Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-06-2020, 09:21   #271
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Runda #1:
Archie rzuca Bane na Belaka, Sharwyn i żabę. Belak i Sharwyn zdają test Cha.
Bran rzuca uśpienie na Bradforda i usypia paladyna.
Willie ciska fiolką z ogniem alchemicznym, ale nie udaje mu się trafić Belaka.
Drzewna Skaza1 ruch i atak w Brana. Trafia gałęzistymi pazurami. 4 obrażenia.
Drzewna Skaza2 ruch i atak w Wiiliego. Trafia gałęzistymi pazurami. 4 obrażenia.
Drzewna Skaza3 ruch i atak w Draugdina. Pudło!
Amos ruch i atak w żabę. Trafia za 15 obrażeń. Żabie zostały 3 HP.
Żaba atak w Amosa. Próbuje ugryźć barbarzyńcę ale jej się nie udaje (Bane użyty!).
Sharwyn ciska magicznym pociskiem w Amosa. Trafia za 5 obrażeń (już po odjęciu Stone Endurance).
Iglak1 ciska igłami w Elorę i trafia. 8 obrażeń.
Iglak2 ciska igłami w Brana i nie trafia.
Iglak3 ciska igłami w Draugdina i nie trafia.
Iglak4 ciska igłami w Williego. Krytyk! 15 obrażeń! Willie jest poważnie ranny! (1HP)
Elora rzuca guiding bolt i trafia Belaka za 19 obrażeń!
Shinra ruch i ciśnięcie ognistym pociskiem w Belaka. Pudło.
Belak wypija miksturę leczniczą i rzuca thunderwave w Brana i Elorę, trafia też swoją Drzewną Skazę1. Oboje nie zdają testu Con. Elora otrzymuje 11 obrażeń, Bran 9. Drzewna Skaza1 martwa.
Draugdin atakuje DS2 i trafia za 8 obrażeń. DS2 martwa!


Bez zbędnego przedłużania postanowiliście rozwiązać problem Belaka i Drzewa Gulthiasa w najlepszy możliwy sposób, czyli walką. Archie od razu rzucił zaklęcie utrudniające działanie na Belaka, Sharwyn i przerośniętą żabę. Bran w tym czasie skoncentrował czar uśpienia i wysłał w krainę snów paladyna Bradforda. Willie próbował trafić szalonego druida fiolką z ogniem alchemicznym, jednak źle ocenił odległość i mikstura rozbiła się gdzieś w haszczach obok posępnego Drzewa. W tym momencie dwie Drzewne Skazy ruszyły na czarodzieja i zaklinacza, uderzając swymi gałęzistymi ramionami i trafiając obu z nich. Ostatni Ent natarł na Draugdina, ale smokowiec bez problemu uniknął ciosu, uchylając się w bok przed spadającym konarem. W tym samym czasie Amos natarfł na chowańca Belaka i potężnym ciosem miecza rozpłatał bok żaby, z którego trysnęła ciemnozielona juch. W rewanżu płaz próbował ugryźć barbarzyńcę w nogę, jednak ten bez problemu ją odstawił, nie odnosząc obrażeń. Odniósł je za to, gdy będąca pod wpływem Belaka bądź Drzewa Sharwyn cisnęła w niego magicznym pociskiem, który trafił go w korpus i właściwie tylko go bardziej zdenerwował.

Za plecami Amosa działy się inne rzeczy. Jeden z iglastych humanoidów wystrzelił swe igły w kierunku Elory i prawa noga oraz ręka kapłanki zostały nimi boleśnie naszpikowane. Kolejni iglaści przeciwnicy próbowali zrobić to samo Branowi i Draugdinowi, jednak nie trafili obu mężczyzn. Ostatni z iglastych humanoidów wziął sobie za cel Williego i zranił go swoimi igłami tak dotkliwie w szyję, korpus i nogi, że Willie padł na ziemię poważnie ranny. Elora w tym czasie skoncentrowała magiczną energię i wystrzeliła z dłoni świetlistym pociskiem, który przeciął powietrze i trafił obserwującego walkę druida. Ogień zajął jego nogę i prawy bok, sprawiając, że zawył z bólu, próbując ugasić płomienie. Swoje chciała też dołożyć Shinra, ale jej magiczny pocisk minął Belaka o centymetry. Druid wyciągnął z kieszeni płaszcza miksturę leczniczą, wypił ją, po czym wymówił zaklęcie i wycelował dłoń w Elorę i Brana. Oboje zostali odrzuceni na ścianę mocną falą uderzeniową, a druid chyba nie przejmował się zbytnio swoimi Skazami, gdyż trafił też jedną z nich i sprawił, że się już nie podniosła. Kapłanka była oszołomiona z bólu, Bran nie wyglądał lepiej, choć to on zebrał się z ziemi jako pierwszy, Draugdin widząc, że jedna ze Skaz znajduje się przy ciężko rannym Willie'em, doskoczył do niej i pewnymi cięciami obu mieczy rozpłatał ją niemal na pół.

Runda #2:
Archie ruch i atak w żabę. Trafia za 5 obrażeń. Żaba martwa.
Bran rzuca scorching ray w Belaka. Pierwszy ray trafia za 9, drugi nie trafia, trzeci trafia również za 9. Sleep na Bradfordzie potrwa jeszcze 54 sekundy.
Willie wypija miksturę leczniczą (9HP odzyskane) i przeczołguje się za murek.
DS3 rusza za Willie'em i atakuje gnoma, jednak działa portent i nie trafia.
Amos atak w Belaka. Trafia za 12 obrażeń. Belak martwy.
Sharwyn rzuca ray of frost w Amosa, ale zupełnie nie trafia (naturalne 1 na kości).
Iglak 1 atakuje igłami Elorę, ale nie trafia.
Iglak 2 atakuje igłami Shinrę, ale nie trafia.
Iglak 3 atakuje igłami Archiego i trafia za 8 obrażeń.
Iglak 4 atakuje igłami Amosa i nie trafia.
Elora wypija miksturę leczniczą (7HP odzyskane) i strzela z kuszy w iglaka1. Trafia za 11 obrażeń. Iglak1 martwy.
Shinra atakuje iglaka2 fire boltem i trafia z 8 obrażeń. Iglak2 ma 2HP.
Draugdin widząc, że Belak padł, ruch i atak w DS3, która poszła za Willie'em. Trafia za 9 obrażeń. DS3 martwa.


Tymczasem Archie postanowił opuścić swoją kryjówkę i natarł na żabę z rapierem, wsadzając jego ostrze wprost w otwierający się właśnie otwór gębowy płaza. Trysnęła kręw i ogromna żaba zachybotała się, po czym padła na bok bez ruchu. Znajdujący się przy murze Bran wypowiedział zaklęcie, ciskając w Belaka ognistymi pociskami. Dwa z nich trafiły, zadając druidowi kolejne obrażenia. Pędzący w jego stronę Amos wybił się w pewnym momencie w powietrze i uderzył swym uniesionym mieczem, odrąbując płonącemu Belakowi głowę. Jego ciało padło, niczym ścięte drzewo, a głowa potoczyła się pod nogi Sharwyn. Kobieta, wyraźnie zszokowana sytuacją, próbowała cisnąć w stronę barbarzyńcy lodowym pociskiem, ale całkowicie spudłowała, posyłając go wysoko ponad głową półgiganta.

Iglak, który wcześniej dość mocno zranił Elorę, znów wystrzelił w jej kierunku swe igły, jednak tym razem nie trafił. Kolejny to samo próbował zrobić półdrowce, ale Shinra zręcznie uniknęła ostrych igieł. Archie jednak nie był w stanie tego uczynić i jego noga oraz prawy bok zostały naszpikowane małymi pociskami wywołując spory ból. Kolejny z Iglaków próbował trafić Amosa, jednak jego strzał okazał się niecelny. W tym czasie leżąca pod murem Elora wypiła jedną ze swoich mikstur leczniczych, po czym chwyciła za kuszę i wystrzeliła w przeciwnika, który ją zranił. Trafiła go w drzewny łeb, posyłając w niebyt. Walcząca nieopodal Shinra poczęstowała Iglaka ognistym pociskiem, który zajął niemal całe jego drzewne ciało. Draugdin miał zamiar wspomóc Amosa w walce z Belakiem, ale widząc, że druid jest już przeszłością, ruszył na Skazę która poczłapała za Willie'em. Natarł swymi mieczami, doszczętnie niszcząc ożywione drzewo, które padło obok rannego gnoma.

