Cytat:
Dobranie nowego znajomego, albo w oparciu o odbytą właśnie misję, albo historię postaci. Taki Woods mógłby np. "odblokować" sobie kolejnego znajomego w Paryżu. Oczywiście musiałoby to mieć miejsce przed poznaniem miejsca kolejnej misji. MG mógłby oceniać ile punktów wart jest taki znajomy, w zależności od tego co potrafi. Ewentualnie, skoro punkty są z puli drużyny, byłby wymóg żeby, albo od razu, albo podczas najbliższej sprzyjającej temu misji, stał się znajomym wszystkich członków.
|
- No to z mechy by to wyglądało podobnie jak jest teraz z tymi znajomymi. Tyle, że nie z londyńskiej centrali tylko gdzieś w terenie.
Cytat:
Co do gadżetów, to oczywiście nie takie w stylu Bonda, ale przecież i podczas IIWŚ ich nie brakowało. Od najprostszych i najbardziej oczywistych, jak walizka z podwójnym dnem, skrytki w przedmiotach codziennego użytku (szminka, papierośnica), poprzez te bardziej pomysłowe, jak mini aparat fotograficzny, szpada w lasce, zestaw narzędzi ukryty w pasku (Kwinto miał coś takiego w Va Banque 2), do tych zupełnie odjechanych jak długopis-pistolet czy wybuchowa bombonierka. Trzeba by "tylko" stworzyć listę takich przedmiotów (mogę spróbować się tego podjąć). Mogłyby występować w dwóch wariantach - jedno- i wielokrotnego użytku (z wyjątkiem takich rzeczy jak wybuchowa bombonierka). Można nawet pomyśleć o gadżetach opartych na immaterium, o ile rozwój fabuły pozwoli w przyszłości na konstruowanie takowych.
|
- Gadżety z immaterium na tym etapie wojny to raczej po niemieckiej stronie. Chyba, że ktoś by miał inżyniera od spacztechnologii razem z całym labem do takich zabaw
- A z tym bardziej szpiegowskich rzeczy no racja, coś można by pomyśleć. Można wymyślić przedmiot i podumać co by miał robić i jak to ubrać w mechę a potem w punktowy koszt