Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2020, 07:48   #39
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Skrzynia sprawdzona przez Akiala okazała się pusta, ale coś jednak nie dawało wam w niej spokoju, dlatego padł pomysł, by przywiązać do niej linę i wyciągnąć ją z grudy śniegu. Mihael solidnie przywiązał linę o skrzynię, po czym wraz z Draugiem zaparli się, ciągnąc ją w swoją stronę. Przez chwilę nic się nie działo, jednak w końcu skrzynia poruszyła się i jednym silnym, energicznym ruchem została wyciągnięta z zaspy w świeży śnieg. I wtedy od strony drzew usłyszeliście jakiś rumor. Odwróciliście wzrok w tamtą stronę, dostrzegając, jak z jednego z drzew spada umieszczony na linach bal drzewa najeżony gwoździami. Przeleciał dokładnie w miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się skrzynia i pewnym było, że gdyby któreś z was próbowało przesunąć ją ręcznie, zostałoby zmiecionych przez zdradliwą pułapkę w stronę drzew po przeciwnej stronie. I pewnie zostałaby po was jedynie mokra plama.

Gdy wielki pniak na linach zatrzymał się w końcu, podeszliście czujnie do miejsca, gdzie znajdowała się skrzynia. Widok zaskoczył was, gdyż w zaspie śniegu leżał... łup, który bandyci musieli zabrać z miejsca masakry. Dostrzegliście kilka par skórzanych kurt, do tego kilka sztuk długich mieczy, dwie tarcze i trzy lekkie kusze z dwoma kołczanami bełtów. Wszystko zakopane w głębokiej dziurze otoczonej śniegiem. Nie zwlekając, udaliście się w dalszą drogę. Ślady bandytów wciąż były dobrze widoczne, więc kierowaliście się w głąb lasu, rozglądając. Po kolejnej godzinie uciążliwego marszu w narastającym mrozie, śnieg stał się jeszcze głębszy w tej części lasu, gdzie smagany wiatrem wąwóz rzeźbił ścieżkę przez porośnięty drzewami grzbiet niewielkiego wzniesienia. Miękka kaskada śniegu spadała z nisko wiszących chmur, tworząc wokół was ścianę białego puchu, przez który ciężko było cokolwiek dostrzec.


I nagle, tuż obok Draugdina spod warstwy śniegu wystrzelił duży, przypominający węża stwór, równie biały jak otaczający go krajobraz. Łeb bestii przypominał smoczy, a w rozdziwionym pysku można było dostrzec dwa rzędy ostrych kłów. Jego krótkie łapy kończyły się zakrzywionymi pazurami a z nozdrzy unosiła się zielonkawa mgła. Od razu zaatakował półorka swymi pazurami, trafiając go jedną z łap paskudnie w ramię a potem ugryzł go w lewą nogę i owinął swym wężowym ciałem powalając w śnieg. Traivyr jako jedyny rozpoznał w tym stworze dziwną, zimową wersję Tatzlwyrma, nie latającego kuzyna smoków, który zwykle atakował swój cel z zasadzki. Po opleceniu cielskiem Draugdina, najpewniej będzie próbował zakopać się z nim pod ziemią i w swojej kryjówce pożywić się na półorku, który wciąż próbował wyrwać się z objęć potwora. Niestety, uścisk bestii był żelazny.


Test Percepcji DC 26 na dostrzeżenie Tatzlwyrma:
Astrid - 14, nieudany,
Traivyr - 13, nieudany,
Mihael - 24, nieudany,
Akial - 21, nieudany,
Draugdin - 10, nieudany,

Tatzlwyrm atak w Draugdina: 2x pazury - jeden raz trafiony. 4 obrażenia. Ugryzienie, trafiony za 7 obrażeń. W sumie 11 obrażeń.

 
Ayoze jest offline