Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-07-2020, 10:41   #51
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Milena honorowym żachnięciem zakończyła rozmowy przy stole. Jeżeli miały one pomóc w integracji drużyny uzupełnionej o dwoje nowych członków to efekt pozostawał przynajmniej dyskusyjny. Jak często powtarzali mędrcy tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono także prędzej czy później szlak to wszystko zweryfikuje i szybko odsieje poszukiwaczy przygód z zamiłowania od pozerów. Czas pokaże.

Było jeszcze dobrze przed południem jednak dzień zapowiadał się piękny i upalny. Dzięki informacjom usłyszanym w karczmie nie były to po prostu kolejny ładny dzień tylko po prostu dzień jak co dzień. To zawsze panowała taka sama pogoda. Non stop lato. Ciekawe czy nie brakowało im chłodniejszych sezonów.

W niedalekiej odległości można było zaobserwować przystań i krzątających się tam rybaków. Smokowiec pomyślał sobie, że można by tam spróbować zasięgnąć języka. Jednak uwagę drużyny przykuło zgromadzenie nieopodal na rynku Orzechówki. Niewielki tłumek oblegał straganik prawdopodobnie obwoźnego komiwojażera. Gdy podeszli bliżej zorientowali się, że kramik był umiejscowiony na wozie zaprzężonym w dwie lamy. Dość niespotykane zwierzęta w tym rejonie. Na wozie szykował się do prezentacji swoich towarów młody gnom z szopą gęstych rudych włosów na głowie. Wizerunku dopełniał wyszczerbiony od ucha do ucha uśmiech.

- Panie i Panowie, giganty i krasnoludy i ty tam z tyłu kaprawy na jedno oko, chodźcie do mnie tutaj wszyscy. Hej elfy i ludzie - cuda w tej budzie. Eliksiry leczenia co martwego postawią na nogi - tylko dziś i tylko tutaj, tylko 25 złotych monet. Pomagają nawet na smotosmugi. Brać, kupować i niczego nie żałować. A specjalnie dla Państwa sprowadzona z dalekiej północy patentowana maść ochrony przed mrozem. Wystarczy się tylko posmarować i cały dzionek można nago po śniegu zapier...biegać! Jedyne 10 sztuk złota. - Słowotok zachwalania najczęściej lipnych lub przereklamowanych towarów trwał. Jednak dla nie obytych z diwami wielkich miast mieszkańców prowincji były to niezłe cuda na kiju.
- Nasiona gwarantujące obfite i dorodne plony, kryształy chroniące przed złym urokiem, woda strukturyzowana dobra na wszystko od kurzajek po demencję i porost włosów. Za jakość towarów odpowiadam własnym honorem jakem Teofil Rondas.

Drużyna zatrzymała się z dylematem czy potrzebują czegoś z kramiku komiwojażera czy ruszają dalej zbadać dolinę i znaleźć Tarę lub też wyjaśnić sprawę łowców skór.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 02-07-2020, 12:50   #52
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Drużyna zwarta i gotowa ruszyła w końcu w drogę.
Co prawda jeśli chodzi o zwartość, to Draugdin miał co do tego dość poważne wątpliwości, ale i tak wszystko miało się okazać w praniu. Czyli podczas pierwszej poważnej przeszkody.
W zasadzie miał zamiar porozmawiać na temat nowych towarzyszy z Mileną, ale rzeczą jasną było, iż trzeba to zrobić w cztery oczy, bez ciekawskich uszu dokoła. A to znaczyło, że muszą poczekać - na przykład do pierwszego noclegu. Elfka potowarzyszy mu podczas warty, albo wybiorą się na romantyczny niby spacer. Niech sobie tamta dwójka myśli, że smokowiec ma ochotę dobrać się do tego, co elfka ma pod spódnicą.
Myśleć każdemu wolno.

Przy stanowisku kramarza Draugdin nawet by się nie zatrzymał, gdyby nie głupoty, jakie rzucał na prawo i lewo młody gnom.
Smokowiec był przekonany, że Teofil sam wyprodukował wszystkie swoje "cudowne" specyfiki, a to, czego nie wyprodukował, po prostu znalazł podczas licznych wędrówek.
- Może tak zabierzemy go z sobą, wysmarujemy go tym cudownym specyfikiem, a potem puścimy nago w śnieg i mróz? - zwrócił się do pozostałych członków drużyny. - Możemy też podziurawić go w paru miejscach i sprawdzić działanie jednej z jego miksturek, co to zmarłego postawią na nogi?
 
Kerm jest offline  
Stary 02-07-2020, 16:33   #53
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Cool

John miał całkiem dobry humor pogwizdywał kolejną melodię obracał kij w dłoni udało mu się zmanipulować ich tak jak chciał no może półelfka stanowiła jakieś wyzwanie czy konkurencje, ale się nią nie przejmował, bo wiedział, że był uczniem najpotężniejszego maga, który zaszczycił swoim geniuszem Toril. W przeciwieństwie do tej tchórzliwej istoty, jaką była Lavena wiedział, że potrzebuje boju i doświadczenia, aby stać się naczyniem dla wiedzy swego Patrona wiedział, że walka nie rozgrywa się tylko na czary i ostrza sam wolał używać słów jednak na przykład takich wygłodniałych wilków na trakcie ciężko przekonać dobrym słowem czy wystraszyć dźwiękami bądź iluzją, jeżeli byłby wystarczająco głodne...

Widok cwaniaka był znajomy kiedyś robił podobne rzeczy nie zamierzał się nabierać na jego Gatkę a tak naprawdę miał gdzieś, że skroi jakiś durniów sam ratował swoją rodzinę od głodu podobnymi metodami.

Słowa Smokowca zmieniły jego zdanie spojrzał na sprawę pod innym kontem, jako okazję na to żeby popisać się swoimi talentami, utrzeć wszystkim nos oraz zarobić kilka punktów w grze relacji z nowym towarzyszem, któremu najwyraźniej zależy na zasadach i dobrą opinie w miasteczku, które było całkiem niezłym kandydatem na budowę wiosennego dworku wyjazdowego.

- Całkiem dobry pomysł Panie Draugdin! To jak Pan zastrasza ja przekonuje ludność? Ja zacznę proszę się dołączyć kiedy uzna Waćpan za stosowne i z prawem zgodne - Oznajmił.

Następnie zaczął używać kuglarstwa zaczął od magicznego namalowania brązowo - zielonych fekaliów na wozie unosiły się z nich zielona śmierdząca mgiełka.

Kolejnymi efektami które zaczął tworzyć były fajerwerki oraz dźwięk trąbki "z drogi", "przepraszam", "proszę o przejście”, gdy wydostał się na środek zaczął swoją parodię i przekonywanie:

- Ludzie, Ludzie GÓWNA w tej budzie!
Oszust ogromny kit wam wciska!
Woda smakowa słodzona
Zęby popsuje ran nie pokona!
Maści magiczne cudowne prześliczne
sadłem świni z odrobiną ziółek rozgrzewających
Zapewnią jedynie płuc zapalenie, jeżeli im zaufacie!

- Mości gnomie, jako osoba szlachetnie urodzona nie mogę przyzwolić żebyście oszukiwali dobrych ciężko pracujących ludzi tej mieściny i wyciągali z ich sakiewek ciężko zarobionych monet! Jeżeli faktycznie taki cudowne są te wasze mikstury to rozbierzcie się do naga i pobiegajcie w śniegu albo dajcie się tutaj zranić. Mój potężny towarzysz Smoczej krwi z wielką chęcią zaprowadzi was przed Bramy oblicza Kelemvorna a potem wlejemy wam w gardło napój od czego wasza cudowna mikstura was rzekomo uratuje, co wy na to? A skoro jesteście takim wspaniałym magikiem czemu sprzedajecie te swoje cudowne przedmioty za taki bezcen ?
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-07-2020 o 10:29. Powód: Kasuje rzuty bo okazały się niepotrzebne.
Brilchan jest offline  
Stary 02-07-2020, 19:43   #54
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

„Ach, to miejsce należałoby przemodelować!” pomyślała Lavena rozglądając się z niesmakiem po wiosce. Brakowało tu kobiecej ręki i jakiegokolwiek głębszego zamysłu, rustykalna prostota i bezguście raziły nawykłe do miejskiego przepychu szmaragdowe oczęta półelfki. Kroczyła ostentacyjnie, nonszalancko i wyniośle, tym samym kierując wyraźny komunikat do prowincjonalnych mieszkańców osady. Nie jest urzeczona pobytem i nie chce być wzięta za kogoś z tutejszych. A przede wszystkim – jest kimś lepszym od nich.