Runda #3:
Archie ruch i atak rapierem oraz sztyletem w Iglak2. 9 obrażeń. Iglak2 martwy
Bran rzuca uśpienie na Sharwyn. Sharwyn śpi. Bradford obudzi się za 50 sekund.
Willie strzela z kuszy w Iglak3 i trafia. 5 obrażeń.
Amos ruch i atak w Iglak4. Trafia za 14 obrażeń. Iglak4 martwy.
Sharwyn śpi.
Iglak3 atakuje Shinrę kolcami i trafia. 8 obrażeń.
Elora atakuje Iglaka3 sacred flame i trafia za 3 obażenia.
Shinra atakuje Iglak3 mieczami, ale nie trafia.
Draugdin ruch i strzał w kuszy w Iglak3. Trafia za 7 obrażeń. Iglak3 martwy.


Stojący nieopodal Archie ruszył w stronę Iglaka i ciął swym rapierem oraz sztyletem, nie dając przeciwnikowi żadnych szans. Bran wypowiedział słowa zaklęcia i stojąca pod Drzewem Gulthiasa Sharwyn osunęła się na ziemię, uśpiona. W tym samym czasie ranny Willie wycelował i wystrzelił ze swej kuszy, trafiając kolejnego Iglaka w drzewny korpus. Amos ruszył na swego przeciwnika oddalonego najbardziej od epicentrum walki i potężnym zamachem miecza po prostu przeciął go na pół. Jedyny Iglasty, który się ostał zaatakował Shinrę swymi igłami i trafił półdrowkę w rękę i nogę. Elora posłała ku niemu ognisty pocisk i trafiła w korpus, jednak nie wyglądało, by zrobiło to na drzewnym humanoidzie jakieś wrażenie. Ranna Shinra próbowała zaatakować Iglaka swymi mieczami, jednak ból nie pozwolił jej precyzyjnie uderzyć i nie trafiła. Trafił za to Draugdin - wypuszczony przez niego z kuszy bełt sięgnął drzewnego łba Iglaka i tym samym zakończył jego żywot.

Było po wszystkim.

Walka została wygrana, ale wy również zapłaciliście za nią cenę. Prawie każde z was miało w swoich ciałach ostre igły, które należało usunąć, Bran i Elora odczuwali ponadto siłę odrzucenia na ścianę zaklęciem Belaka. Jedynie Draugdin ostał się bez jakichkolwiek obrażeń, co było zadziwiające, biorąc pod uwagę, że smokowiec nie unikał konfrontacji z wrogami. Bogowie zdecydowanie mu sprzyjali. Wciąż pozostawała jeszcze kwestia Drzewa Gulthiasa, łypiącym na was gniewnie swoimi oczami oraz Sharwyn i Bradforda, którzy niebawem się obudzą i najpewniej znów będą chcieli stanąć przeciw wam. Ich ciała wciąż znaczył labirynt fioletowych żyłek oraz korowa skóra, co mogło oznaczać, że to nie pod wpływem czarów martwego druida się znajdowali. Musieliście zadecydować, co dalej.
 
Ayoze jest offline  
Stary 21-06-2020, 10:22   #272
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Belak padł, a to on był - zdaniem Brana - najgroźniejszym z przeciwników. Co prawda spaczone drzewo wyglądało jeszcze paskudniej, niż Wygnaniec, ale zaklinacz miał nadzieję, iż - w przeciwieństwie do swych pobratymców - drzewo nie potrafi wyciągnąć korzeni i zaatakować.
Oczywiście mogło rzucać gałęziami czy jakimiś paskudnymi owocami, ale to zdało się Branowi mniej groźne.

Nie zaatakował jednak ani drzewa, ani żadnego z iglaków. Aż za dobrze pamiętał, że za niektórych żywych jest większa nagroda, niż za nieboszczyków. Dlatego też postanowił uśpić Sharwyn, zamiast posłać ją w ślad za jej nauczycielem.

