Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2020, 15:57   #85
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Czas misji 02:53:11
Czas lokalny 18:15:16





Centrum Dowodzenia/
korytarze/
okolice Reaktora

Oddział pod dowództwem Hawkesa ruszył w kierunku Reaktora kolonii, by dokonać niezbędnych napraw na… jakimś tam ustrojstwie, które było odpowiedzialne za dalsze przekazywanie prądu do reszty kompleksu. Istniało bowiem ryzyko, iż gdy owa - uszkodzona już - maszyneria, zepsuje się całkowicie, w całej “Azura station” ponownie nie będzie prądu, co znacznie utrudni… praktycznie wszystko możliwe do zrobienia w przyszłości.

Więc znowu korytarzami przed siebie, przez grodzie, ostrożnie i powoli, krok po kroku, wśród ciągłego skanowania terenu Motion Trackerami. Najpierw na północ, następnie przejściem ponad linią kolejki nr.2, by odbić w lewo, przez jakieś ogrody, i prosto już ku Reaktorowi.

Plutonowi Bravo, towarzyszyła na jego tyłach da Silva, Agnes, i Denise. I z powodu tej ostatniej, idącej przed Bravo 4, zamykającym kolumnę, co chwilę kurwił cicho pod nosem Kovalski. Nastolatka bowiem pojawiała się na MT, a dźwięk pozytywnego sygnału na urządzeniu, przyprawiał Marines o sporą nerwówkę.
- Przyczep to sobie do ubrania - Przed Denise pojawił się sierżant Reynolds, w wyciągniętej ku dziewczynie dłoni pokazując elektroniczny Identyfikator Friend-Foe (IFF). Ta jednak na widok oszpeconego wojaczką mężczyzny struchlała, starając się niemal wejść plecami w pobliską ścianę. Sierżant westchnął z rezygnacją, po czym podał IFF Veronice.
- Dzięki temu nie będzie już widoczna na Motion Trackerach, i skończą się fałszywe sygnały. Jednocześnie jest to również nadajnik personalny, by w razie czego łatwiej odszukać zagubioną osobę - Wyjaśnił Reynolds, wymownie spoglądając na szelki z osprzętem Marines, jakie nosiły pani dyrektor i jej bodygardka. W nich również były owe IFF...

***

Im bliżej Reaktora, tym bardziej się zmieniała okolica jaką maszerowali. Pojawiły się najpierw pojedyncze, porozbijane lampy, i jakieś dziwaczne, jakby organiczne pnącza ciemnego koloru, porastające podłogi, ściany i sufity.

Z każdym metrem jednak było tego coraz więcej i więcej, a draństwo okazało się równie wytrzymałe co jakiś wzmacniany plastik ("Salas kurwa przestań w tym grzebać nożem").


Xenomorfy panoszące się w kolonii, zaczęły ją przystosowywać na własne potrzeby, przerabiając wnętrza na swój dziwaczny, i niepokojący sposób.
- Cisza i spokój, koniec rozmów. Oczy szeroko otwarte, i już nie jarać - Padł rozkaz.

Im dalej, tym było tego coraz więcej i więcej, i do każdego wkrótce dotarło, iż sytuacja zaczęła się robić poważna. Do tego zrobiło się zdecydowanie parno, i również powoli śmierdziało.
- Czy my… jesteśmy już w gnieździe? - Spytał niepewnym, i cichym tonem Ferris.
- Aha - Przytaknęła Nicky.
- Kur… - Zaczął Sanitariusz, ale nie dokończył. Z przodu, przez cały pluton przeszedł gest uniesionej ręki w górę z zaciśniętą pięścią. Coś odkryto. Marines się zatrzymali.


Pierwsi, martwi koloniści, "poprzyklejani" do ścian w tym czymś, co tworzyły Xeno, oblepiając każdą możliwą powierzchnię. Byli już od wielu dni martwi, każdy z dziurą w klatce piersiowej. Rozkładali się już, co również wywoływało spory fetor.
- Biedne sukinsyny - Szepnął ktoś.
- Idziemy dalej. Niczego nie dotykać - Tym razem odezwał się "Shini Hira".

….

- Tu Charlie. Znaleźliśmy kolonistów. Są nieco wygłodzeni, i koniecznie muszą brać prysznic, ale ich stan jest dobry! - Odezwała się nagle w komunikatorze Hawkesa porucznik Brooks, najwyraźniej przebywająca już wewnątrz magazynu-schronu przy Warsztatach Inżynierów -Chwilę się nimi zajmiemy…

To była dobra wiadomość. Bardzo dobra.

- Tu Alpha. Zrozumiałem - Na łączu odezwał się w końcu i łaskawie Welliever - My tu tyle szczęścia nie mamy, wszyscy martwi. Opuszczamy magazyn i kierujemy się w stronę Centrum Dowodzenia. Bez odbioru.

….

W końcu pluton Bravo dotarł na miejsce. Wielka hala "przemysłowa", mająca gdzieś ze 100 metrów szerokości i długości, z sufitem na jakiś 10 metrach, usiana masą różnych urządzeń, odpowiedzialnych głównie za przekazywanie energii z pobliskiego reaktora. Tutaj również ściany i sufity były mocno pokryte tymi wytworami Xenomorfów…

Były tam i 4 Elektromagnetyczne Przetwornice Wtórne, a jedna z nich niemiłosiernie zgrzytała i iskrzyła w cholerę. To był właśnie cel ich wędrówki. Ustrojstwo wielkości dwóch ciężarówek, będące o krok od awarii.


- Otoczyć cel pierścieniem, cywile do środka - Powiedział porucznik Hawkes, typowym dla siebie tonem.

Jak więc powiedział, tak Marines zrobili, rozpraszając się nieco po najbliższym terenie. Nadal zaś obowiązywała cisza i zakaz palenia.

Da Silva, Agnes i Denise znajdowały się blisko porucznika, pośrodku całego oddziału. Pani dyrektor widziała wyraźnie zdenerwowanie nastolatki, wywołane zapewne miejscem, w jakim się znajdowali. I o ile się nie myliła, mając w pamięci odprawę na statku Marines, logiką rzeczy wszyscy mogli znajdować się na chwilę obecną bardzo, bardzo blisko centrum gniazda tych przeklętych potworów. A tam z kolei, znajdowało się według odczytów czujników kolonijnych, główne skupisko sygnałów z lokalizatorów personelu "Azura station". Tam również, jak to wtedy powiedział sierżant Reynolds na odprawie, mogła więc i przebywać suka-mamuśka wszystkich tych Xeno...

JJ stanął przy dużej, topornej konsoli kontrolnej, na środku miejsca między czterema Przetwornicami. Co prawda każda z Przetwornic miała i własny panel sterowania na swojej ścianie, ale ten tu, główny, był odpowiedzialny właśnie za wszystkie. Całą sprawę dotyczącą naprawy, należało więc chyba zacząć najpierw od tego miejsca… pod bacznym okiem przypatrującej się jemu Agnes.

~

- Sing, widzisz tamten dźwig? - Sierżant zagadnął snajpera, pokazując na suwnicę podsufitową przy jednej ze ścian -Weź se kogoś jako osłonę, i się tam rozłóż, będziesz miał widok na całą halę...

~

- Ta mała ma całkiem kształtny tyłeczek - Szepnął nagle Kovalski do Evansona, monitorując okolicę MT, a Smart Gunner uniósł jedną z brwi. Jeśli bowiem dobrze gdzieś tam przez przypadek usłyszał, Denise miała przecież dopiero 17lat.






***
Komentarze za chwilę
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 28-06-2020 o 16:35.
Buka jest offline