Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2020, 10:31   #284
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Korzystając z boskiej mocy krążącej w ciele Amos z łatwością wyłupał wszystkie pary oczu jakimi drzewo łypało złowieszczo. Był w połowie wybijania zębów gdy poleciały pierwsze ogniste pociski i wkrótce całe drzewo zajęło się ogniem. Półgigant odsunął się przyglądając ze spokojem jak plugastwo wydaje agonalne dźwięki. Gdy Willie zajął się przeszukiwaniem ciała Belaka, a reszta cuciła dwójkę awanturników, Amos sprawdził, czy żaden element drzewa nie pozostał przy "życiu". Potrzebował siekiery, by móc rozwalić korzenie i najlepiej łopaty, by mieć pewność, że wypleni skazę całkowicie. Nie rozumiał rozprężenia drużyny, miziania się i bierności. To samo zachowanie, wedle legend, sprowadziło to drzewo do życia.
- Ruszcie się, musimy się upewnić, że to drzewo się nie odrodzi. - powiedział do pozostałych. - potem możemy odpocząć i zaplanować najlepszą drogę na górę..
Spojrzał na czarodzieja, zastanawiając się nad jego słowami. Wreszcie odpowiedział.
- Odpocznijmy tu. Może i jest nas więcej, ale nie wiemy jak zareagują koboldy, ani jaką dysponują liczebnością. Nie chcę skończyć jako stojak na strzały koboldów, czy inna poduszka na igły.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 26-06-2020 o 10:33.
psionik jest offline