Kiedy drużyna zbliżyła się do rynku, zaintrygowana powstałym tam drobnym zamieszaniem, wiśniowowłosa korzystając ze swojego wzrostu dobrze przyjrzała się gnomowi. Po usłyszeniu jego hochsztaplerskich wypowiedzi prychnęła pogardliwie. „Cóż za amatorszczyzna!” pomyślała a jej twarz przyjęła wyraz skrajnego obrzydzenia, co najmniej jakby zjadła łyżkę dziegciu. Sama uważała się za artystkę w swoim fachu, wielką „iluzjonistkę”, mistrzynię zwodniczości i prestidigitatorkę stojącą za najwspanialszymi „zniknięciami”. Działania rudego pokurcza były dlań zwykłą fuszerką i proszalnym upodleniem, pozbawionym jakiegokolwiek wyrafinowania i czaru. Po prostu napawały ją odrazą. W sumie nie spodziewała się, że w takim miejscu pojawi się geniusz równy jej samej. Gdyby nie słowa Drakona, to oddaliła by się czym prędzej. Nie dbała o tutejszych prostaczków, a tym bardziej nie chciała sparszywieć od samej obecności podrzędnego kanciarza. Lecz słowa Draugdina przypomniały jej, że jej moralnym obowiązkiem jest udowadnianie innym, że są gorsi. Utarcie nosa szarlatanowi uznała również za zabawne, a przez to warte wcielenia w życie.
Cóż za rozkoszny pomysł na psotę, mój łuskowaty przyjacielu! W końcu jegomość za „jakość” odpowiada własnym „honorem”! — rzuciła nie kryjąc pewnego podniecenia. Chętnie zobaczyłaby nędznego knypka biegającego z gołym zadkiem po śniegu zaraz po uraczeniu go jedną z jego własnych „cudownych maści”. No i zawsze byłaby to jakaś sensowna rozrywka w tym nudnym i drętwym jak kij od miotły zaścianku. Zwłaszcza, że trzpiotka jeszcze nigdy nie odwaliła takiego numeru. „A gdy mam wybór pomiędzy dwiema podłościami, wybieram tę, której jeszcze nie próbowałam” stwierdziła w duchu.

Po tych słowach spróbowała przebić się przed tłumek otaczający drobnego oszusta.
Musicie się tak tłoczyć? Nie dość wam, że pokazuję się w tak nędznym, jak wasze, towarzystwie? — sarknęła, gdy ciekawski tłum mimowolnie stawił jej pewien opór. W końcu jednak dotarła przed oblicze Teofila Rondasa i już miała coś wyrzec... ale na chwilę ją zatkało. A stało się tak ponieważ w danym momencie rzuciło jej się w oczy jak na wozie kanciarza znikąd zmaterializowała się kupka zielonego gnoju. Potem zaś rozległ się nieznośny harmider, z dźwiękami trąbek i sztucznych ogni na czele. Niewiele zajęło jej skonstatowanie kto mógł za tym stać. Zaraz upewniła ją wypowiedziana znanym głosem rymowanka, przy okazji boleśnie raniąca jej wyczulone na sztukę uszy. Może rytm i rymy były w niej nawet nieźle dobrane, jednak tematyką pasowała wyłącznie na jarmarczny pokaz niespełnionych talentów. Półelfka przyglądała się całemu absurdalnemu przedstawieniu stwierdzając w myślach „widzę czaromiocie, że czerpiesz dumę ze swoich zdolności! Tak jak małpa ze znalezienia kija!”. Po wysłuchaniu nadętej i pozornie szczytnej przemowy Jona wtrąciła:
A po cóż strzępić język po próżnicy, szlachetny przyjacielu? Toż to niecnota, nie pojmuje takiej gładkiej mowy. Po prostu zaaplikujmy nicponiowi jego remedium a potem wytarzajmy roznegliżowanego w śniegu, zobaczymy, czy nabierze rumieńców! Przeto honorem zaświadczał czemu innemu! — zakończyła z diabelskim chichotem.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 02-07-2020 o 19:46.
Alex Tyler jest offline  
Stary 02-07-2020, 21:22   #55
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Też prawda można zrobić i tak skoro uparł się dać tym ludziom przedstawienie wypada mu to umożliwić! - Zgodził się z elfką następnie przystąpił do tłumaczenia prostaczkom kolejnej cechy fortelu
- Uważajcie! Zaraz pewnie wyskoczy z tłumu jakieś jego dzielny obrońca, który sam będzie się chciał poddać działaniu mikstur. Zwykle tacy cwaniacy wysyłają swoją prawą rękę żeby wystąpił z tłumu i udawał, że "cudowne" preparaty są skuteczne! Nie tym razem musisz ich skosztować samemu! - Ogłosił jednocześnie przyglądając się reakcji tłumu. Może ktoś ze wspólników właśnie odchodzi tyłem?

