Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2020, 19:43   #54
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

„Ach, to miejsce należałoby przemodelować!” pomyślała Lavena rozglądając się z niesmakiem po wiosce. Brakowało tu kobiecej ręki i jakiegokolwiek głębszego zamysłu, rustykalna prostota i bezguście raziły nawykłe do miejskiego przepychu szmaragdowe oczęta półelfki. Kroczyła ostentacyjnie, nonszalancko i wyniośle, tym samym kierując wyraźny komunikat do prowincjonalnych mieszkańców osady. Nie jest urzeczona pobytem i nie chce być wzięta za kogoś z tutejszych. A przede wszystkim – jest kimś lepszym od nich.

Kiedy drużyna zbliżyła się do rynku, zaintrygowana powstałym tam drobnym zamieszaniem, wiśniowowłosa korzystając ze swojego wzrostu dobrze przyjrzała się gnomowi. Po usłyszeniu jego hochsztaplerskich wypowiedzi prychnęła pogardliwie. „Cóż za amatorszczyzna!” pomyślała a jej twarz przyjęła wyraz skrajnego obrzydzenia, co najmniej jakby zjadła łyżkę dziegciu. Sama uważała się za artystkę w swoim fachu, wielką „iluzjonistkę”, mistrzynię zwodniczości i prestidigitatorkę stojącą za najwspanialszymi „zniknięciami”. Działania rudego pokurcza były dlań zwykłą fuszerką i proszalnym upodleniem, pozbawionym jakiegokolwiek wyrafinowania i czaru. Po prostu napawały ją odrazą. W sumie nie spodziewała się, że w takim miejscu pojawi się geniusz równy jej samej. Gdyby nie słowa Drakona, to oddaliła by się czym prędzej. Nie dbała o tutejszych prostaczków, a tym bardziej nie chciała sparszywieć od samej obecności podrzędnego kanciarza. Lecz słowa Draugdina przypomniały jej, że jej moralnym obowiązkiem jest udowadnianie innym, że są gorsi. Utarcie nosa szarlatanowi uznała również za zabawne, a przez to warte wcielenia w życie.
Cóż za rozkoszny pomysł na psotę, mój łuskowaty przyjacielu! W końcu jegomość za „jakość” odpowiada własnym „honorem”! — rzuciła nie kryjąc pewnego podniecenia. Chętnie zobaczyłaby nędznego knypka biegającego z gołym zadkiem po śniegu zaraz po uraczeniu go jedną z jego własnych „cudownych maści”. No i zawsze byłaby to jakaś sensowna rozrywka w tym nudnym i drętwym jak kij od miotły zaścianku. Zwłaszcza, że trzpiotka jeszcze nigdy nie odwaliła takiego numeru. „A gdy mam wybór pomiędzy dwiema podłościami, wybieram tę, której jeszcze nie próbowałam” stwierdziła w duchu.

Po tych słowach spróbowała przebić się przed tłumek otaczający drobnego oszusta.
Musicie się tak tłoczyć? Nie dość wam, że pokazuję się w tak nędznym, jak wasze, towarzystwie? — sarknęła, gdy ciekawski tłum mimowolnie stawił jej pewien opór. W końcu jednak dotarła przed oblicze Teofila Rondasa i już miała coś wyrzec... ale na chwilę ją zatkało. A stało się tak ponieważ w danym momencie rzuciło jej się w oczy jak na wozie kanciarza znikąd zmaterializowała się kupka zielonego gnoju. Potem zaś rozległ się nieznośny harmider, z dźwiękami trąbek i sztucznych ogni na czele. Niewiele zajęło jej skonstatowanie kto mógł za tym stać. Zaraz upewniła ją wypowiedziana znanym głosem rymowanka, przy okazji boleśnie raniąca jej wyczulone na sztukę uszy. Może rytm i rymy były w niej nawet nieźle dobrane, jednak tematyką pasowała wyłącznie na jarmarczny pokaz niespełnionych talentów. Półelfka przyglądała się całemu absurdalnemu przedstawieniu stwierdzając w myślach „widzę czaromiocie, że czerpiesz dumę ze swoich zdolności! Tak jak małpa ze znalezienia kija!”. Po wysłuchaniu nadętej i pozornie szczytnej przemowy Jona wtrąciła:
A po cóż strzępić język po próżnicy, szlachetny przyjacielu? Toż to niecnota, nie pojmuje takiej gładkiej mowy. Po prostu zaaplikujmy nicponiowi jego remedium a potem wytarzajmy roznegliżowanego w śniegu, zobaczymy, czy nabierze rumieńców! Przeto honorem zaświadczał czemu innemu! — zakończyła z diabelskim chichotem.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 02-07-2020 o 19:46.
Alex Tyler jest offline