No i udało się.
Czarodziejka zapadła w sen, a w tym czasie kompani rozprawili się z pozostałym przeciwnikami. Prócz drzewa, które stale nie wyglądało na przyjazne.

Trzeba je było zniszczyć, a najlepiej wypalić razem z korzeniami.
- Zwiążcie Sharwyn i Bradforda zanim się obudzą i zaczną rozrabiać - powiedział, równocześnie częstując drzewo ognistym pociskiem.

Miał zamiar kontynuować ten ostrzał aż do skutku, a dopiero gdy drzewo padnie, zająć się negatywnymi skutkami działań przeciwników. Na przykład pomóc Elorze w pozbywaniu się igieł.
No chyba że ta pomoc konieczna byłaby wcześniej... Drzewo i tak nie mogło uciec, prawda?
 
Kerm jest offline  
Stary 21-06-2020, 12:38   #273
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Wbrew temu, co można by sądzić po czarodzieju, który upierał się przy zabiciu smoka, czy ochoczo nalegał na atak na gobliny, o morderczych zamiarach względem koboldów nie wspominając, walki nie lubił. Uważał, że wszystkie problemy da się rozwiązać w pokojowy sposób, a tych, których się nie da, można przeczekać, z uwagi na krótki cykl życia większości istot je powodujących.
Problem wrogiego czarodzieja, który najwyraźniej zamierzał przyłączyć ich niewielką grupę do swojej bandy, realizującej jakąś jego sprawę wcale nie wydawał się sensowny z punktu widzenia Wille`go. Ogień alchemiczny, którym gnom poczęstował Belaka chybił jednak okrótnie, a potem zaczęło się piekło. Ogniste pociski, szczęk broni, tupot ciężkich buciorów i świst drewnianych kolców przecinających powietrze.
Drzewna skaza pojawiła się jakby nie wiadomo skąd, i chlasnęła czarodzieja sękatymi łapskami. Chwilę później coś odebrało czarodziejowi dech w piersiach a potem cisnęło o ziemię. Sporych rozmiarów kolec kolejnego drzewka tkwił bezczelnie w jego żebrach, i tylko litości bogów Willie zawdzięczał fakt, że pocisk nie przebił żeber, utykając między nimi.
Kolejny szczęk broni i łoskot padającego drewna. Draugdin. Sądząc po szeleście jego łuskowatej skóry. Czyli był na pierwszej linii walki, a więc tam, gdzie w ogóle nie powinno go być.
- Trochę...mmnie....przytkało.... - mruknął cicho do siebie, pełznąc w stronę niewielkiego murku, będącego zapewne ruinami jakiegoś mauzoleum lub świątyni, zamierzając ukryć się przed latającymi wszędzie morderczymi igłami. Sięgnął po bukłak, chcąc zwilżyć nieco usta, w których czuł już metaliczny smak krwii i pociągnął siarczysty łyk.
Przez chwilę poczuł się źle. Bardzo źle, jakby wlał w i tak bolące od ciosu trzewia gorący ołów. Po chwili jednak poczuł, jak kolec który tkwii w jego ciele wypada na pokrytą mchem posadzkę. Sięgnął do pulsującego bólem boku i przez rozdartą szatę zauważył, że rana w błyskawicznym tempie się zamyka, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
„Ha, warto jednak było plądrować te lochy” uśmiechnął się pod nosem, wstał i opierając kuszę o resztki muru posłał pocisk prosto w najbliższego iglaka, który wciąż sprawiał wrażenie groźnego.
- Wy skurwysyny! Nie tak łatwo zabić Rockwella! - zakrzyknął gnom którego pocisk po krótkim locie wbił się prosto między oczy iglaka, a przynajmniej między dwa otwory je przypominające.
Zanim jednak zdołał załadować ponownie swoją kuszę, było po wszystkim. Uśpieni, zniewoleni awanturnicy leżeli na posadzce, Belak leżał bez głowy w kałuży rosnącej krwii, drzewce i iglaki leżały porąbane i popalone w ładniutkich stertach i jedynie złowrogie drzewo Gulthias wciąż szumiało, jakby próbowało im grozić.
Willie nie zamierzał zostawiać tego wynaturzenia żywego, toteż wyszedł zza swojej osłony, stanął w pobliżu Brana i rzucił kolejny, ostatni już alchemiczny pocisk zamierzając podpalić drzewo i powierzyć wampiryczny twór płomieniom
Ruch w pobliże Brana, potem rzut ogniem alchemicznym w drzewo. Potem będzie nawalał z kuszy, po uprzednim zajęciu pozycji z powrotem za tym murkiem.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 21-06-2020, 15:52   #274
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
W końcu ostatni z mobilnych wrogów padli i drużyna mogła chwilę odpocząć. Chwilę, bo zostało jeszcze paskudne Drzewo, które należało zniszczyć. Najważniejsze jednak obecnie było to, że stanowiący największe zagrożenie Belak był martwy. Elora początkowo nie podnosiła się spod ściany, wydłubując igły, którymi została zraniona.

