Słuchając jak John i Lavena 'uprzejmie' rozmawiają jak brat i siostra udała, że bardzo ją to interesuje. Popatrzyła na list, który trzymał w ręce blondyn i wiedziała, że musi zakończyć ten spór o kawałek zalakowanego papieru. Dostała ten list od Roegnera i musiała go dostarczyć do rąk własnych dla Tary Cane i musiała zakończyć tę potyczkę. Nim jednak cokolwiek zrobiła chłopak oddał jej list, ale wtedy dołączyła Lavena, że teraz ona chce go sprawdzić.
-Kim był Roegner? To był pół-elf jak ona….. - tu wskazała głową na drugą osobę płci pięknej przy stole -.....spotkaliśmy się tuż po ataku sfory wilków na nas. To on postanowił wręczyć mi ten list. Był ranny w nogę i nie mógł sam dotrzeć tutaj. Jednak według słów Miriam to Tary Cane tutaj nie ma i trzeba będzie ją znaleźć - zrobiła pauzę na wzięcie głębszego oddechu. Zerknęła na Draugdina oraz niecierpliwą Lavenę, która chciała sama sprawdzić list. Po kolejnej wymianie zdań między nimi coraz mniej wierzyła, że ta wyprawa z dwoma trajkotującymi osobami będzie nie lada wyzwaniem. Obejrzała się i spostrzegła parę spojrzeń, które wyłapała. Ta dwójka dzieci przyciągnęła już sporo uwagi, a do tego moja reakcja z listem nie polepszyła sytuacji - pomyślała dziewczyna i spojrzała na mężczyznę.
-Obiecałam dostarczyć list do rąk własnych, więc możesz pomarzyć, że go otworzysz - tu zwróciła się do Laveny posyłając chłodne spojrzenie ucinając wątek ze świstkiem papieru chowając go w bezpiecznym miejscu. Trochę za długo tu zabawili. Miriam wspominała, że można tu wypocząć jakby chcieli się tu zatrzymać na kilka dni. Po chwili wstała i nachyliła się nad stołem.
-Jest czas na zabawy z papierem i czas na zbadanie sprawy z łowcami skór. Może więc najlepiej zająć się tym od razu co nie? - zapytała i odeszła od stolika udając się w stronę wyjścia z karczmy, chciała trochę pozwiedzać Złotą Dolinę nim ruszą w dalszą podróż.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |