Bravo 3 - Siadać i odpoczywać - powiedział Billy, opierając się plecami o ścianę. - Harry, co pokazuje twój czujnik ruchu? Jak coś przegapisz, to rzucimy cię Xeno ma pożarcie - zażartował.
- Taaa, bardzo śmieszne… nic nie pokazuje. Na szczęście spokój - odpowiedział zagadnięty Marine.
- No to mamy chwilę przerwy. Coś zjeść, wypić. Korzystajcie z okazji - dodał.
- Eszem w łakcie - powiedziała "Płonąca" Sanders z pełną buzią jakiegoś pożywienia z jednego z MRE, po czym próbowała się nie śmiać i nie pluć jedzeniem.
- Tylko mi się nie udław. - Billy, rozbawiony, pokręcił głową. - I nie spiesz się, nikt ci tego nie zabierze - dodał, po czym sam zabrał się za jedzenie.
Najgorsze było to, że nie było wiadomo, co mają dalej robić. Z drugiej strony pójście do sierżanta było proszeniem się o kłopoty i jakąś dodatkową robotę "na ochotnika", a do tego Billy'emu się nie spieszyło.
Na dodatek do uszu Billy'ego docierały dość spore fragmenty wymiany poglądów między da Silvą a Hawkesem, a od takich "zawirowań pogodowych" lepiej było trzymać się z daleka.
- Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze pani dyrektor… “zwolni” porucznika, albo ten ją gdzieś zamknie? - odezwał się nagle Pits, również chyba słysząc te wszystkie odwieczne dyskusje między tą dwójką.
- Cokolwiek się stanie, trzymaj się sierżanta - powiedział cicho Billy. - A poza tym pamiętaj, że jesteś w wojsku, a nie prywatnej armii - dodał. - No i nie zapomnij, że są rzeczy, których mądry żołnierz nie widzi i nie słyszy - zażartował. No, nie do końca był to żart.
Poszedł w ślady swoich żołnierzy usiadł obok Nicky i zabrał się za jedzenie.
Stara mądrość, przekazywana wojakom różnej maści z pokolenia na pokolenie, głosiła "jedz, pij i śpij kiedy jest okazja, bo nie znasz dnia ani godziny".
No i ledwo zdążył coś zjeść i wypić, a już musieli się zbierać. |