Szybko pojawił się przy niej Bran, który zaproponował swoją pomoc, a ona z delikatnym uśmiechem tę pomoc przyjęła. We dwójkę szybciej uporali się z tkwiącymi w ciele kapłanki większymi drzazgami i mogła użyć na sobie czaru leczącego, który zabliźnił kilka ranek a pozostałe pozostawił nieco mniej uciążliwymi.

- Jeśli któreś z was potrzebuje mikstury, albo magicznego leczenia, dajcie znać - powiedziała do reszty, podnosząc się na nogi. Podreptała w stronę opierającej się o ścianę Shinry. Musiała jej coś powiedzieć. - Wiem, że moment może nie najlepszy, ale chciałam cię przeprosić za swoje wcześniejsze zachowanie. Jesteś godna zaufania i dziękuję, że walczyłaś ramię w ramię z nami, choć przecież nie musiałaś. Mam nadzieję, że nie chowasz urazy.

Po rozmówieniu się z półdrowką ruszyła w stronę wielkiego drzewa, które zamierzała poczęstować tym, co mu się nie spodoba, czyli ogniem. Ustawiła się w odpowiedniej odległości, bacząc przy okazji, by nie trafić, czy zranić towarzyszy, którzy również chcieli pozbyć się zmutowanego drzewa, po czym wypowiedziała słowa zaklęcia i uderzyła z całą możliwą mocą. Koszmar trawiący mury tej smoczej fortecy dzsiaj przestanie istnieć a oni dopilnują, by już nigdy więcej się nie odrodził.

Guiding bolt w Drzewo Gulthiasa.

 
Umbree jest offline  
Stary 21-06-2020, 18:23   #275
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
Naprawdę udało im się pokonać druida i jednocześnie odnaleźć jedną z poszukiwanego rodzeństwa. Heroicznie dotarli w najdalsze zakamarki budowli i pokonali licznych wrogów. I to wszystko bez poważnych przeszkód...

- AUĆ! - syknął niziołek, niby w sprzeciwie na tę ostatnią myśl, usilnie starając się wyrwać wbitą głęboko w przedramię igłę - Zostawię wam zniszczenie tej abominacji, a sam zwiążę dziewczynę. Niech ktoś jeszcze zajmie się krępowaniem drugiego śpioszka! - zwrócił się do rosłych wojowników, którym łatwiej będzie zająć się Bradfordem.

Gdy śpiąca królewna została już zabezpieczona i odciągnięta na bezpieczną odległość od ponurego cienia rośliny, Archie powrócił do usuwania pozostałych drewnianych pocisków z ciała i opatrywaniu ran, nucąc tym samym cichą melodię napełnioną magią leczniczą. Przypatrywał się z zadowoleniem, jak jego kompani pozbywają się przeklętego drzewa. Kolejna mroczna plama zła została usunięta z tego świata, a jej mieszkańcy będą mieli jeszcze jeden powód, by móc spać spokojnie.

- Auć…

Wyciąganie następnej igły, z jakiegoś powodu nie było już tak bolesne.

