Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2020, 12:13   #52
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Śnieg bardzo utrudniał poruszanie także o żadnej szarży czy bardziej precyzyjnych manewrach podczas walki nie było nawet mowy. Jednak przewaga jaką zyskali dzięki czarowi Astrid była za dobra, żeby ja zmarnować. Puściwszy sanie z ekwipunkiem zaczął przedzierać się przez śnieg. Było to trudne i mozolne jednak przy jego wzroście i sile było to po prostu kwestią jednostajności i konsekwencji ruchu.

Nie zwlekał aż dojdzie dokładnie na miejsce. Obliczając zasięg swoich ramion i długość dwuręcznego miecza wiedział dokładnie kiedy wykonać cięcie. Okazało się, że i tym razem się nie pomylił w obliczeniach. Ostrze świsnęło i gładkim cięciem odłączyło głowę szamoczącej się Fey od tułowia. Jednej mniej.
Drużyna drugi raz w ciągu krótkiego czasu walczył wspólnie i robiła to tak jakby się znali od dawna. Nikt nikomu nie przeszkadzał, a ataki były w miarę skoordynowane, jak na grupę poszukiwaczy, która znała się ledwie od wczoraj.

Walka szybko dobiegła końca bez strat własnych. Wszystkie trzy lodowe fey leżały martwe. Draugdin raz jeszcze spojrzał na swój bełt, który nie trafił stwora, ale za to utkwił w pobliskim drzewie na wysokości około siedmiu metrów. Cóż jeden mniej. Póki co miał jeszcze zapas, a broń dystansowa była jedynie dodatkową opcją, a nie jego głównym orężem, w którym był wyspecjalizowany.

Ruszyli dalej. Warunki były cały czas tak samo złe. Brnęli przez zaspy śniegu. Widoczność przez cały czas była utrudniona przez ciągle padający śnieg. Był pełen podziwu gdy Astrid przy tak nieprzyjaznych warunkach pogodowych odnalazła trop, który ją zaintrygował. Nie zdążyła go nawet dobrze zbadać gdy spomiędzy drzew wyszedł piękny, biały jeleń o wspaniałym porożu i ruszył w ich stronę.
Towarzysze unieśli szybko broń do pozycji gotowości. Wszyscy poza Draugdinem. Raz, że ciągnął sanie, dwa że dobycie dwuręcznego długiego miecza zza pleców zajmowało jednak chwilę czasu nawet pomimo wieloletniego trenowania tego, a trzy... Coś mu się nie zgadzało w tym obrazku. Zima była w tej okolicy zaledwie od kilku dni gdyż jej atak nastąpił nagle i gwałtownie. Przed nimi zaś stał jeleń o sierści białej jak otaczających ich śnieg. Może nie był specjalistą w tej dziedzinie, jednak wydawało mu się, że zwierzęta aż tak szybko nie zmieniają koloru sierści w związku ze zmianami pór roku.

Wniosek nasuwał się sam. To nie mógł być zwykły jeleń. Po spotkaniu z lodowymi fey co prawda wiedział, że pozory mogą mylić i to czasem bardzo nieprzyjemnie, jednak w tym przypadku jakoś nie słyszał ostrzegawczego dzwonka w umyśle. Na potwierdzenie jego domysłów chwilę później jeleń ruszył w ich stronę i odezwał się we wspólnym. Draugdin wiedział, że kto jak kto, ale druidka powinna być prawdopodobnie najlepszym mediatorem w zaistniałej sytuacji.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline