Niepubliczna część “Ghariala”, 4 listopada 2021, 21:20
Głośna muzyka bardzo utrudniała rozmowę ludziom pozbawionym wspomagania słuchowego, toteż Żyła potrzebował dłuższej chwili, aby znaleźć w tłumie gości osoby mogące posiadać potrzebne mu informacje i chcące zarazem stracić chwilę na wysłuchanie wykrzykiwanych w muzycznym harmiderze pytań. Sączył trzeciego z kolei drinka, kiedy jego wzrok padł na parę ubranych w ciasne lateksy młodych ludzi, których rysy twarzy wydały mu się znajome.
- Danu? – rzucił podniesionym głosem do ucha młodego mężczyzny, kiedy ten mijał bar – Grigori Danu? To ty? Kupę czasu się nie widzieliśmy!
Słynący z upodobania do seksualnych eksperymentów rumuński emigrant uśmiechnął się szeroko na widok znajomej twarzy, pociągnął za ramię dziewczynę, której głowa dosłownie uginała się pod ciężarem niezliczonych kolczyków wszelkiego rodzaju i rozmiaru, wbitych w skórę na czole, policzkach, w nosie, wargach i na podbródku.
- Vadim, stary byku, poznaj Leticię – krzyknął Danu próbując przebić się przez klubowy zgiełk. Towarzysząca mu dziewczyna spojrzała na Żyłę zamglonym spojrzeniem, wystawiła mu na powitanie rozcięty na dwie połowy język wijący się wokół wbitego w swój środek masywnego ćwieka.
- Mam sprawę! – Vadim uniósł rękę przywołując do siebie jedną z kelnerek, przysunął się bliżej dawno nie widzianego znajomka – Masz ciągle kontakty na rynku medycznych rekonstrukcji? Tych bez finansowania z ubezpieczenia?
- Dorabiam w paru klinikach – odpowiedział Grigori wybierając jednocześnie z holograficznej listy napojów drinki dla siebie i Leticii – Na boku też, jakbyś szukał czegoś taniego. A co potrzebujesz? Chcesz sobie coś zmodyfikować?
Przez twarz Rumuna przemknął porozumiewawczy uśmiech, kryjący w sobie najpewniej jakiś erotyczny podtekst. Wyraz wesołości zniknął z oblicza Danu na widok zdjęcia wyświetlonego na ekranie smartfona Żyły.
- Mój kumpel, w krytycznym stanie – wyjaśnił Vadim podsuwając zdjęcie tak blisko wyraźnie zafascynowanego widokiem obrażeń Rumuna – Małe szanse, żeby się wywinął, dlatego szukam dla niego zastępczego ciała.
- Stary, wybacz, ale chyba cię nie stać – Dani wziął do ręki telefon fiksera, powiększył fotografię czubkami kciuka i palca wskazującego – Pełne ciało zastępcze kosztuje kupę kasy, do tego dochodzą koszty rekonwalescencji. Przeszczep poszczególnych organów czy kończyn to co innego, ale pełny przeszczep oznacza robotę dla neurochirurga najwyższej klasy. Oczywiście mówię o wrzucie w nowe mięso, bo cybernetyczny substytut to jeszcze coś innego. Jeśli naprawdę masz kasę na przeszczep mózgu do pełnego borga, musiałeś jebnąć dziesiątkę w Lotto Ciał. Wygrałeś?
- Nie, ale mam namiar na nisko oprocentowany kredyt – odpowiedział wymijającym tonem Vadim – Wiesz, kto coś takiego potrafi robić? W Night City?
- Jest parę klinik w mieście, ale to najwyższa półka, stary – Grigori spoważniał, potrząsnął w wyrazie powątpienia głową – Żaden szanujący się banki ci tego nie skredytuje, a ulicznych lichwiarzy nigdy nie spłacisz, ani w tym ani w następnym życiu... czekaj, ktoś do ciebie dzwoni.
Twarz Vadima nie zdradzała żadnych uczuć, ale jego myśli stężały, kiedy dojrzał na wyświetlaczu nazwę przypisaną do cyfrowej wizytówki numeru, z którego dzwoniono.
Dzwonił pan von Uber.