 
Koime jest offline  
Stary 22-06-2020, 08:23   #276
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Walka poszła i nader dobrze i bez strat własnych biorąc pod uwagę skalę potyczki, ilość przeciwników oraz skalę wyzwania potyczki. Obyło się bez strat własny, gdyż wszyscy żyli jednak straty w postaci uszczerbku na zdrowiu dotknęły praktycznie cała drużynę. Bogowie musieli dzisiaj wyjątkowo przychylnie na nich spoglądać. Oby tak było jak najdłużej. Z tego wszystkiego okazało się, że Draugdin bodajże jako jedyny nawet nie został draśnięty mimo, że walki nie unikał. Pomyślał sobie, że będzie czas, żeby podziękować bogom i złożyć stosowną ofiarę. Nadal mieli tu coś jeszcze do zrobienia.

Bran jako pierwszy wykazał się mądrą inicjatywą, aby zneutralizować niepotrzebne cele, a Archie jako pierwszy zareagował przynajmniej, żeby zdążyć dopóki oba ciała są jeszcze pod działaniem czasu usypiającego. Chodziło o Sharwyn i Bradforda. Walka ze zmutowanym i najwyraźniej coraz bardziej rozwścieczonym drzewem nie wiadomo co jeszcze przyniesie, także wyeliminowaniem dwóch niepotrzebnych przeciwników zwiększało ich przewagę liczebną. Na hasło rzucone przez Archiego zajętego krępowaniem dziewczyny najszybciej zareagował Draugdin. Chwycił tylko linę ze swojego ekwipunku i trzech skokach już klęczał przy póki co jeszcze śpiącym jeszcze mężczyźnie. Skrępował mu ręce i nogi po czym jedne i drugie więzy jeszcze dodatkowo połączył liną. Nie było szans żeby się sam oswobodził.

Gdy oba śpiące ciała były obezwładnione przyszedł czas na zajęcie się wielkim, złym i wściekłym drzewem.
Póki co kto mógł pruł w cel ze wszystkich dostępnych drużynie czarów i broni dystansowych. w sumie było to w miarę rozsądne rozwiązanie jednak jeżeli nie odniesie one oczekiwanych skutków lub będzie za długo trwało ich przewaga mogła znacząco zacząć maleć. Nie wiedzieli przecież praktycznie nic o takich abominacjach złej woli czy energii i dlatego też nie wiedzieli na co właściwie stać przeciwnika.

Draugdin z mieczami w dłoniach czekał na sygnał ataku. Czekał na Amosa. Czekał nie dlatego, że nie chciał sam podejmować decyzji czy rzucać się jako pierwszy w wir walki. Był wojownikiem z dziada, pradziada i walka na pierwszej linii czy też samym środku bitwy była jego chlebem powszednim.
Czekał na Amosa jedynie z tego powodu, że widział do już atakującego i walczącego pod wpływem jego szału bojowego. Po od momentu gdy barbarzyńca zatraci się w bitewnym amoku wolałby znaleźć się po właściwej stronie jego miecza, żeby przypadkiem w zaślepieniu szałem nie zostać kolejnym celem.

To miała być prawdopodobnie ostatni walka i trzeba ją było doprowadzić do końca tu i teraz. Wszystkie mięśnie i ścięgna miał napięte do granic możliwości i był w pełnej gotowości bojowej. Czekał na pierwszy ruch, atak, szarżę Amosa. Ułamek później uderzy razem z nim.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 24-06-2020 o 16:31.
Draugdin jest offline  
Stary 22-06-2020, 20:52   #277
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka przebiegła szybko i sprawnie, choć nie bez problemów. Wysforowanie się naprzód pozostawiło drużynę podatną na ataki. Nawet wyłączenie paladyna i żaby nie uchroniło reszty przed dotkliwymi ranami spowodowanymi przez drzewce. Amos liczył, że drużyna sobie poradzi, przetrwają najsilniejsi. Jednym mocnym ciosem niemal nie wybebeszył żaby, która łapiąc przeraźliwie ostatnich strzępek życia nie była w stanie realnie nikomu zagrozić i w efekcie skończyła jako martwe trofeum Archiego. Półgigant tymczasem w milczącym szale natarł na Belaka pozbawiając druida głowy jednym, płynnym cięciem. Stojąca obok czarodziejka spojrzała na niego celując zaklęciem. Jej wargi drgały, gdy próbowała skupić się na wypowiedzeniu magicznej formuły, a oczy zdradzały strach. Wyczarowany promień poleciał gdzieś ponad głową półgiganta trafiając w sufit. Oczy Amosa zwężyły się. Nie chciał zabijać dziewczyny, jednak nie mógł pozwolić na to, by swobodnie czarowała. Na szczęście wyskandowane za nim zaklęcie uśpiło dziewczynę. Wszyscy ważniejsi wrogowie zostali pokonani, reszta dość dobrze radziła sobie sama.

