Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2020, 17:24   #400
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Otoczony przez morrytów oraz remerskich najmitów mężczyzna w czerni zasypany został gradem morderczych ciosów, tnących jego wzmocnione plugawą magią ciało, otwierających pod skórznią szerokie rany, z których sączyła się ciepła krew. Zadane ostrymi klingami ciosy winny w przypadku zwyczajnego śmiertelnika zalać strumieniami posoki nie tylko posadzkę, ale i ciała atakujących, ale srodze pokiereszowany Foster – czy raczej ukryty w jego powłoce Arforl – wydawał się znosić obrażenia gotowe uśmiercić w jednej chwili każdego normalnego człowieka.

Lecz wzmocniony magią Dharu czy nie, nawet opętany przez zjawę morryta musiał w końcu ulec naporowi tak wielu zdeterminowanych przeciwników. Uchodzący przed okutym kosturem pan Niers ustąpił miejsca Hansowi Hansowi, ten zaś wyprowadził oburącz dzierżonym mieczem potężne cięcie, które pośród odgłosu obrzydliwego chrupnięcia rozszczepiło czaszkę Fostera zatrzymując się dopiero na jego górnych zębach.

Zielonkawa poświata majacząca w oczach mężczyzna zgasła w jednej chwili, nogi ugięły się pod nim, kiedy opadł na kolana niczym marionetka o przeciętych sznurkach. Hans podniósł prawą nogę, oparł ją o zbroczoną krwią pierś Fostera i pociągnął za miecz wyciągając zakleszczone w czaszce ostrze z nielada wysiłkiem z rany.

- I na chuj ci to było, obszczymurze? – sarknął łysy osiłek krzywiąc swą umazaną krwią twarz w tryumfalnym uśmiechu.

- Ciągle lezą! – krzyknęła nosząca się na czarno towarzyszka Śniącego, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w wypełzające spod płyty sarkofagu zombi – Zaklęcie nie zostało przerwane, ciągle animuje zwłoki!

- Kurwości, pomóżcie! – wrzasnął w odpowiedzi Franz Mauer, razem z młodym Felixem nieustępliwie atakowany przez promieniujące bluźnierczym wigorem ciało bezgłowego kapłana. Wykrzywione niczym szpony palce świątobliwego Valdemara sięgnęły prawego ucha trapera, szarpnęły za nie omal nie rozrywając mężczyźnie małżowiny i żłowiąc w jego policzku krwistą pręgę.

- Kostur ciągle tu jest! – Karl Peter okręcił się w miejscu dostrzegając znienacka coś, co inni najwyraźniej przeoczyli – Kostur tego kurwiego syna!
 
Ketharian jest offline