A może jest ich więcej niż jedna osoba i ktoś obrabia kieszenie tłumu?
 
Brilchan jest offline  
Stary 02-07-2020, 23:04   #56
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Lavena spojrzała z mieszaniną zdumienia i podejrzliwości na Wellsa. Mimo całej swej ekscentryczności i teatralnej powierzchowności chłopak zdawał się całkiem nieźle orientować w sposobie działania podrzędnych szachrajów. Czyżby padł kiedyś ich ofiarą? A może z powodu rodzinnej nędzy wplątał się w jakieś podejrzane interesy z opryszkami? Domyślała się też czego lub kogo mógł jeszcze wypatrywać, w końcu nie brakowało jej ulicznego sprytu. Jednak w przeciwieństwie do niego, nie zamierzała odgrywać jakiegoś poczciwca przed bandą prostaków. Chciała wyłącznie dla rozrywki wyżyć się na szalbierzu-mikrusie. W danym momencie czekała na rozwój wypadków, obserwując czujnym okiem rudego gnoma. Liczyła na interwencję dobrze zbudowanego smokokrwistego, a może nawet jakąś reakcję dotychczas chłodnej i stonowanej eldarinki? W każdym razie szykowała się niezła zabawa!
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 03-07-2020, 11:10   #57
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Ruszyli w drogę by sprawdzić tych łowców skór co się z nimi stało, przy czym trochę pozwiedzać Złotą Dolinę. Ta dwójka brykających bez sensu małpiszonów już za bardzo zaleźli elfce za skórę. Ledwo ich poznała, a już miała ich dość. W szczególności zarozumiałej Laveny, niech ją gęś kopnie. Wells wcale się nie wyróżniał od niej. Nonszalancki kretyn. A miała o nim dobre zdanie na początku jednakże wystarczyła chwila przy stole by zmieniła kompletnie zdanie o nim. To już Delamrosa łatwiej było znieść od tej dwójki. Wtem do jej uszu doszedł głos, który wykrzykiwał by ludzie do niego podeszli i kupowali cuda niewidy. Elfka przebijała się przez tłumek osób, które mogły coś kupić od kanciarza gnoma. Milena tylko przewróciła oczami i zniknęła, gdzieś poza wzrokiem oczu gnoma. Żałosne to było, ale jednak ta dwójka dzieci bawiła się w najlepsze. Najpierw usłyszała huk fajerwerków puszczanych przez Wellsa, a potem jeszcze jaśnie pani półelfka dołożyła swoje miedziaki dołączając do zabawy.

Azuth daj mi siłę, bo już nie wyrobię z nimi - pomyślała dziewczyna i spojrzała na mężczyznę, który użył swoich magicznych zdolności by rozpędzić nieco zakochany tłum. Ta wyprawa nie mogła się udać z tymi osobami. Najchętniej by ich zostawiła związanych razem pod jakimś drzewem w środku lasu, najlepiej w nocy i na śniegu. Miała ich serdecznie dosyć. Było bardzo ciepło dzisiaj, słońce już o tej porze mocno grzało.

