Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2020, 18:27   #96
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Zere'el przysiadał się do coraz to nowszych stolików. Z każdym kolejnym stawianym napitkiem coraz trudniej było utrzymywać beztroską, uśmiechniętą gębę. Nikt przecież nie miałby ochoty na rozmowę z zasępionym mrukiem. Nikt nie chciałby gwarzyć z niepijącym smutasem. Godziny mijały, a on dowiadywał się głównie samych bzdur. To powodowało frustrację. Siedząc przy ladzie rozmyślał nad sensem tego, co zasłyszał od bywalców pubów.

Niebieska skóra, pomarańczowe włosy, szerokie portki, czasem turbany... Czyżby Herianie zapędzieli się w jego rodzinne strony? Nie miał najlepszego zdania o tej rasie. Pośród mnogich wojaży zdążył skojarzyć ich głównie z piratami, bandziorami, a w najlepszym wypadku: najemnikami, którzy za odpowiednią ilość kruszcu będą gotowi na wszystko. Z dużym prawdopodobieństwem mogli zostać użyci jako zbiry najęte do porwania Nertei. Byliby jednak tylko narzędziem. Kto zaś posłużył się tym heriańskim narzędziem?

Barman dołożył kolejny, bardzo ważny element układanki. Zere'el niemalże czuł jak wyparowuje z niego cały alkohol, gdy tylko usłyszał relację mężczyzny. Młody, strojnie odziany nobrazianin o czerwonych włosach na sztorc...
- Jest i nasz zleceniodawca... - mruknął Zere'el, zsuwając się z wysokiego stołka. Rzucił barmanowi wartościową monetę na odchodne. Musiał dbać o reputację mężczyzny, któremu warto przekazywać informacje. W innym wypadku przestaną docierać do jego uszu.

Ściemniło się, toteż przed nastaniem dnia nie miał jak rozglądać się za śladami lądowania statku. Postanowił olać konwenanse i złożyć Forschom dość późną wizytę. Chciał uniknąć angażowania ich w to, ale czuł że sam nie rozwiąże sprawy. Forschowie mieli o wiele lepsze rozeznanie w lokalnej śmietance niż on sam. Większość czasu spędzał w garnizonach i na wojnach, nie na balach. Być może przyszli powinowaci będą w stanie wskazać mu kogoś pasującego do rysopisu...
 
Bardiel jest offline