|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-06-2020, 07:24 | #281 |
Reputacja: 1 | Z satysfakcją patrzyła, jak Drzewo Gulthiasa pochłaniają płomienie i z każdą chwilą zbliżają przeklęty twór do nieuchronnego. Jeśli to naprawę było wampiryczne drzewo, ogień był najlepszym wyborem, by pozbyć się go raz na zawsze. Cieszyła się jednocześnie, że już po wszystkim i że największe zagrożenie zostało wyeliminowane. Nie będzie już więcej dziwnych owoców sprzedawanych przez gobliny mieszkańcom Oakhurst, a one same pewnie zostaną stłamszone przez koboldy zamieszkujące wyższy poziom Cytadeli. |
25-06-2020, 08:13 | #282 |
Reputacja: 1 | Willie z zadowoleniem obserwował, jak wampiryczne drzewo płonie, palone czarami i alchemicznym ogniem. Nawet nie było sensu strzelać z kuszy, kiedy do płonącego drzewa podeszli wojownicy i zaczęli swoją mieczową robotę.
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est Ostatnio edytowane przez Asmodian : 25-06-2020 o 10:23. |
25-06-2020, 09:05 | #283 |
Reputacja: 1 |
|
26-06-2020, 10:31 | #284 |
Reputacja: 1 | Korzystając z boskiej mocy krążącej w ciele Amos z łatwością wyłupał wszystkie pary oczu jakimi drzewo łypało złowieszczo. Był w połowie wybijania zębów gdy poleciały pierwsze ogniste pociski i wkrótce całe drzewo zajęło się ogniem. Półgigant odsunął się przyglądając ze spokojem jak plugastwo wydaje agonalne dźwięki. Gdy Willie zajął się przeszukiwaniem ciała Belaka, a reszta cuciła dwójkę awanturników, Amos sprawdził, czy żaden element drzewa nie pozostał przy "życiu". Potrzebował siekiery, by móc rozwalić korzenie i najlepiej łopaty, by mieć pewność, że wypleni skazę całkowicie. Nie rozumiał rozprężenia drużyny, miziania się i bierności. To samo zachowanie, wedle legend, sprowadziło to drzewo do życia. Ostatnio edytowane przez psionik : 26-06-2020 o 10:33. |
27-06-2020, 16:58 | #285 |
Reputacja: 1 | Po słowach Brana, Sharwyn najpierw posmutniała, a potem rozpłakała się, ukrywając twarz w dłoniach. Bradford objął ją i próbował pocieszyć, ale nie przyniosło to żadnego efektu. |
27-06-2020, 20:07 | #286 |
Administrator Reputacja: 1 | Sprawianie przykrości kobiecie nie sprawiało Branowi nigdy przyjemności, ale nie bardzo wiedział, jak przekazać tego typu wieści. Miał wrażenie, że żaden sposób nie byłby dobry ani łagodny. |
28-06-2020, 06:59 | #287 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
28-06-2020, 08:05 | #288 |
Reputacja: 1 | Nie mogła w żaden sposób ulżyć cierpieniu Sharwyn, ponieważ żadne słowa nie były w stanie ukoić bólu, jaki jej teraz towarzyszył. Strata bliskiej osoby na dobre zmieniała życie tego, kto ją opłakiwał a Elora wiedziała to aż nazbyt dobrze. Pozostawiła więc czarodziejkę w ramionach Bradforda, który garnął się, by wesprzeć ją na duchu, a sama usiadła pod ścianą nieopodal, odpoczywając. Ostatnio edytowane przez Umbree : 28-06-2020 o 08:12. |
28-06-2020, 20:30 | #289 |
Reputacja: 1 |
|
29-06-2020, 08:03 | #290 |
Reputacja: 1 | Drzewo padło zniszczone wspólnym wysiłkiem, a Willie potwierdził, że jakakolwiek plugawa magia drzemiąca w nim odeszła nie pozwalając na odrodzenie się. Amos nie znał się na tym, musiał zaufać mądrzejszym od siebie. Podszedł do wybudzonej i lekko roztrzęsionej czarodziejki. Przez chwilę przyglądał się jej reakcji na przekazane wieści, nie potrafił jej jednak współczuć. Brakowało mu tej części duszy odpowiadającej za emocje, które targały w tej chwili dziewczyną. Ich nierozumiejące się spojrzenia spotkały się. Jej czerwone od łez i jego błękitne, zimne. Amos wyciągnął dłoń do dziewczyny, co zaskoczyło ją, jednak tylko na chwilę. Zobaczyła sygnet brata i znów zawyła w bezsilności. Półgigant westchnął jedynie w myślach. Ostatnio edytowane przez psionik : 29-06-2020 o 08:09. |