Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2020, 06:59   #287
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Na szczęście nie musiał pocieszać Sharwyn. Nie był w tym najlepszy, a sama aparycja potomka smoków też nie pomagała w tych sprawach. Także z ulgą stwierdził, że już ktoś się tym zajął.
Tak jak Willie zajął się badaniem i sprawdzaniem martwego drzewa. Ważne było upewnienie się, że nie powróci już do swojej poprzedniej formy czy też nie odrodzi się i nie zacznie ponownie zatruwać całej okolicy swoim wampirycznym wpływem.
Nie mając nic innego do roboty pomagał Branowi w przeszukiwaniu pomieszczeń. Druid Belak zgromadził w sumie całkiem przyzwoity majątek. Ponieważ nie licząc złotych monet znalezione klejnoty były niepodzielne, jednomyślnie ustalono ich sprzedaż i równy podział gdy już uda im się wrócić na powierzchnię.

Co prawda czekało ich jeszcze spotkanie z Yusdraylem i jego bandą koboldów... Draugdin wolałby już uniknąć ostatniej walki, chociaż Willie prawdopodobnie miałby całkiem odmienne zdanie w tym temacie. Z drugiej zaś strony patrząc wstecz na wszystkie ich poprzednie dokonania tu w cytadeli smokowiec mógł być raczej z góry spokojnym o wynik kolejnej potyczki. Oczywiście o ile do takiej dojdzie.

Przeszukawszy dobrze wszystkie zakamarki i upewniwszy się, że okolica była już w miarę bezpieczna pozwolili sobie na dłuższy odpoczynek. Potrzebowali tego wszyscy.
Wypoczęci i zregenerowani ruszyli w drogę powrotną, którą pomimo dwóch dodatkowych i nadal osłabionych nieco po działaniach czarów Belaka osób odbyli bez problemów i nieniepokojeni dotarli do siedziby koboldów skąd wyruszyli wcześniej głębiej.

Gwałtowna reakcja i zapał Bradford niemalże z góry wszystkiego nie popsuły. Na szczęście Bran rozpoczął mediacje pewnym i spokojnym głosem.
Draugdin ustawiał się tak żeby po prawej stronie miał Williego i mógł obserwować jego reakcje na negocjacje ze znienawidzonymi przez niego koboldami. Z lewej zaś strony miał Bradforda, któremu położył opancerzoną dłoń na ramieniu w uspokajającym geście.
Pomimo, że wyglądał i zachowywał się swobodnie czy też prawie nonszalancko wszystkie jego zmysły i mięśnie napięte były do granic możliwości. Wystarczył jeden sygnał czy niewłaściwy ruch i w ułamku sekundy mógł być w pełnej gotowości bojowej z oboma mieczami w dłoniach.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline