Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2020, 20:07   #286
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sprawianie przykrości kobiecie nie sprawiało Branowi nigdy przyjemności, ale nie bardzo wiedział, jak przekazać tego typu wieści. Miał wrażenie, że żaden sposób nie byłby dobry ani łagodny.
Na szczęście nie on musiał pocieszać Sharwyn.

Przeszukanie okolicy przyniosło bardzo ciekawe rezultaty - ciekawsze nawet, niż się tego Bran spodziewał, bowiem okazało się, iż Belak był bogatym człowiekiem. Zaklinacz na świecidełkach się nie znał, ale był pewien, iż znalezione kamyki są więcej warte, niż sakiewka ze złotem. Problemem było to, iż kamieni było za mało, by je podzielić między wszystkich zainteresowanych. Wliczając w to Shinrę.

- Weźmy po jednym kamyku, podzielmy mikstury i złoto - zaproponował Bran, wprowadzając w czyn propozycję i zabierając miksturę leczącą i jeden żółty kamień, oraz 15 sztuk złota - a resztę sprzedajmy, jak już znajdziemy się na powierzchni. Wtedy się podzielimy.

* * *


Noc minęła spokojnie, a i podróż powrotna nie sprawiła nikomu najmniejszych nawet problemów. Żaden potwór nie wyskoczył z bocznego przejścia, lina wytrzymała. A jedyną niespodzianką było to, że koboldy nie raczyły czekać na uwolnienie.
Uciekły, czy też coś ich zżarło - trudno było ocenić. W każdym razie Bran nie uznał tego za dobry omen.
Ale poza tym Tymora im sprzyjała.
Do czasu...

Właściwie trudno było się spodziewać, że zdołają nie zaczepieni przejść niezauważeni przez tereny koboldów, ale pomarzyć warto było.

Zadane przez Yusdrayla pytanie było, delikatnie mówiąc, dość niewygodne. Na dodatek wtrącił się pełen morderczego zapału Bradford, a Bran był przekonany, że za chwilę i Willie dorzuci swoje trzy grosze.
Jako że zaklinacz nie był przekonany do zabijania wszystkiego, co im stanie na drodze, spróbował rozwiązać sprawę polubownie.
- Uspokój się, Bradfordzie - powiedział. - Dosyć już mieliśmy kłopotów. A Meepo nie żyje - poinformował wodza koboldów. - Calcryx go zabił. Wybrał wolność, więc mimo kuszącej nagrody nie mogliśmy go przyprowadzić.
 
Kerm jest offline