Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2020, 04:35   #38
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Walka trwała krótko. Na tyle krótko, że Mihael nie zdążył zacząć się nią cieszyć. Zombie nie stanowiły żadnego wyzwania, a drużyna radziła sobie lepiej niż przypuszczał. Przeszukanie powozu zajęło chwilę i zaowocowało ciekawym znaleziskiem. Klejnoty porwanej szlachcianki, zdawały się być dość sporo warte. Diablę uśmiechnęło się pod nosem, uznając, że może ta wyprawa będzie też opłacalna finansowo. Niestety to, jak zareagowali na znalezisko Traivyr i Astrid, lekko zbiło go z tropu i nie chodziło tu wcale o tani podryw syna właściciela tartaku.

"Mielibyśmy to oddać? Na Goruma! Czemuż to?! - Mihael nie wierzył w to, co słyszy. Astrid rzeczywiście była tak dobra i tak uczciwa, jak ją zapamiętał. Do bólu uczciwa. Zrezygnowany, zajrzał do drugiego wozu z postanowieniem, że ukryje ewentualne znalezisko przed wioskowymi. Nie znalazł niestety niczego wartościowego, za to niemal pozbył się śniadania na widok kolejnej masakry. Szybko wycofał się i z nietęgą miną, dołączył do pozostałych.

Wkrótce ruszyli. Pogoda psuła się w tak szybkim tempie, że nie mogło być to naturalne zjawisko. Każdy grosz wydany na ciepłą odzież, wyraźnie procentował. Gogle i rakiety nie były idealne na te warunki, ale zdecydowanie ułatwiały dalszy marsz. Po mniej więcej godzinie dotarli do samotnej skrzyni, zostawionej na ich drodze. Mimo sporego ryzyka zasadzki, postanowili zajrzeć do środka. Na szczęście Akial wykazał niemałe uzdolnienia w temacie radzenia sobie z kłódkami. Wnętrze było jednak puste.

-Nie wiem co tu się dzieje, ale to nie ma żadnego sensu. - nieśmiało zaczął - Ta skrzynia, mimo że pusta, nie była nawet zabezpieczona jakaś pułapką, nie zaatakował nas też nikt w czasie jej otwierania, a byliśmy jak na widelcu. Nie wydaje mi się, żeby zrobili to tylko w celu opóźnienia pościgu. Sprawdzę coś i ruszajmy dalej.

Mihael sięgnął do plecaka i wyjął zwój liny. Przywiązał jeden koniec do dalszej krawędzi skrzyni, tak by przewróciła się, kiedy się za nią pociągnie. Odszedł na odległość, którą uznał za bezpieczną. Jeden koniec podał półorkowi, sam również chwycił linę lewą ręką, drugą sięgając po oszczep. Chciał być gotowy, gdyby coś wyskoczyło spod spodu.
 
shewa92 jest offline