Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2020, 18:28   #65
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Felix i Uszko mieli mały problem z wydostaniem się z okrążenia bez szwanku. Dwoje z przeciwników było rannych bądź nawet martwych, ale dalej nie zmieniało to faktu iż nie wiedzieli ilu jeszcze kryje się w zaroślach. Oboje przekradali się powoli w swoim kierunku aż udało im się spotkać. Co dziwne teraz już nikt nie próbował do nich strzelać. Odpowiedź "dlaczego" nadeszła szybciej niż myśleli, po prostu czekali na posiłki. I tak od strony plaży słychać było szum kroków, spora banda szła w ich kierunku - zapewnie to ci których widzieli wcześniej. Hołota, ale jak to mówią: w kupie siła. Nie zastanawiając się zbyt długo porozumieli się gestem i czym prędzej pognali do swoich.

Zdecydowane szybsze kroki, a właściwie bieg ujawnił ich pozycje, ktoś krzyknął i ich stronę poleciało z tuzin strzał. Dwie z nich trafiły Elfa, lecz jego znakomita zbroja zatrzymała oba pociski. Również Felix oberwał dwa razy, z czego jeden raz trochę mocniej, aczkolwiek dalej było to ledwie zadrapanie. Uciekając trafili na jednego z piratów który miał pecha znaleźć się na ich trasie. Przeciwnik wystrzelił prosto w biegnącego na niego Irdulaca, lecz Elf wyminął pocisk i z rozbiegu przetrącił strzelcowi facjatę. Nadeszła kolejna fala pocisków, tym razem było ich jakby więcej. Felixowi udało się uniknąć kolejnej rany, większość strzał minęła go albo zwyczajnie zsunęła po zbroi. Gorzej było z Irdulacem który oberwał trzy razy, z czego dwa zdecydowanie spenetrowały zbroję.

Pomimo odniesionych ran nie było sensu się zatrzymywać gdyż przewaga liczebna wroga była zbyt duża jak dla dwójki nawet bardzo dobrze wyszkolonych wojowników. Trzecia seria nie nastąpiła, Bohaterowie słyszeli że ktoś jeszcze próbuje ich gonić, lecz były to pojedyncze jednostki, które szybko zrezygnowały. Po upewnieniu się że sa już względnie bezpieczni Uszko i Felix zwolnili kroku i po pewnym czasie dotarli do reszty grupy która czekając na nich rozmawiając z jakimś powykręcanym podrostkiem.

***
Dzieciak nie zrozumiał ani jednego słowa z wypowiedzi Karalucha, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie, więc drużyna wprowadziła w życie plan Juniora. Byku wziął dzieciaka i poszedł z nim w górę ścieżki, a reszta ruszyła za nim. Idąc Wilhelm bacznie przyglądał się otoczeniu, profilaktycznie oraz również dlatego że ciągle towarzyszyło mu uczucie że ktoś go obserwuje. Nie mylił się, z ukrytej pozycji, za pagórek czmychnęła męska postać - ktoś nieudolnie się skradał lub zrobił to specjalnie aby pokazać swoją obecność.

Bohaterowie uszli leśną ścieżką spory kawałek, gdy do Nozdrzy Wilhelma doleciał silny zapach ziół. A wśród poszycia bez problemu dostrzegł kucającą męską postać. Mężczyzna był prawie nagi, nie licząc przepaski biodrowej, oraz skórę pokrytą jakimś białym proszkiem. Człowiek ten miał przy sobie mały nożyk i wiklinowy kosz do którego zbierał jakieś chwasty, był nieświadomy obecności Juniora. W oddali widać było poszycie dachu jakiejś chatki, lecz aby dojść do budynku należało zejść ze ścieżki która kierowała się dalej w górę zbocza. Byku zatrzymał się na chwilę aby dokładniej się rozejrzeć. Zza drzewa wyszedł mężczyzna ubrany "na styl lepszego pirata" i stanął z założonymi rękoma dokładnie na środku ścieżki, wyraźnie na coś czekając. Wilhelm musiał zdecydować czy ruszyć w stronę chatki czy może w stronę swojego "przewodnika".
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline