Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2020, 20:44   #46
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 27 Eleint
Agnis




Runda zaskoczenia:
Agnis: oblewa Gallio wodą święconą - 5 obrażeń!
Duch opuszcza ciało!

Runda 1:
Duch: rzuca life drain - rozproszone!
Agnis: rzuca Eldritch Blast - pudło!
Agnis: ucieczka
Duch: atak okazyjny - pudło!

Rozproszone krople wody uświęconej opadły na twarz zaskoczonego Gallio, który zaniósł się przeraźliwym, nieludzkim krzykiem. Ciecz zachowywała się, jak kwas. Wrzała w kontakcie ze skórą i dymiła, przywodząc szarpiącego się przed chłopakiem mężczyznę do istnego szaleństwa.

Czarownik wrzeszczał nieludzko. Cofał się, chowając twarz w obszernych połach szaty w gwieździste wzory i w pełnym bólu skowycie opadł na posadzkę. Cisza.

Wydawało się, że to już wszystko. Wydawało się, że duch Thalivara opuścił ciało maga i wrócił do planów eterycznych, kiedy nagle z mrożącym krew w żyłach skowytem w kierunku Agnisa rzuciła się półprzeźroczysta mara!


Napięty w oczekiwaniu jak cięciwa, Agnis spróbował rzucić przygotowane zaklęcie, lecz duch prędzej naparł nań, zmuszając go do uchylenia się. Chłopak zachwiał się, natrafiając na drodze zakurzone łóżko. Kiedy przetoczył się na drugą stronę w powietrze wzbiły się zbierane długie lata drobinki kurzu. Duch znów szykował się do ataku, a chłopak zdał sobie sprawę, że w tym miejscu nie pokona ducha. Jeśli w ogóle jest do tego zdolny, to na otwartej przestrzeni. Postanowił zmienić taktykę i uchylając się od kolejnego śmiertelnego "pocałunku" skoczył do okna, gdzie wciąż tkwiła jego kotwiczka. Wyskoczył i...


Nieznane źródło: Agnis częściowo traci pamięć!

... Agnis nie pamiętał dlaczego tutaj się zjawił. Wisiał za oknem wieży, którą zamieszkiwał mag imieniem Gallio, ale dlaczego akurat tutaj? Dlaczego nie pamiętał niczego sprzed ostatniego wybudzenia, kiedy coś zaklekotało kołowrotkiem na rusztowaniu? Coś było tutaj bardzo nie w porządku. Zauważył, że za oknem migocze źródło światła. Zdawało się, że wcześniej nie widział tego pomieszczenia. Była to sypialnia z kilkoma, tylko najpotrzebniejszymi meblami. Agnis ostrożnie wszedł do środka. Dostrzegł, że na posadzce leży Gallio Elibro. Żył, lecz albo był nieprzytomny, albo spał.


Agnis: zręczne dłonie - zdany!

Mag, nieruchomo trzymający się za twarz, częściowo leżał na oprawionym w skórę skoroszycie, który zaintrygował An'nara. Chłopak ostrożnie wysunął go spod bezwładnego ciała i siedząc na podłodze, otworzył go na losowo wybranej stronie.


Dziennik zawierał uszeregowany według dni spis działań i ich efektów. Agnis czasem miewał problemy z dokładnym zrozumieniem słów, gdyż był to język nieco zniekształcony upływem lat i w wyniku różnic kulturowych. Szybko doszedł jednak do wniosku, iż jest to dziennik maga Thalivara, który relacjonuje przebieg jego badań nad czymś, co zwał latarnią planarną.

Dziennik zawierał również szeroki wachlarz opisów stworzeń, które udało mu się uwięzić w wieży dzięki tajemniczemu światłu, które emitowała owa latarnia. Posiadał też wzmianki o czerwonym kamieniu stworzonym przez czarodziei ze starożytnego Netherilu. Thalivar poświęcał mu wiele uwag, lecz nie mógł go odnaleźć, a przynajmniej nie wspomniał o tym odkryciu w swoim dzienniku. Było tez wiele innych relacji z przeróżnych jego działań, lecz nie sposób było je teraz wszystkie przeczytać.

Co ciekawe od pewnego miejsca dziennik najwyraźniej zmienił właściciela. Charakter pisma zmienił się, podobnie jak sam kolor tuszu (wcześniej granatowy, teraz fioletowy), użytego do spisywania kolejnych słów. Słowa te zaś opowiadały o czyimś śnie. O tym, jak ta osoba każdej nocy, budzi się w swojej zrujnowanej sypialni.

Niemożliwym jest stąd wynijść. O! W jakimże wielkim strasze przebytuję. Wielki strach ogarnia mnie! Jak wielki, kiedy zbliżam do zasypiska. Jest tam coś przerażającego! Przebudzam się co noc w tejże okropnej scenerii. Ma wieża zniszczona, nie potrafię z niej wynijść. Gdybyż tylko mój ognisty Paree był tu ze mną i mógł utwierdzić mnie w tym, że to tylko sen! Ale nie nawiedza mnie! Niechby te mary nocne prędko się skończyły, abym mógł kontynuować me badania.

 
Rewik jest offline