Dopiero po chwili dostrzegł na swoim ciele ślady po magicznym zaklęciu. Musiał oberwać jakimś zaklęciem po drodze, ale nawet tego nie zauważył. Korzystając z zasięgu miecza wyskoczył do przodu i ciął dosłownie rozpoławiając drewnianego przeciwnika.

Wszyscy przeciwnicy padli, drużyna powoli wychylała się zza murków i innych osłon. Część zaczęła się leczyć, część coś mówić, Amos nie słuchał. Odwrócił się tyłem i zaatakował Drzewo. W pierwszej kolejności smagnął ognistym mieczem wyłupiając oczy upiornemu drzewu, następnie wybił wszystkie zębiska i zaczął odcinać gałęzie. Miał nadzieję, że boska energia miecza sprawi, że upiorne drzewo nie odrodzi się na nowo.
Po jakimś czasie poleciały pierwsze butelki z ogniem i czary, gdy reszta postanowiła dołączyć do niego, ale już wtedy drzewo wyglądało jak smętnie stojący kikut, niż przerażające i pobudzające wyobraźnie drzewo.

Atakuje, dopóki nie skończy się szał (lub nie zniszczymy drzewa)

 
psionik jest offline  
Stary 24-06-2020, 07:13   #278
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Shinra uśmiechnęła się lekko na słowa Elory.
- Nie chowam urazy, mieliście prawo mi nie ufać. Cieszę się, że to się jednak zmieniło - powiedziała.

Wyrok na Drzewo Gulthiasa został wydany i szybko zabraliście się za jego wykonanie. Bran uderzył ognistym pociskiem,który zajął część pnia i gałęzi. Swoje dorzucił (i to dosłownie) Willie flaszką z ogniem alchemicznym liżącym płomieniami korę przy paskudnych kłach. Również Elora poczęstowała ostatniego z przeciwników ogniem, a Drzewo przy każdym ciosie zdawało się wydawać z siebie dziwne, ciężkie jęki cierpienia.

Bardzo szybko stanęło w płomieniach, ale nie przeszkadzało to Amosowi i Draugdinowi zaatakować swoimi ostrzami. Miecz barbarzyńcy odrąbał kilka par oczu paskudnego drzewa, a Draugdin poucinał gałęzie. Po chwili wampiryczny twór płonął zupełnie, a wy z satysfakcją patrzyliście, jak pień, gałęzie i liście skwierczą w ogniu pochłaniającym życie tego paskudnego drzewa.

Gdy drzewo było martwe, dostrzegliście, że wpłynęło to również na okoliczną roślinność - cierniowe krzaki zwiędły i zrzuciły kolce, inne rośliny zupełnie zmarniały, jakby również uszło z nich życie. Wszystko musiało być zatem połączone jakąś więzią z Drzewem Gulthiasa. Tak samo jak Sharwyn i Bradford, którzy po spaleniu drzewa wrócili do dawnej formy. Przestali rzucać się w więzach, zniknęła korowa skóra i podskórny, fioletowy labirynt żyłek a oczy nabrały blasku.

- Gdzie... gdzie my jesteśmy? - zapytała niemrawo czarodziejka, przyglądając się waszym twarzom i okolicy. - I gdzie jest mój brat... Ostatnie, co pamiętam, to gobliny i twarz jakiegoś szaleńca...
- Uwolnijcie nas, na Lathandera
- rzucił Bradford, próbujący poluzować krępujące go więzy. - Co tu się wydarzyło? Nie jesteśmy waszymi wrogami. Co z Talgenem i Karakasem?
Przypomnieliście sobie, że Karakas był młodym tropicielem, który wybrał się z pozostałą trójką do ruin. Niestety, nie było wam dane trafić na niego podczas wędrówki, co mogło oznaczać, że podzielił los Talgena.
 
