Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2020, 21:45   #83
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Dobrze cię widzieć brzydalu - odparł Smartgunner stukając żółwia z Kovalskim. Zabezpieczył broń w pozycji pionowej i przyjrzał się jego opuchniętej mordce - Doczekałeś się, co?
- Taaa skarbie, tęskniłem - Odpowiedział Kovalski wyjątkowo gejowatym tonem, po czym dodał już zwyczajnym - Też oberwałeś?
Evanson obrzucił wzrokiem wystąjące spod pancerza bandaże i uśmiechnął się. Krótko.
- Nie ja najgorzej… - mruknął. Zaraz jednak wskazał gestem kapral Winters i Agnes po czym dodał cicho - Niunie coś wydumały nad kompami w międzyczasie?

- No… w tych labach farmaceugktolologicznych w lasach jest spora grupa kolonistów. Agnes już z nimi gadała, potrzebują lekarza, mają tam też dzieci, chyba… głodują? - Wyjaśnił cicho Kovalski - No i może w jakimś tam drugim magazynie tutaj też ktoś jest…
- To pierwsze, to jeszcze przed wycieczką odkryły… - odparł tym samym tonem Evanson odwracając się w kierunku nowej wymiany zdań pomiędzy panią dyrektor, a panem porucznikiem. Musiał przyznać, że spokój Hawkesa robił na nim wrażenie. Facet musiał mieć niezłe plecy gdzieś w wierchuszce Korpusu. Cóż. Zapewne jak zwykle oberwie się podoficerom… - Wiedziałeś, że sierżant jest człowiekiem??
- Co ty tam pindolisz, że jak? Co się stało? - Zaciekawił się Kovalski odnośnie sierżanta.
- No właśnie nie jestem pewien… - odparł mu Smartgunner obserwując rozwój wydarzeń między Reynoldsem, a Winters. Sierżant z kolei zabrał Kapral na bok, do mniejszego pomieszczenia, więc tyle już było z przyglądania się, czy tam i podsłuchiwania…
- No i dupa - Podsumował to Kovalski, wzruszając ramionami.
- Dupa - przyznał Evanson siadając obok opatrywanego operatora Trakera. Zresztą to słowo sponsorowało całą ich sytuację. - Jakby bardzo bolało, to jestem przy tobie królewno.
Po czym oparł się wygodnie i przymknął oczy
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline