagrozić i w efekcie skończyła jako martwe trofeum Archiego. Półgigant tymczasem w milczącym szale natarł na Belaka pozbawiając druida głowy jednym, płynnym cięciem. Stojąca obok czarodziejka spojrzała na niego celując zaklęciem. Jej wargi drgały, gdy próbowała skupić się na wypowiedzeniu magicznej formuły, a oczy zdradzały strach. Wyczarowany promień poleciał gdzieś ponad głową półgiganta trafiając w sufit. Oczy Amosa zwężyły się. Nie chciał zabijać dziewczyny, jednak nie mógł pozwolić na to, by swobodnie czarowała. Na szczęście wyskandowane za nim zaklęcie uśpiło dziewczynę. Wszyscy ważniejsi wrogowie zostali pokonani, reszta dość dobrze radziła sobie sama.

Dopiero po chwili dostrzegł na swoim ciele ślady po magicznym zaklęciu. Musiał oberwać jakimś zaklęciem po drodze, ale nawet tego nie zauważył. Korzystając z zasięgu miecza wyskoczył do przodu i ciął dosłownie rozpoławiając drewnianego przeciwnika.

Wszyscy przeciwnicy padli, drużyna powoli wychylała się zza murków i innych osłon. Część zaczęła się leczyć, część coś mówić, Amos nie słuchał. Odwrócił się tyłem i zaatakował Drzewo. W pierwszej kolejności smagnął ognistym mieczem wyłupiając oczy upiornemu drzewu, następnie wybił wszystkie zębiska i zaczął odcinać gałęzie. Miał nadzieję, że boska energia miecza sprawi, że upiorne drzewo nie odrodzi się na nowo.
Po jakimś czasie poleciały pierwsze butelki z ogniem i czary, gdy reszta postanowiła dołączyć do niego, ale już wtedy drzewo wyglądało jak smętnie stojący kikut, niż przerażające i pobudzające wyobraźnie drzewo.

Atakuje, dopóki nie skończy się szał (lub nie zniszczymy drzewa)

 
psionik jest offline