Ayoze jest offline  
Stary 24-06-2020, 08:32   #279
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ognisty pocisk, kolejny... a potem wystarczyło stać i obserwować. Przynajmniej w wypadku Brana, który od używania przemocy fizycznej zwykle trzymał się z daleka.

Dzięki zgodnej współpracy stali i ognia wampiryczne drzewo straciło najpierw gałęzie i oczy, potem korę, a na końcu przeklęty żywot. Jego pełne cierpienia jęki w najmniejszym nawet stopniu nie wzruszyły Brana, który z zadowolenie obserwował płomienie pożerające drzewo.

No i okazało się, iż pomysł, by wziąć żywcem czarodziejkę i paladyna, okazał się czymś, co można by nazwać strzałem w dziesiątkę. Ledwo przeklęte drzewko zakończyło swój żywot, zniknęło wiele efektów wpływu drzewa na otoczenie. A najważniejszym było to, że Sharwyn i Bradford odzyskali nie tylko ludzką postać, ale i zdrowe zmysły.

- Bran - przedstawił się zaklinacz. - Jesteście w głębinach Cytadeli, a ów szaleniec, o którym mówisz, nie żyje.

Nie był pewien, czy powrót czarodziejki do normalności jest pełen i nieudawany, ale zaczął uwalniać ją z więzów. Gdyby zaczęła robić jakieś głupoty, Amos i Draugdin szybko nauczyliby ją rozumu.

- Twój brat zapewne nie żyje - powiedział bez owijania w bawełnę. - Znaleźliśmy jego pierścień - dodał. - O Karakasie nic nie wiemy.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-06-2020, 16:48   #280
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Tak jak przypuszczał Amos nie czekał ani na plan walki, ani na chwilę odpoczynku, ani czy ktoś mu będzie towarzyszył. Z szałem w oczach i mieczem w dłoniach rzucił się bezpośrednio na drzewo atakując je z furią.
Draugdin czekał dokładnie pięć uderzeń serca i ruszył za barbarzyńcą starając się przez cały czas być z tej samej jego strony i poza zasięgiem jego miecza. Jedno spojrzenie wystarczyło mu, żeby zauważyć, że Amos swój atak skupił na złych i pełnych okrucieństwa oczach zmutowanego drzewa. Dobry plan pomyślał zajmując się odcinaniem gałęzi unikając ognistych płomieni, które coraz mocniej obejmowały wampiryczne drzewo swoimi jęzorami.

Długo nie trzeba było czekać, żeby drzewo padło martwe. O ile można tak to ująć. W każdym razie wysiłki obu wojowników wspomaganych czarami spowodowało, że drzewo emanować złowieszczą magią i było teraz jedynie porąbanym i płonącym drzewem. Po prostu drzewem.

Wojownik obejrzał na spokojnie swoje miecze. W końcu nie był odpowiedni oręż do rąbania drewna. Wyniki oględzin były zadowalające. Ostrza mieczy nie ucierpiały to znaczy nie uległy wyszczerbieniu czy stępieniu. Jedynie w wielu miejscach oblepione były świeżą żywicą. Pomyślał tylko, że trochę czasu zajmie mu wyczyszczenie tego i doprowadzenie ostrzy do czystości. Wiedział jednak, że to ważne gdyż to były główne narzędzie pomagające mu przeżyć i należało o nie dbać.

Gdy tylko wampiryczne drzewo zakończyło żywot coś jakby czar złej woli pękł bezgłośnie i nagle wszystko powoli zaczęło wracać do normalności. Poczynając od zmutowanych roślin, które nagle skurczyły się i zwiędły po Sharwyn i Bradford którzy wrócili do swoich normalnych form i jakby ocknęli się z głębokiego snu lub hipnozy. Draugdin pomyślał sobie, że prawdopodobnie będzie to bardzo twarde i nieprzyjemnie przebudzenie, jednak zanim zdążył zareagować Bran już pospieszył z rozmową.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172