Ciekawe jak sobie poradzą z pierwszą poważną przeszkodą, ach szkoda że nie było was jak walczyliśmy z wilkami - pomyślała Milena. Elfy z racji tego, że są długowieczne nie potrzebowały długiego snu, dlatego też Talavir dobrze nadawała się do trzymania warty, bystry wzrok oraz wyostrzony słuch czyniły z niej najlepszego strażnika, podczas gdy reszta smacznie spała. Nie skomentowała wybryków natury w ich postaci, wystarczająco już 'powiedziała' mimiką twarzy.

-Zacny pomysł smokowcu. Te kryształy są najlepsze pod słońcem. Może tak wypróbujmy jeden z nich, ja rzucę urok….. - tu zatrzepotała rzęsami -.....i zobaczymy czy rzeczywiście zadziałają - rzekła w stronę Draugdina skutecznie zakrywając rozbawienie.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 04-07-2020, 20:37   #58
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Szarlatan czy też nie, ale musiał być dobry lub raczej przygotowany na podobne sytuacje. Magiczne kuglarskie sztuczki co prawda pojawiły się, jednak równie szybko jak się pojawiły tak szybko przestały istnieć.
Fajerwerki przygasły i zniknęły, a napisy na wozie spłynęły i wsiąknęły w ziemię. Jedyne co pozostało to wiszące w powietrzu oburzone i wściekłe spojrzenia stojących przed kramikiem komiwojażera mieszkańców wioski skierowane w kierunku Johna Wellingtona Wellsa. Komiwojażer musiał być cwaniak pierwszej wody i prawdopodobnie pierwsza partia towarów sprzedawana i testowana przez klientów na miejscu była z tej przegródki "towar pierwszej jakości". Gnom musiał być przygotowany na podobne zdarzenia nawet jak na tak zaściankowy rynek.

Draugdin i Milena pożartowawszy sobie nawet się nie zatrzymali przy wozie i nie czekając na pozostałą dwójkę przeszli dalej w głąb wioski. Przypadkiem trafili na ustawiona po środku małego placu tablicy, na której jak się domyślili umieszczona była mapa przedstawiającą Złotą Dolinę. Elfka i smokowiec zatrzymali się przed nią. Była to idealna okazja na zapoznanie się z topografią okolicy i chociażby w przybliżeniu zaplanowaniu swoich dalszych kroków.



Gdy tak stali studiując mapę dołączyli do nich z lekko skwaszonymi minami po nieudanej akcji sabotażu John i Lavena.
Weszliście do doliny ta drogą od prawej strony mapy.

 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 04-07-2020, 21:27   #59
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Draugdin nie zamierzał wypytywać o powody niezbyt zadowolonych min, jakie prezentowały nowe nabytki drużyny. Miał tylko nadzieję, że z upływem czasu te kiepskie nastroje znikną, bo wędrówka z dwiema marudami zdała mu się należeć do kategorii "średnio przyjemna".
No ale zostawała jeszcze Milena, z która - jak na razie - zawsze dawało się dogadać.

Mapa, o ile była dokładna, dawała dość dobre informacje na temat tego, w jakim kierunku należałoby się udać.
Smokowiec z zasady niezbyt wierzył mapom, bowiem ich twórcy często rysowali rzeczy znane im tylko z opowieści lub po prostu brali je z kapelusza.
Ta jednak, którą mieli przed sobą, wisiała na oczach 'tubylców', czyli mieszkańców Orzechówki. Gdyby tu były jakieś błędy, z pewnością ktoś by te nieścisłości zobaczył i poprawił.

- Skoro obóz łowców skór jest po drugiej stronie jeziora, to powinniśmy iść tą drogą i obejść jezioro z lewej. - Pokazał drogę na mapie. - Co prawda nie wygląda, żeby był tu mostek, ale w końcu jest lato i przeziębienie nam nie grozi. Chyba nikt z nas nie boi się wody, prawda?
 
Kerm jest offline  
Stary 04-07-2020, 22:47   #60
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację


Czas mijał, zapadła nawet przez moment niezręczna cisza, ale żadna interwencja od strony pozostałych towarzyszy nie nadchodziła. „No i po zabawie...” skwitowała ostatecznie w myślach Lavena, przybierając na moment gorzką minę, wyrażającą pewien zawód i oburzenie. Smokowiec okazał się gołosłowny i nie poszedł jej w sukurs. A przecież nie zamierzała samojeden siłować się z rudym pokurczem. Całkiem inaczej to sobie wyobrażała, zwłaszcza że wolała być stroną pogrywającą, a nie pogrywaną...

