Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2020, 17:35   #279
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Baza w Northside, 4 listopada 2021, 21:25

Robota szła Gearheadowi upiornie wolno, a na dodatek wysiłek wkładany w powolne zdobienie rewolweru Zeppa wydawał się iść na marne. Potężna dawka wtłoczonych w żyły środków przeciwbólowych otępiała zmysły młodego Azjaty, ustawicznie go dekoncentrowała, a przede wszystkim nie ekranowała całkowicie paroksyzmów bólu szarpiących nieregularnie układ nerwowy technika.

Ryte w okładzinach broni linie wiły się wbrew zamierzeniom Arthura niczym obdarzone własnym życiem, na przekór mężczyźnie przybierając zupełnie inne kształty. Nie były przy tym jedynym odstępstwem od impulsów słanych jego siłą woli - opuchnięty pokaleczony język Lee również wydawał się żyć własnym życiem, co chwila uparcie sondując od środka wstawione w szczękę nowe zęby, badając je natrętnie w jakimś pierwotnym odruchu, nad którym Gearhead nie potrafił zapanować.

Smartfon Arthura odzywał się co kilkanaście sekund monitorując przepływ wiadomości przez grupy chatowe założone przez technika dla jego zaangażowanych w kefirowe transakcje znajomych - ale częstotliwość przychodzących na jego telefon wiadomości w niczym się nie umywała do niemilknącego nawet na chwilę Simby Dicka.

Na co dzień rzadko korzystający z edytorów domen sieciowych, tym razem Abraham wspiął się na wyżyny swych możliwości tworząc dedykowaną witrynę za pomocą najprostszych dostępnych w necie narzędzi i mimo to budując stronę, na której dzięki odpowiednim tagom natychmiast rozgorzała podekscytowana aktywność zwolenników i przeciwników naturalnego kefiru z importu.

Czarnoskóry medyk zerkał od czasu do czasu w stronę ślęczącego nad aparatem do grawerką ziomka, obserwując jego ruchy w ramach rutynowej kontroli po było nie było skomplikowanym zabiegu chirurgicznym. Zadowolony z tych oględzin, Dickens pracował na własnym smartfonie przemierzając Sieć w poszukiwaniu dodatkowych rynków zbytu na egzotyczny towar Kena.

Przerwało mu połączenie od Vadima, które odebrał ze zwyczajowym dla siebie rozdrażnieniem, nie lubił bowiem sytuacji, kiedy ktoś wyrywał go ze stanu maksymalnego skupienia. Słuchał przez dłuższą chwilę i - co natychmiast zwróciło uwagę Gearheada - mie przerywał przedmówcy.

Jego smoliste oblicze zaczęło w zamian szarzec, jakby cała krew odpłynęła z twarzy skamieniałego w bezruchu ripperdoca. Spojrzenie Dicka pobiegło w stronę Arthura, zatrzymało się na oszpeconej przez niego trzydziestce ósemce.

- Ja pierdolę - powiedział w końcu negr - Ja pierdolę. Tak, przekażę mu. Oddzwonię za chwilę, muszę pomyśleć.

Kiedy tylko Dick się rozłączył, głos odzyskał syntetyzator w telefonie Gearheada.

- Co się stało? - zapytał przestraszony Arthur - To wcale tak źle nie wygląda, naprawdę! Ale skąd on się w ogóle dowiedział, że mi aparat ujechał?!

- Von Uber do niego zadzwonił - odpowiedział wciąż poszarzały po gębie Dickens - Ja pierdolę, ale masakra!
 
Ketharian jest offline