W pojedynkę nie chciało się jej również udowadniać Teofilowi szalbierstwa, miała przecież lepsze rzeczy do roboty niż służyć za ostoję moralności. Jon wszelako lepiej się czuł w tych szatach, więc stwierdziła sardonicznie, że niech ma swoje pięć minut. Których pewnie miał zaraz pożałować, bowiem gnomi szachraj okazał się przygotowany na ewentualnych sceptyków i zapewne sięgnąwszy do pierwszej, asekuracyjnie pewnej, partii trefnego towaru, zaprezentował ją tłumowi, demaskując rzekome kłamstwa Wellsa.

W międzyczasie półelfka dumała nad decyzją Draugdina. Azaliż struchlał w obliczu faktów dokonanych, a może po prostu ta wredna Eldarinka namówiła go, by zostawił ją samą z drobnym oszustem i budzącym zażenowanie czarnoksiężnikiem? Brzmiało to dlań dość przekonująco, więc ochoczo przyjęła tę roboczą hipotezę. W międzyczasie obiecując sobie odegrać się na obu chytrusach...

Potem zorientowawszy się, że nadal stoi na widoku, zechciała czym prędzej zdjąć z siebie ewentualne odium wstydu oraz potencjalnie denerwujące spojrzenia prostaczków. W tym celu skorzystała ze skupionej głównie na biednym Wellsie uwagi otumanionych prowincjuszy, po czym sięgnęła po swe „iluzjonistyczne” talenta, aby niezauważalnie wymknąć się ze sceny wydarzeń i zniknąć z oczu tłumu. Jednocześnie w duchu złośliwie życząc powodzenia trefnemu „obrońcy uciśnionych” z szlachetnego rodu.

Pokonawszy parę kroków, szybko wypatrzyła po części odpowiedzialną za jej śladowy blamaż parkę. Na tenże widok zacisnęła gniewnie piąstki i nadęła wargi niczym naburmuszone dziewczę, zgryźliwie przedrzeźniając w myślach ich hipotetyczną rozmowę o dokonanym właśnie „figlu”. Gdy jednak dotarła do nich, przyglądających się całkiem znośnemu kawałkowi sztuki kartograficznej, rozluźniła się i nadstawiła spiczastych uszu coby wyłapać kilka pierwszych słów. Stwierdziwszy, że nie są o niej, odezwała się bez gniewu, choć w rzeczywistości miała ochotę odreagować nieco drzemiącą w niej frustrację. Chętnie zabrałaby jakiemuś smarkowi łakocie albo kopnęła kogoś w zadek.
A tenże punkt wcześniej, przyjaciele? — zapytała grzecznie towarzyszy, przejmując inicjatywę. Podeszła żwawo do mapy i dotknęła smukłym, różanym palcem niewyraźny punkt na rzece, odrobinę na zachód od osady. Przy okazji ledwo zauważając, że dołączył do nich mgnienie oka wcześniej skwaszony Jon — To jakaś dziwna przeprawa? Ogólnie wody się nie lękam, wnosząc po aromatach tej wioski, w przeciwieństwie do tutejszego gminu. Ale! Korzystniej myśleć o czymś bardziej porywającym, nieprawdaż? Więc przejdę od razu do meritum: co, jeśli nie ma tu przejścia ani w ujściu strumienia? Po cóż tedy trudzić się przeprawą wpław? Moglibyśmy, wszakże wynająć łódkę od któregoś z tutejszych rybaków, tako będzie rychlej. Nie nadłożymy drogi. A, i jak widzę po rozkładzie potoków odchodzących od głównego zbiornika, to winniśmy być w stanie dzięki temu dotrzeć do wielu ciekawych miejsc w żwawszym tempie. Jeśli uważacie to za jakąś zgryzotę, to jestem w stanie wynegocjować uczciwą cenę za taką usługę od któregoś z tutejszych prostaczków, wszak jam złotousta i wyznaję się doskonale na sztuce dyplomacji — zakończyła zarozumiale.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 04-07-2020 o 23:27.
Alex Tyler jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172